Tym razem awantury o szczyt Unii ma nie być. Nie oznacza to, że premier i prezydent zgodnie będą nas reprezentować 7 listopada na nadzwyczajnych obradach Rady Europejskiej w sprawie kryzysu finansowego.
Według _ Dziennika _ możliwy jest jednak inny scenariusz. Jeśli Lech Kaczyński uprze się, by lecieć, Donald Tusk po prostu się wycofa i zostanie w Polsce.
Rząd liczy, że już sama zapowiedź przyjęcia tej strategii sprawi, iż prezydent zrezygnuje z planów uczestniczenia w szczycie - ujawnia gazeta.
Szef Kancelarii Prezydenta Piotr Kownacki nie wyklucza i takiego scenariusza. - Możliwe jest wszystko - powiada. Podkreśla też, że jeśli rząd w przeciwieństwie do poprzedniego szczytu zapozna wcześniej prezydenta z oficjalnym polskim stanowiskiem, _ reszta jest już do ustalenia _. Nieoficjalnie współpracownicy Lecha Kaczyńskiego mówią, iż prezydent ostateczną decyzję ma podjąć dziś - czytamy w _ Dzienniku _.