_ - Polityka to nie pochodna sentymentów, tylko interesy. Polska musi wiedzieć, co jest jej interesem narodowym i to rozgrywać _ - mówi Szef klubu PSL Stanisław Żelichowski.
Dla niego najważniejszym stanowiskiem w zasięgu Polaków w strukturach unijnych, jest teka komisarza do spraw rozwoju regionalnego. Według niego, taka osoba mogłaby uprościć procedury dotyczące pozyskiwania i wykorzystywania środków UE tak, by Polska mogła szybciej gonić rozwinięte kraje Wspólnoty. _ - To jest najbardziej kluczowa sprawa _ - podkreśla polityk.
Innym obszarem spraw, którymi - jego zdaniem - mógłby się zajmować Polak w Komisji Europejskiej, jest przemysł.
- _ Chodzi o to _ - wyjaśnia Żelichowski - _ by nie dopuścić do egoizmów narodowościowych w sferze gospodarczej, by np. uniemożliwić Francji, która ma dużo większy budżet niż Polska, dotowanie swoich przedsiębiorstw. Komisarz musi tego dopilnować _ - tłumaczy.
Żelichowski zaznaczył, że stanowiska komisarza ds. przemysłu lub ds. rozwoju regionalnego w przeciwieństwie do szefa PE mają rzeczywisty wpływ na unijne prawo.
_ - Dobrze jest mieć i to i to, ale przecież nie jesteśmy pępkiem Europy, więc trzeba stąpać twardo po ziemi. W interesie Polski jest na pewno to, by mieć dobrego komisarza od spraw, które są istotne dla narodu _ - oświadcza szef klubu ludowców.
Wiceszef PO Waldy Dzikowski twierdzi jednak, że rząd polski _ walczy _zarówno o fotel szefa europarlamentu, jak i ważną tekę unijnego komisarza.
_ - Chcemy grać całą talią i mamy realne szanse na wygraną w tej grze _ - ocenia. Przyznaje jednocześnie, że priorytetem dla PO jest stanowisko szefa PE dla Jerzego Buzka.
_ - Polska jest w grze. Wiadomo, że szanse Buzka są duże, ale również w Komisji Europejskiej należy nam się jakieś stanowisko. Warto grać o wszystko _ - podkreśla Dzikowski.
Szef UKIE Mikołaj Dowgielewicz ogłosił wczoraj w Brukseli, że premier Donald Tuska wybrał kandydata na unijnego komisarza po Danucie Huebner. Jest nim eurodeputowany PO Janusz Lewandowski. Jego zdaniem, Lewandowski ma szansę na ważną gospodarczą tekę w Komisji Europejskiej.
Żelichowski ocenił, że jest to dobra kandydatura, jednak pod warunkiem, że dostanie on działkę związaną z przemysłem. Zaznaczył jednocześnie, że osobiście wolałby, aby Polska dostała tekę komisarza ds. rozwoju regionalnego.
_ - Żebyśmy dopędzili inne kraje, to musimy wykorzystać w pełni środki pomocowe _ - zwraca uwagę poseł.
Polski eurodeputowany Jerzy Buzek jest jednym z dwóch kandydatów zwycięskiej w wyborach do Parlamentu Europejskiego chadeckiej rodziny politycznej - Europejskiej Partii Ludowej (EPL). Drugim kandydatem jest Włoch Mario Mauro.
EPL, do której należy m.in. Platforma Obywatelska i PSL, wybierze swego kandydata na przewodniczącego PE 7 lipca, a inauguracyjna sesja nowego PE odbędzie się 14 lipca. Warunkiem, by to kandydat EPL został przewodniczący PE, jest zawarcie porozumienia koalicyjnego w tej sprawie z inną grupą polityczną - np. z socjalistami. Sami chadecy, choć będą najliczniejsza grupą (264 mandaty) nie mają bowiem większości w liczącym 736 deputowanych PE.