Kaczmarek tłumaczy w "Naszym Dzienniku", że ta sprawa jest bardzo rozwojowa i jeszcze o niej usłyszymy. Jego zdaniem śledztwo przesuwa się z poziomu zatrudnionych w resorcie finansów urzędników przyjmujących łapówki na poziom beneficjentów.
Prokurator krajowy wyjaśnia "Naszemu Dziennikowi", że chodzi o osoby i podmioty, które zyskiwały dzięki korupcji. Jednocześnie przypomina, że kilku osobom postawiono już zarzuty, a szef firmy InterCommerce, Rudolf Skowroński, jest poszukiwany listem gończym.
Kaczmarek uważa, że afera wykazała związki między światem przestępczym, a biznesmenami, przedstawicielami służb specjalnych, funkcjonariuszami państwowymi czy nawet pracownikami wymiaru sprawiedliwości.
W ocenie Kaczmarka, sprawą "pączkującą" jest także przypadek tak zwanej mafii paliwowej. Prokurator krajowy przypomina na łamach gazety, że kilkaset osób usłyszało już zarzuty. Zapowiada, że w niedługim czasie zespół prokuratorski z Krakowa zakończy aktem oskarżenia pracę nad wątkiem policyjnym. Chodzi o sprawę tych funkcjonariuszy, którzy dostarczali informacje przestępcom czy też ochraniali przewózkę paliwa.