Ani prokuratura, ani policja nie potwierdzają doniesień sobotniego _ Dziennika _, według których w uprowadzenie Krzysztofa Olewnika zamieszani są warszawscy i pruszkowscy przestępcy.
Raport, na który powołuje się gazeta, miał powstać w Komendzie Głównej Policji w 2006 r. _ Dziennik _ powołuje się też na policyjną analizę billingów telefonicznych, z których wynika, że w okolicy, w której doszło do przekazania okupu porywaczom, wykonywane były podejrzane połączenia telefoniczne.
Wszystkie ma łączyć osoba Andrzeja A. powiązanego z grupami przestępcami z Pruszkowa. Bandyci mieli też kontaktować się z aresztowanym w piątek Jackiem K.
Pytany o to, czy opublikowane przez _ Dziennik _ informacje na temat analizy billingów są prawdziwe, szef gdańskiego biura Prokuratury Krajowej, Zbigniew Niemczyk, powiedział: _ W toku siedmioletniego postępowania w tej sprawie zgromadzono bardzo dużo informacji, które były udostępniane różnym osobom. Różne też były hipotezy: jedne bliższe prawy, inne dalsze _.
_ - Nie skupiamy się na doniesieniach mediów, prowadzimy postępowanie _ - powiedział też Niemczyk dodając, że chciałby zaapelować do mediów o ostrożne formułowanie hipotez dotyczących tej sprawy.
Rzecznik komendanta głównego Policji Mariusz Sokołowski mówi, że policyjny raport i analizy zostały włączone jako jawne do akt sprawy, która toczyła się wobec osób już skazanych w procesie dot. zabójstwa Olewnika.
_ - W tej chwili w prasie publikowane są różnego rodzaje hipotezy, bliższe lub dalsze prawdzie. Nie potrafię odpowiedzieć, skąd pochodzą informację zawarte w artykule Dziennika. Na tym etapie postępowania wydaje się niewłaściwym podawanie informacji nie do końca sprawdzonych, które mogłyby zaszkodzić prowadzonej sprawie _ - dodał.
| PORWANIE KRZYSZTOFA OLEWNIKA |
| --- |
| Do porwania Krzysztofa Olewnika doszło w nocy z 26 na 27 października 2001 r. Sprawcy zażądali okupu. Kilkadziesiąt razy kontaktowali się z jego rodziną. Rodzina zapłaciła 300 tys. euro za jego uwolnienie. W lipcu 2003 r. okup przekazano porywaczom, jednak Olewnik nie został uwolniony. Jak się później okazało, miesiąc po odebraniu przez przestępców pieniędzy został zamordowany. Proces w tej sprawie toczył się od października 2007 do marca 2008 r., gdy zapadł wyrok. Sąd Okręgowy w Płocku skazał wtedy dwóch zabójców Olewnika - Sławomira Kościuka i Roberta Pazika na kary dożywotniego więzienia. Na ławie oskarżonych znalazło się w sumie 11 osób, ośmioro skazano na kary od roku więzienia w zawieszeniu do 15 lat pozbawienia wolności; jednego z oskarżonych sąd uniewinnił. Trzech sprawców porwania i zabójstwa Olewnika popełniło samobójstwo. |
W ocenie pełnomocnika rodziny Olewników, mecenasa Ireneusza Wilka, sprawa analizy billingów, wskazujących na kontakty Jacka K. z gangsterami, podobnie jak inne ustalenia związane z tym wątkiem, z niewyjaśnionych powodów nie została wcześniej wykorzystana przez śledczych.
_ - My nie prowadziliśmy postępowania. Jednak zwracaliśmy uwagę na wiele wątków, które budziły nasz niepokój. Zwracaliśmy też uwagę na dowody wprost sugerujące udział Jacka K. w uprowadzeniu, a przynajmniej składanie przez niego nieprawdziwych zeznań _ - powiedział Wilk.
ZOBACZ TAKŻE:
Mecenas przyznał, iż analiza billingów była znana jeszcze przed wpłynięciem do płockiego Sądu Okręgowego aktu oskarżenia w sprawie uprowadzenia i zabójstwa Krzysztofa Olewnika._ - Dlatego coraz bardziej zrozumiałe jest to, co mówił Włodzimierz Olewnik (na zdjęciu), że na ławie oskarżonych są wykonawcy, a nie ma sprawców _ - dodał Wilk.
Wyraził jednocześnie nadzieję, że wszystkie wątpliwości związane z prowadzeniem śledztwa w sprawie uprowadzenia i zabójstwa Krzysztofa Olewnika, wyjaśni powołana sejmowa komisja śledcza.
Wilk zapowiedział udział pełnomocników rodziny Olewników w dalszych przesłuchaniach Jacka K