Wysoki przedstawiciel Departamentu Stanu USA David Kramer zapowiedział w Brukseli dalsze rozmowy z Rosją w sprawie planowanego rozmieszczenia w Polsce i Czechach elementów amerykańskiej tarczy antyrakietowej.
"Nigdy nie jest dość kontaktów - powiedział Kramer, który jest odpowiedzialny w Departamencie Stanu za sprawy Rosji, Ukrainy, Białorusi i Mołdawii. - Trzeba nam dalszych dyskusji i kontaktów".
"Chcemy uniknąć nieporozumień. Tarcza nie jest żadnym zagrożeniem dla Rosji, która jest odpowiedzialną i rozsądną potęgą nuklearną. Chodzi nam o obronę zwłaszcza przed Iranem a także organizacjami terrorystycznymi. Tarcza będzie chronić także Europę" - podkreślił.
Kramer wyraził nadzieję, że "celem Rosji, (która protestuje przeciwko projektowi - PAP) nie jest doprowadzenie do podziałów w Unii Europejskiej wokół lokalizacji tarczy w krajach członkowskich", oraz że taka polityka - gdyby rzeczywiście była przez Rosję prowadzona - się nie powiedzie. Opowiedział się za wspólną unijną polityką wobec Rosji oraz pogłębieniem współpracy, zarówno na linii Moskwa-Waszyngton, jak i Bruksela-Waszyngton.
Dyplomata zaznaczył, że w stosunkach USA z Rosją pozostaje wiele punktów spornych, a Waszyngton jest w najwyższym stopniu zaniepokojony rozwojem sytuacji wewnętrznej (zabójstwa dziennikarzy, ograniczanie swobód organizacji pozarządowych), ingerowaniem Rosji w sprawy państw sąsiednich, jak Gruzja, łamaniem praw człowieka w Czeczenii a także rolą Rosji w konflikcie w Naddniestrzu.
"Znakomitym" przykładem amerykańsko-unijnej współpracy w polityce zagranicznej Kramer nazwał koordynowane działania wobec Białorusi: sankcje wobec reżimu Alaksandra Łukaszenki przy jednoczesnym wsparciu rodzącego się społeczeństwa obywatelskiego.
Podczas spotkania z dziennikarzami w amerykańskiej ambasadzie przy UE przypomniał też, że USA są orędownikiem wejścia Ukrainy do Unii Europejskiej oraz NATO. "Gorąco popieramy wysiłki na rzecz zbliżenia Ukrainy do struktur euroatlantyckich" - powiedział.
Przyznał jednak, że USA w pełni respektują w tej sprawie stanowisko rządu w Kijowie. W zeszłym roku premier Wiktor Janukowycz podczas wizyty w Brukseli odłożył perspektywę wejścia Ukrainy do NATO na bliżej nieokreśloną przyszłość, tłumacząc to niechęcią opinii publicznej do integracji z Sojuszem Północnoatlantyckim.