Poseł PiSZbigniew Wassermannuważa, że przypadek użycia materiału operacyjnego ABW w procesie cywilnym jest bardzo niepokojący.
W ocenie gościa _ Sygnałów Dnia _ w sprawie wiceszefa Agencji, Jacka Mąki, mogło dojść do poważnego nadużycia władzy.Jacek Mąka przedstawił stenogramy z podsłuchów jako dowód w procesie cywilnym z dziennikarzem Wojciechem Sumlińskim.
Zbigniew Wassermann zaznaczył, że dziennikarze to środowisko, które powinno być szczególnie chronione. Jak przypomniał, dysponentem tajnego materiału, którego Jacek Mąka użył w procesie przeciwko dziennikarzom, była wyłącznie prokuratura.
W ocenie Zbigniewa Wassermanna może się okazać, że sprawa podsłuchiwania przedstawicieli mediów była zakrojona na o wiele większą skalę.
Wczoraj odbyło się posiedzenie komisji do spraw służb specjalnych w sprawie tak zwanej afery podsłuchowej. Posłowie rozmawiali z szefem ABW Krzysztofem Bondarykiem, jego zastępcą Jackiem Mąką i ministrem odpowiedzialnym za służby, Jackiem Cichockim. Na posiedzeniu był obecny także Zastępca Prokuratora Generalnego Jerzy Szymański.
_ Rzeczpospolita _ kilka dni temu ujawniła, że wiceszef ABW Jacek Mąka przedstawił jako dowód w procesie cywilnym z dziennikarzem Wojciechem Sumlińskim stenogramy z podsłuchów. Zarejestrowano wówczas jego prywatne rozmowy z innymi dziennikarzami: Bogdanem Rymanowskim oraz Cezarym Gmyzem. Podsłuchy zainstalowano w związku ze śledztwem na temat handlu aneksem do raportu o weryfikacji funkcjonariuszy WSI. Wojciech Sumliński jest podejrzanym w sprawie.