*Prezes IPN Janusz Kurtyka zaprzecza, że śledztwo w sprawie fałszowania przez SB dokumentów kompromitującychLecha Wałęsęprowadzone przez gdański oddział Instytutu utknęło w miejscu. *
O sprawie napisała _ Gazeta Wyborcza _. Według niej w trwającym od czterech lat postępowaniu nie przesłuchano dotąd żadnego esbeka. Gazeta pisze też, że śledztwem nie zainteresowali się autorzy głośniej już książki _ SB a Lech Wałęsa. Przyczynek do biografii _, historycy IPN Sławomir Cenckiewicz i Piotr Gontarczyk.
Janusz Kurtyka powiedział dziennikarzom w Sejmie, że informacja _ Gazety Wyborczej _ jest fałszywa, a w toku śledztwa przesłuchano już 15 świadków. Wyjaśnił, że materiały archiwalne, które były wynikiem kwerendy na potrzeby prowadzonego śledztwa, to te same materiały, z których korzystali autorzy publikacji o byłym prezydencie.
Śledztwo, które gdański IPN wszczął w 2004 roku, a o którym napisała _ Gazeta Wyborcza _, bada działalność funkcjonariuszy SB pracujących w latach 1981-84 w komórce rozpracowującej Lecha Wałęsę. Wyłącznym zadaniem zespołu - jak wynika z wewnętrznych akt bezpieki - było fabrykowanie materiałów, aby skompromitować Wałęsę jako tajnego współpracownika SB.