Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Niemiecka prasa bije w Kaczyńskich

0
Podziel się:

Metoda Kaczyńskich prowadzi do izolacji Polski w UE - pisze Sueddeutsche Zeitung. To gra na emocje, nie argumenty - wtóruje Der Spiegel.

Niemiecka prasa bije w Kaczyńskich

Metoda braci Kaczyńskich prowadzi do izolacji Polski w UE - pisze "Sueddeutsche Zeitung". Według "Der Spiegel" głównym motywem postępowania polskich władz jest nieufność wobec Niemiec.

Polskie stanowisko wobec zmiany systemu głosowania w Radzie Europy jest szeroko komentowane w europejskiej prasie. O ile jednak jeszcze w zeszłym tygodniu na propozycję tzw. systemu pierwiastkowego patrzono z politowaniem, wraz ze zbliżającym się szczytem komentatorzy zaczęli dostrzegać, że polska dyplomacja może mieć rację. Money.pl przeanalizował, jak zagraniczne media pisały o polskim pierwiastku.

_ Polska proponuje, by przyjęty w traktacie system podwójnej większości państw i obywateli (55 proc. państw zamieszkanych przez 65 proc. obywateli) zastąpić tzw. systemem pierwiastkowym, który modyfikuje kryterium demograficzne. Każdy kraj dysponowałby taką liczbą głosów, która odpowiadałaby pierwiastkowi kwadratowemu z liczby ludności zamieszkującej to państwo, co wzmacnia średnie kraje kosztem dużych. _

"Polska jest ostatnią przeszkodą na drodze do przyjęcia porozumienia w sprawie nowego tekstu mającego zastąpić odrzucony traktat konstytucyjny UE – pisał tydzień temu francuski dziennik "Le Figaro", gdy prezydent Nicolas Sarkozy odwiedzał Warszawę.

Jak pisała gazeta, francuski przywódca "wchodził na teren zaminowany". "Niemcy są postrzegane przez Kaczyńskich jako potencjalny drapieżnik. Nieufność tę pogłębiła jeszcze sprawa niemiecko-rosyjskiego gazociągu" - pisała.

Bracia Kaczyńscy bez skutku tłumaczyli swoje stanowisko w czołowych dziennikach i tygodnikach Europy: hiszpańskim "El Pais", francuskim "Le Monde", brytyjskim "The Times".

Irytacja europejskich przywódców i przede wszystkim niemieckich polityków i dziennikarzy rosła. Sięgnęli po kolejny argument w dyskusji - Europę dwóch prędkości.

"Brak porozumienia w sprawie traktatu konstytucyjnego uniemożliwi dalsze rozszerzanie Unii Europejskiej i doprowadzi do powstania 'Europy dwóch prędkości', ostrzegł przewodniczący Bundestagu Norbert Lammert. Oznaczałoby to, że dalsze prace nad konstytucją odbywałyby się bez udziału krajów wetujących wspólne postanowienia.

_ Przeciwko otwieraniu dyskusji o systemie podejmowania decyzji w Radzie UE formalnie opowiedział się cały Parlament Europejski, kiedy dwa tygodnie temu przyjął raport w sprawie negocjacji nowego traktatu UE. _Prasa jednoznacznie krytykowała polską dyplomację: "Metoda braci Kaczyńskich, polegająca na osiąganiu celów poprzez konfrontację i szantaż, prowadzi do izolacji Polski w UE, a tym samym do osłabienia pozycji kraju", - napisał w zeszły czwartek niemiecki dziennik "Sueddeutsche Zeitung" w komentarzu zatytułowanym "Polska słabość".

Oni mają rację!

Spór rozpatrywano wyłącznie w perspektywie dyplomatycznej. UE ma szansę na przełom w okresie prezydentury niemieckiej, a Polska uparcie broni własnych interesów i może wszystko zaprzepaścić.

Jednak na początku tygodnia kilka tytułów przyjrzało się, na czym polega proponowany system pierwiastkowy i doszło do wniosków, które przeraziły przeciwników Polski. Najdobitniej analizę podsumował brytyjski "Financial Times", który stwierdził jednoznacznie: "Polacy mają rację. Matematyka jest po stronie Polski".

_ W Nicei Polska wywalczyła dla siebie 27 głosów na 345 w przyszłej unijnej Radzie Ministrów, tyle samo co Hiszpania i tylko o dwa głosy mniej niż każdy z czterech największych krajów Unii - Niemcy, Francja, Wielka Brytania i Włochy. _ "Dla niewtajemniczonego obserwatora może się to nie wydawać takie oczywiste: czy nie jest fair, by siła głosowania państwa była proporcjonalna do liczby ludności? Odpowiedź brzmi: nie. W rzeczywistości jest to zupełnie nie fair" - podkreśla komentator Wolfgang Munchau.

