_ - Agresywny ton listu prezydenta Rosji Dmitrija Miedwiediewa do prezydenta Ukrainy Wiktora Juszczenki nie dotyczy wyłącznie samego prezydenta i jego polityki, lecz jest kierowany do całej Ukrainy _ - oświadczyła szefowa kancelarii Juszczenki Wira Ulianczenko.
Co ważne,odpowiedź na list Miedwiediewa wystosowała ona nie jako szefowa kancelarii, lecz jako przewodnicząca partii Juszczenki _ Nasza Ukraina _.
Jej oświadczenie umieszczono jedynie na stronie internetowej partii i nie ma go na oficjalnej stronie prezydenta. Może to oznaczać, że sam Juszczenko nie ma zamiaru odpowiadać na zarzuty Miedwiediewa.
_ - Młode kierownictwo Rosji staje się zakładnikiem starych imperialistycznych kompleksów, które zmuszają je do pielęgnowania wizerunku wroga zewnętrznego i zamiany równoprawnego dialogu ze wszystkimi sąsiadującymi (z Rosją) państw na język obraz i gróźb _ - napisała Ulianczenko.
Wyraziła także zdziwienie, że rosyjski prezydent zarzuca Ukraińcom chęć zerwania _ tradycyjnych więzi gospodarczych z Rosją _ oraz oskarża ich o działania zagrażające _ stabilnemu korzystaniu z praktycznie jedynego systemu transportu gazu _.
_ - Polityka nacisków i kłamstw nie odpowiada prawdziwym interesom gospodarczym Rosji. Przykładem obopólnie korzystnej współpracy jest aktywny dialog między kołami biznesowymi naszych państw _ - czytamy w oświadczeniu.
Szefowa partii Juszczenki nie zgadza się także z zarzutem prześladowania rosyjskojęzycznej społeczności na Ukrainie. - _ W Rosji, którą zamieszkują miliony Ukraińców, nie ma ani jednej ukraińskiej szkoły. Na Ukrainie jest ich 1400, a z pieniędzy z ukraińskiego budżetu finansowana jest działalność rosyjskich teatrów, muzeów i centrów kulturalnych _ - podkreśliła.
_ - Oczywiście, niektórzy rosyjscy politycy nie są w stanie zrozumieć, że językiem państwowym na Ukrainie jest język ukraiński, tak jak w Polsce polski, w Czechach czeski, a w Bułgarii bułgarski _ - zauważa Ulianczenko.