Zdaniem gazety, fragmenty wniosku obciążają poważnie szefa tej partii, Andrzeja Leppera. "To właśnie na wiedzę pochodzącą z tych protokołów powoływał się premier Jarosław Kaczyński, gdy mówił, że z Lepperem nie chce mieć nic do czynienia i gdy żądał od niego, by zrzekł się immunitetu" - przypomina "Fakt".
Redakcja dziennika, powołując się na wniosek, opisuje pierwsze spotkanie Anety Krawczyk z Andrzejem Lepperem i Stanisławem Łyżwińskim. Miało do niego dojść w restauracji w Radomsku, w województwie łódzkim.
Aneta Krawczyk twierdzi, że po spotkaniu, na którym rozmawiano o jej ewentualnym zatrudnieniu w biurze poselskim, wraz z dwoma politykami Samoobrony pojechała do Warszawy.
"Fakt" opisuje dalej, że po przyjeździe do stolicy, cała trójka udała się do hotelu poselskiego. Tam, Krawczyk została poczęstowana alkoholem i miała usłyszeć od przewodniczącego Samoobrony, że chce jej pomóc w otrzymaniu pracy, "ale ona też musi się postarać".
ZOBACZ TAKŻE:Seksafera: Łyżwiński organizatorem, Lepper odbiorcą?
"Fakt" przytacza fragment protokołu, z którego wynika, że podczas tego spotkania doszło do intymnych kontaktów z Lepperem, a także z Łyżwińskim.
Cytowany dokument przedstawia Łyżwińskiego zarówno jako organizatora, jak i uczestnika tej libacji. Według zeznań Anety Krawczyk miała w niej wziąć udział jeszcze jedna kobieta, przyprowadzona przez Łyżwińskiego.
"Fakt" pisze dalej, że po dwóch dniach od nocy spędzonej w hotelu poselskim z liderami Samoobrony Aneta Krawczyk faktycznie podjęła pracę w Biurze Poselskim posła Stanisława Łyżwińskiego w Tomaszowie Mazowieckim.