System zapisany w starym traktacie konstytucyjnym z pozoru wygląda sprawiedliwie - każdy kraj ma tyle głosów, ilu mieszka w nim ludzi. Jednak 80 mln Niemców, 38 mln Polaków czy 64 mln Francuzów zawsze na forum Rady Europejskiej głosują jednogłośnie - tak jak chce ich rząd. Dlatego, aby określić skuteczną siła głosowania, czyli faktyczny wpływ woli jednego obywatela na decyzję UE, trzeba przeanalizować wszystkie możliwe sojusze, które mogą przeforsować dany projekt.

Jeśli dokonać takiej skomplikowanej kombinatorycznej analizy, okaże się, że w systemie wprost proporcjonalnym do liczby ludności, to duże kraje mają o wiele bardziej uprzywilejowaną pozycję. "Polacy wskazali na ważne zagadnienie. System nicejski jest fair, ale nieefektywny. Traktat jest efektywny, ale nie jest fair" - podsumowuje "Financial Times".

Co więcej okazuje się, że system pierwiastkowy z matematycznego punktu widzenia jest jeszcze bardziej sprawiedliwy od nicejskiego.

Zaczynamy uczyć się dyplomacji

Mając tak silny argument w ręce, polski rząd poczuł się dużo silniejszy i zaczął negocjować z większym spokojem. "Większa waga (polskich) głosów nie musi koniecznie przybrać zaproponowanej przez Polskę formy pierwiastka kwadratowego z liczby ludności. Chcemy jednak modyfikacji podwójnej większości", - powiedział w wywiadzie dla niemieckiej rozgłośni RBB Inforadio Marek Cichocki, polski negocjator ds. nowego traktatu. "Na razie nie znam takiej propozycji, która byłaby lepsza od pierwiastka, ale jesteśmy gotowi dyskutować na ten temat podczas Konferencji Międzyrządowej" - dodał później Cichocki.

ZOBACZ TAKŻE:Die Zeit: UE bez Polski?Przyparci do ściany Niemcy sięgnęli po kolejny argument - prawny : "Musimy jasno powiedzieć: chodzi tutaj o prawno-międzynarodową wiarygodność Polski. Poprzedni rząd wyraził zgodę na ten sposób głosowania podwójnej większości, obecny rząd kwestionuje kompromis. To nie jest zgodne z prawno-międzynarodową praktyką", stwierdził przewodniczący komisji Bundestagu ds. Unii Europejskiej Gunther Kirchbaum z CDU.

Der Spiegel: "Nielubiani sąsiedzi"

Niemieckie media coraz ostrzej atakują polski rząd. Największy tygodnik - "Der Spiegel" - poświęcił najnowsze wydanie konfliktowi o pierwiastek . Na stronie tytułowej redakcja umieściła rysunek braci Jarosława i Lecha Kaczyńskich siedzących okrakiem na klęczącej kanclerz Angeli Merkel. Podpis: "Nielubiani sąsiedzi. Jak Polacy denerwują Europę".

_ "Der Spiegel" zwraca uwagę, że w dyskusjach z Niemcami Polacy sięgają niemal zawsze po "maczugę nazizmu". "Der Spiegel" wskazuje w tym kontekście na porównanie Gazociągu Północnego do paktu Ribbentrop-Mołotow, co sugerował dwa lata temu ówczesny minister obrony Radosław Sikorski. _Tygodnik sugeruje, że twarde stanowisko rządu ma podłoże emocjonalne i populistyczne: "Atak Kaczyńskich skierowany jest przeciwko nielubianym Niemcom, co spotyka się w kraju z dużym odzewem. Warszawski upór działa jak balsam na polską duszę" - czytamy w głównym materiale zatytułowanym "Bitwa bliźniaków".

"Gra na emocjach zastąpiła w epoce bliźniaków Kaczyńskich polityczne argumenty" - komentuje w innym materiale historyk Peter Oliver Loew.

Według "Der Spiegel", głównym motywem postępowania polskich władz jest nieufność wobec Niemiec. "Polska Kaczyńskich ma wielu wrogów: homoseksualistów i liberałów, postkomunistów i tych, którzy wygrali na zwrocie (z 1989 r.), teoretyków ewolucji i hedonistów, krytyków papieża, dziennikarzy, pracowników wywiadu. Do tego dochodzą jeszcze Rosjanie. Przede wszystkim jednak Niemcy" - piszą autorzy, przytaczając wypowiedzi Jarosława i Lecha Kaczyńskich dotyczące niemieckiego zagrożenia.

15 lat potrzebowała Polska, żeby wejść do UE, a jeszcze dłużej o tym marzyła - zaznacza "Der Spiegel". Lecz teraz Wspólnota uważana jest za "instrument niemieckiej dominacji". Zdaniem tygodnika, zastosowanie w przyszłym tygodniu weta może na wiele lat sparaliżować Unię.

ZOBACZ TAKŻE:

wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)