W Gruzji wciąż stacjonują rosyjskie wojska. Według informacji gruzińskich władz aż w 36 punktach Rosjanie utworzyli posterunki. Gruzini twierdzą, że to - _ nielegalna okupacja _ ich terytorium.
Na granicy z Abchazją stacjonuje około 2 tysięcy rosyjskich żołnierzy a na granicy z Osetią Południową około 450. Jeden z rosyjskich posterunków zlokalizowano przy wjeździe do miasteczka Karaleti około 3 kilometrów od Gori.
Rosyjscy żołnierze przegrodzili drogę prowadzącą do Osetii Południowej kamiennymi zaporami, na poboczu postawili namioty, wykopali okopy i wszystko ogrodzili płotem z drutu kolczastego.
Swobodnie przez posterunek mogą przejechać mieszkańcy terenów przygranicznych i transport z pomocą humanitarną.
Posterunek w Karaleti regularnie odwiedzają żołnierze z misji pokojowej Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie. _ - Pracujemy w ramach obowiązującego mandatu misji i staramy się uzgadniać z Rosjanami naszą działalność tak żeby nie było żadnych nieporozumień _ - powiedział Polskiemu Radiu jeden z białoruskich żołnierzy służących pod flagą OBWE.
Pierwszy patrol nieuzbrojonych obserwatorów OBWE wjechał do strefy kontrolowanej przez Rosjan we czwartek. Na razie nie wiadomo kiedy odbędą się kolejne inspekcje i czy organizacja uzyskała stały dostęp do stref buforowych. OBWE zamierza do strefy konfliktu gruzińsko-rosyjskiego wysłać 100 swoich obserwatorów.