Spadające ceny nieruchomości, wciąż rosnące ceny ropy, wzrastające bezrobocie i problemy służby zdrowia - te tematy zaczęły dominować w kampanii zarówno republikańskich jak i demokratycznych kandydatów do prezydentury.
Republikańscy rywale do prezydentury Mitt Romney (na zdjęciu po lewej) i John McCain (po prawej) spierali się w stanie Michigan, jak ożywić przeżywającą poważne kłopoty gospodarkę tego stanu - centrum amerykańskiego przemysłu samochodowego.
W Michigan odbędą się 15 stycznia kolejne prawybory podczas kampanii przed listopadową rozgrywką o Biały Dom.
Romney, który urodził się w Michigan, desperacko potrzebuje zwycięstwa, bowiem w Iowa przegrał z byłym gubernatorem stanu Arkansas Mike Huckabee, a w New Hampshire z senatorem z Arizony, Johnem McCainem.
Podczas spotkania z wyborcami przed fabryką należącą do General Motors Corp. (której dyrekcja właśnie ogłosiła zwolnienie 200 pracowników) Romney nazwał redukcje zatrudnienia "niewybaczalnymi" i wezwał do większych nakładów na badania naukowe i rozwój technologii.
Romney skrytykował McCaina za utrzymywanie, iż "utracone miejsca pracy już nie powrócą" i nazwał go defetystą.
McCain odparował oświadczeniem, że twierdzenie, iż te miejsca pracy uda się odzyskać byłoby nieuczciwe i zaproponował programy umożliwiające zdobycie przez zwolnionych nowych kwalifikacji zawodowych.
Zdaniem McCaina, postęp technologiczny i ostrzejsze przepisy o ochronie środowiska umożliwią wyprodukowanie oszczędniejszych samochodów i tym samym zmniejszenie zależności od importowanej ropy.
Romney argumentował, że nowe przepisy "pomogą jedynie zagranicznym producentom, a nam zaszkodzą".
Tymczasem kandydatka demokratów, senator Hillary Clinton prowadziła kampanię w stanie Nevada, gdzie prawybory odbędą się w sobotę 19 stycznia.
Również ona przyznała, że "gospodarka szwankuje". "Wielu ludzi traci swoje domy z powodu oszukańczych, mylących i grabieżczych praktyk kredytowych" - dodała.