"Platforma jest uzależniona od Niemców" - stwierdził w wywiadzie dla "Wprost" Jarosław Kaczyński. Dlatego zdaniem premiera po ewentualnym zwycięstwie PO, nastąpi odwrót od twardej polityki zagranicznej.
"PO zbyt silnie tkwi w strukturach Europejskiej Partii Ludowej, co niestety oznacza dziś akceptacje dominacji niemieckiej. A każda dominacja jest skrajnie szkodliwa dla Polski i dla Europy" - uważa Kaczyński.
I wcale nie nawiązuje do przodka Donalda Tuska. Na ironiczne stwierdzenie "Wprostu": "Oj, pachnie nam to dziadkiem z Wehrmachtu...", premier odpowiada:
_ Z premierem rozmawiali Dorota Kania i Marcin Dzierżanowski z tygodnika "Wprost". _ "Proszę nie trywializować! Mam szacunek dla intelektualnej i życiowej drogi Donalda Tuska - to niewątpliwie zdolny i ambitny człowiek. Nie chodzi mi o jego korzenie rodzinne, lecz intelektualną fascynację środowiska gdańskiego niemieckością."
Nastroje antyniemieckie są silne także u niedawnego koalicjanta PiS-u. LPR zaapelował do premiera i prezydenta o uznanie przewodniczącego Parlamentu Europejskiego za persona non grata w Polsce.
Powodem apelu był zjazd ziomkostw niemieckich, w którym Hans Gert-Poettering wziął udział.
LPR twierdzi, że stracił on moralne prawo do pełnienia swojej obecnej funkcji.
Mimo, że wziął on udział w obchodach "Dnia Stron Ojczystych" w Berlinie, to zdystansował się od roszczeń Powiernictwa Pruskiego wobec Polski.
ZOBACZ TAKŻE:
Według LPR, decyzja Hansa Gerta-Poetteringa o uczestnictwie w imprezie Eriki Steinbach, oznacza brak szacunku wobec Polski, która poniosła najwyższą ofiarę w trakcie II Wojny Światowej.
Liga jest podobnego zdania, co premier. Uważa, że sposób prowadzenia polityki przez przewodniczącego Parlamentu Europejskiego wskazuje, że Niemcy narzucają Polsce swoje racje.