Pełniący funkcję prezydenta Warszawy Kazimierz Marcinkiewicz zwróci się do PiS o odwołanie zapowiadanego na sobotę wiecu tej partii w Warszawie. Marcinkiewicz powiedział, że taki sam list, jaki wystosował do PO i LPR z apelem o odwołanie zaplanowanych na sobotę marszów w stolicy, skieruje do PiS.
"Będę apelował także do pana premiera, prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego z takimi samymi słowami jak do Donalda Tuska i Romana Giertycha" - powiedział Marcinkiewicz w środę w radiowych "Sygnałach Dnia".
_ Marcinkiewicz wystosował do szefa PO Donalda Tuska i lidera LPR Romana Giertycha listy, w których poprosił o rezygnację z organizacji marszów. _
Jak podkreślił Marcinkiewicz, w Polsce panuje dziś "atmosfera wojenna, nieustające ataki, nieustająca gorąca atmosfera polityczna". Marcinkiewicz miał otrzymać sygnały, że do obu demonstracji zamierzają przyłączyć się "środowiska o charakterze skrajnym", nad którymi organizatorzy nie będą w stanie zapanować. W związku z tym - jak powiedział - PO i LPR powinny wziąć te okoliczności pod uwagę i o ważnych sprawach w kraju "debatować w inny sposób niż podczas demonstracji". Z wypowiedzi polityków obu partii wynika, że oba marsze odbędą się.
"Dokładnie ten sam list wyślę także do PiS, bo poczuwam się do obowiązku, poinformować wszystkich o tym, jak wygląda ta sytuacja i że może być wykorzystana przez środowiska skrajne do czynienia zawieruchy. W Polsce nie potrzeba zawieruchy, tylko spokojnej debaty i spokojnego rządzenia" - powiedział Marcinkiewicz.
Do wzięcia udziału w wiecu PiS zaapelował we wtorek w programie TVN "Teraz my" poseł PiS Jacek Kurski. "Spotkamy się 7 października o godz. 13 pod Pałacem Kultury na wiecu poparcia dla rządu i zobaczycie wtedy - ilu nas jest" - mówił.