W przyszłym tygodniu posłowie PiS złożą w Sejmie projekt ustawy zakładający podnoszenie składki zdrowotnej o 1 procent co roku, aż do poziomu 13 procent.
Obecnie składka zdrowotna wynosi 9 procent. Były minister zdrowia Zbigniew Religa zapowiada, że wydatki na służbę zdrowia powinny sięgnąć 6 proc. PKB.
Jak obliczył Money.pl, gdyby ustawa PiS-u przeszła i składka sięgnęła 13 procent, to osoba zarabiająca 3 tysiące złotych brutto (średnia krajowa), oddawałaby na służbę zdrowia ponad sto złotych więcej, niż obecnie.
Zła sytuacja w służbie zdrowia nie jest wynikiem dwuletnich rządów PiS, ale wieloletnich zaniedbań i niedofinansowania systemu opieki zdrowia - uważa Religa.
Zaznaczył, że żadna reforma w służbie zdrowia nie uda się bez zabezpieczenia dodatkowych środków.
Natomiast były premier Jarosław Kaczyński obwinia rząd PO-PSL za obecne trudności w służbie zdrowia. W jego ocenie, wynikają one m.in. z wycofania się z decyzji przygotowanych przez jego gabinet.
Kaczyński przekonuje, że jego rząd przygotował na obecny rok decyzje, które "pozwalałyby na kolejny bardzo poważny wzrost" środków finansowych w służbie zdrowia i mogłyby pomóc rozwiązać kwestię opłat za dodatkowe dyżury dla lekarzy.
Z tych decyzji jednak - powiedział szef PiS - nowy rząd się wycofał. "Chodzi w szczególności o te decyzje, które miały zwiększyć już w roku 2008 środki funduszu, który obsługuje służbę zdrowia, o 11 mln złotych" - mówi Kaczyński.
Szef PiS uważa też, że politycy PO "starają się zrzucić winę" za sytuację w służbie zdrowia na jego rząd. Jak stwierdził, jest to "nieprzyzwoite".