Uciekinierka pozywa Kim Dzong Una. Takiej sprawy jeszcze nie było
Była obywatelka Korei Północnej złożyła pozew przeciwko przywódcy kraju Kim Dzong Unowi i czterem innym północnokoreańskim urzędnikom. Sprawa ma zostać również skierowana do Organizacji Narodów Zjednoczonych oraz Międzynarodowego Trybunału Karnego.
Pani Choi, która jest główną powódką w sprawie, wyraziła nadzieję, że jej działanie stanie się fundamentem dla przywrócenia wolności i godności ludzkiej w Korei Północnej. Korea Północna od lat jest oskarżana przez międzynarodowe organizacje o systematyczne naruszenia praw człowieka, w tym tortury więźniów politycznych oraz dyskryminację ze względu na płeć i klasę społeczną.
Jako ofiara tortur i osoba, która przeżyła reżim północnokoreański, czuję głęboką i pilną odpowiedzialność, by pociągnąć dynastię Kimów do odpowiedzialności za zbrodnie przeciwko ludzkości - powiedziała Choi w oświadczeniu wydanym przez wspierającą ją organizację Database Center for North Korean Human Rights (NKDB), cytowanym przez BBC.
Kobieta uciekła z Korei Północnej w 2012 roku i osiedliła się w Korei Południowej, jednak nadal zmaga się z traumą psychologiczną i wymaga stałego leczenia farmakologicznego.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Tłit - Adam Bielan
Takiej sprawy jeszcze nie było
Hanna Song, dyrektor wykonawcza NKDB, podkreśliła w rozmowie z BBC Korean, że pozwy są wyjątkowe, ponieważ dążą do postawienia zarzutów karnych równolegle do spraw cywilnych. Wcześniejsze postępowania sądowe przeciwko Korei Północnej ograniczały się wyłącznie do procesów cywilnych, co znacząco ograniczało ich skuteczność.
W 2023 roku sąd w Seulu nakazał Korei Północnej wypłacić po 50 milionów wonów (około 36 tysięcy dolarów) trzem południowokoreańskim mężczyznom, którzy byli wykorzystywani jako jeńcy wojenni w Korei Północnej podczas wojny koreańskiej. Wyrok ten stanowił ważny precedens w dochodzeniu sprawiedliwości dla ofiar reżimu.
Kolejny istotny wyrok zapadł w 2024 roku, gdy rząd północnokoreański został zobowiązany do wypłacenia po 100 milionów wonów pięciu japońskim Koreańczykom, którzy wrócili do Korei Północnej w ramach programu repatriacyjnego w latach 60. i 80. XX wieku. Osoby te zeznały, że zostały zwabione obietnicami o "raju na ziemi", a zamiast tego były przetrzymywane i zmuszane do pracy. Korea Północna nie odpowiedziała na żaden z tych pozwów, co jest typową taktyką reżimu.
Mimo braku reakcji ze strony północnokoreańskich władz, Hanna Song przekonuje, że wyroki sądowe mają ogromne znaczenie dla poszkodowanych. "To, czego ofiary naprawdę szukają, to nie tylko finansowa rekompensata, ale przede wszystkim uznanie ich cierpienia" - podkreśla Song.