Premier sprawujących przewodnictwo w UE Czech Mirek Topolanek oskarżył prezydenta Francji Nicolasa Sarkozy'ego o protekcjonizm gospodarczy.
_ - Próby wykorzystania kryzysu finansowego, by wprowadzić pewne formy protekcjonizmu i środki ochronne, mogą spowolnić i zagrozić pobudzeniu europejskiej gospodarki, jak również zaufaniu konsumentów _ - oświadczył w rozesłanym prasie oficjalnym komunikacie Topolanek.
_ - Francuski prezydent chce chronić interesy swego kraju. Ja, jako przewodniczący Rady Europejskiej, będę bronić zasady, że wszystkie zasady stosują się tak samo do wszystkich _ - dodał.
Topolanek zareagował w ten sposób na wypowiedź prezydenta Francji. W wystąpieniu telewizyjnym Sarkozy zapowiedział zwiększenie inwestycji w kraju, a jako jeden z przykładów podał zniesienie części obciążeń podatkowych dla rodzimej branży motoryzacyjnej, tak by uratować krajowe fabryki i miejsca pracy.
_ - Chcę, żebyśmy powstrzymali delokalizację, a jeśli to możliwe, ją zawrócili _ - podkreślił Sarkozy. _ _
_ - Jeśli dajemy pieniądze firmom samochodowym na restrukturyzację, to nie po to, by dowiedzieć się, że kolejna fabryka przenosi się do Czech czy gdzie indziej _ - dodał.
Topolanek podkreślił w swym oświadczeniu, że _ jako premier Czech _ nie widzi nic złego w tym, by francuskie firmy samochodowe miały produkować samochody na francuski rynek w Republice Czeskiej.
_ - W mojej opinii to kompletnie uzasadniona i dobrowolna decyzja tych firm; wypełnienie jednej z podstawowych zasad wewnętrznego europejskiego rynku _ - powiedział. Przekonywał, że takie decyzje nie tylko służą Czechom, ale też są kluczowe dla spójności wszystkich państw członkowskich.
W Czechach od 2005 roku produkowane są m.in. samochody marki Peugeoti Citroen.
Nie jest to pierwsze spięcie na linii Paryż-Praga. Jak pisał dziennik _ Le Monde _ w ubiegły weekend, Sarkozy, który dopiero co rozstał się ze sterami UE, zarzuca czeskiemu przewodnictwu brak inicjatyw w walce z kryzysem finansowym i gospodarczym. Wciąż apeluje też o większą konsolidację strefy euro, proponując zwołanie kolejnego szczytu jej państw członkowskich. A więc bez Pragi.