Według byłego ministra z kancelarii Lecha Wałęsy, Mieczysława Wachowskiego, ekipa skupiona wokół Kaczyńskich organizowała zamach stanu. Ni mniej, ni więcej - pisze Trybuna.
Wachowski podkreśla, że Kaczyńscy szukali w archiwach likwidowanych WSI właśnie dokumentów świadczących o ich zaangażowaniu w rozmowy z wojskiem.
"I nie znaleźli ich. To jest dla nich problem: co będzie, jak te dokumenty ujrzą światło dzienne?" - dodaje rozmówca Trybuny. Jak pisze gazeta, komentując sprawę pułkownika Lesiaka, Wałęsa rzuca światło na inne wydarzenia z *Wachowski: *_ Z różnych źródeł docierały informacje, że Wałęsa miał być internowany. Miał być "zdjęty" w Belwederze. _tamtego okresu. Twierdzi, że sam miał być w czerwcu 1992 roku internowany. Nie chce mówić o szczegółach. Odsyła do książki generała Edwarda Wejnera, byłego dowódcy Nadwiślańskich Jednostek Wojskowych, który został zdymisjonowany w maju 1992 roku przez ministra spraw wewnętrznych Antoniego Macierewicza, dziś likwidatora WSI i szefa Służby Kontrwywiadu Wojskowego.
Mieczysław Wachowski dodaje, że z różnych źródeł docierały informacje o zamiarze internowania Wałęsy. Jego zdaniem, Wałęsa miał być "zdjęty" w Belwederze.
"Tak się jednak nie stało, bo Wałęsa pojechał do Sejmu, gdzie rozpoczęła się debata nad rządem Olszewskiego i uruchomiona została proceduraZOBACZ TAKŻE:
usunięcia gabinetu. Cały czas znajdowaliśmy się w gmachu parlamentu, gdzie byli dziennikarze polscy i zagraniczni. Wałęsa polecił też filmować każdy swój krok. (...) To wszystko uniemożliwiło przeprowadzenie akcji" - powiedział Trybunie Wachowski.
Według Wachowskiego, w tamtych wydarzeniach może tkwić klucz do zrozumienia przyczyn rozbicia Wojskowych Służb Informacyjnych.
"Mieliśmy informacje, że rozmawiano z dowódcami okręgów wojskowych i rodzajów sił zbrojnych. Prowadzono je z udziałem ludzi Kaczyńskich albo samych Kaczyńskich. Bliźniacy brali w tym wszystkim czynny udział" - mówi dziennikowi.