Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
oprac. Jakub Stasiak
|

Protest operatorów dźwigów w Warszawie. "W tym zawodzie panuje wolnoamerykanka"

12
Podziel się:

14-16 godzin pracy to w ich zawodzie norma - słyszymy od związkowców. Warszawscy operatorzy po raz kolejny upomnieli się o swoje prawa, a w ramach protestu w poniedziałek 19 kwietnia żurawie wieżowe na 100 warszawskich budowach nie zostały uruchomione.

Protest operatorów dźwigów w Warszawie. "W tym zawodzie panuje wolnoamerykanka"
19 kwietnia w Warszawie operatorzy żurawi odmówili pracy na 100 budowach (Pixabay, pixabay)

Godziny pracy powyżej ustalonych norm, niebezpieczne warunki, a na domiar wszystkiego niskie płace. Stołeczni operatorzy dźwigów mówią dość.

W dniu protestu część budowlańców przyszła zamanifestować na ul. Konstancińskiej na Sadybie pod siedzibą firmy Layster Group, jednego z największych pracodawców. Jak wskazywali sami operatorzy, w budownictwie stanowią prawdziwą "dziką strefę".

Pod apelem o zawarcie porozumienia, które regulowałoby warunki zatrudnienia i pracy, podpisało się ok. 50 operatorów - informuje stołeczna "Wyborcza". Pismo zostało następnie przekazane firmom, które posiadają żurawie i pośredniczą w ich wynajmie.

Wśród żądań protestujących znalazła się m.in. kwestia przestrzeganie przepisów BHP, 8. godzinny dzień pracy, ale również stawka godzinowa na poziomie min. 37 zł brutto.

W ramach protestu w poniedziałek na wielu budowach operatorzy odmówili pracy. Część z nich wzięła urlopy na żądanie.

W odpowiedzi na działania pracowników firma Layster wystosowała oświadczenie, w którym zaprosiła operatorów do rozmów i obiecała nie wyciągać konsekwencji wobec osób, które z powodu strajku przerwały pracę.

Do momentu ukazania się artykułu nie uzyskaliśmy komentarza firmy Layster w sprawie protestu z dnia 19 kwietnia br.

O sytuację na rynku pracy operatorów zapytaliśmy Tomasza Nagórkę ze Związku Zawodowego Budowlani. W jego ocenie ciężka sytuacja budowlańców wynika w dużej mierze z nieprecyzyjnych przepisów regulujących ich pracę.

- W tym zawodzie panuje wolnoamerykanka. Praktycznie każdy operator funkcjonuje od lat na samozatrudnieniu. A ci godzą się na wszystko, bo nie mają wyjścia. 14-16 godzin pracy dziennie? To norma, a mówimy przecież o niebezpiecznym zawodzie i dużej odpowiedzialności - tłumaczy w rozmowie z money.pl.

Jego zdaniem istnieje przynajmniej kilka wyjść z patowej sytuacji. Wśród nich najwyżej stawia przeforsowanie rozporządzenia, które stanowiłoby, że operatorem zostać osoba zatrudniona wyłącznie na umowę o pracę.

- Praca jest niebezpieczna, a oni i tak zarabiają za mało jak na branżę budowlaną. Do niedawna było to ok. 30 zł brutto z za godzinę - wskazuje, choć część operatorów mówi o stawkach, które nie przekraczają nawet 20 zł.

Według wiedzy związkowca w Polsce pracuje ok. kilku tysięcy operatorów żurawi.

Zobacz także: GodzIle zarabia twórca gier? Sumy bywają bajeczne. Trzeba jednak "płacić" specjalny podatek
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(12)
Einar thorwal...
3 lata temu
Money. Pl jak chcecie się pytać kogoś o komentarz to nie budowlanych. Szybciej Bartka z gazety wyborczej który zrobił uprawnienia na Żuraw. Ewentualnie mnie. Wtedy dowiecie się ze przepisy są ale nie przestrzegane przez firmy pośredników i samych operatorów będących w szarej strefie. My którzy chcemy legalnego zatrudnienia, zmiany procesu szkolenia, zmian prawnych gwarantujących to wszystko walczymy z szara strefą która od lat rozwijała się w tej branży. Pozdrawiam
Piotr
3 lata temu
W Kanadzie was przyjmą z otwartym rękami,gdybym miał na to papier już bym tam był.
Sprawiedliwy3...
3 lata temu
firma dając dźwig na budowę bierze za obsługę żurawia 50-60 zł i więcej z różnych względów operator obecnie legalnie na umowie dostaje koło 15zł kierownik na budowie jest przekonany że płaci firmie 50-60 za obsługę dźwigu i że to jest stawka dla operatora i dziwi się że gdy trzeba zostać godzinę dwie jest problem nie mając bladego pojęcia że nikomu nie chce się siedzieć za takie stawki więcej niż 8godzin więc zatrudnia się bez umowy albo Ukrainę która siedzi po 16godz.
Sprawiedliwy3...
3 lata temu
Fakt syf w tym zawodzie był szło się do pracy i nie wiedziało o której wyjdzie z pracy a jak ci nie pasuje to spier... i słusznie nie pasi praca płacą zmień zawód a nie jeczy jeden z drugim żąda bananów na każdym drzewie ale jeszcze gorszy syf się zrobił jak powstał związek oper.zurawi teraz nie chce mi się pracować w tym zawodzie w Polsce dzięki między innymi zwiazkowcom tak panowie związkowcy wyrzadziliscie więcej szkody w tym zawodzie niż pożytku jak nie ma sie o czymś pojecia to się za to nie bierz jeden z drugim przez was niedojdy związkowe zwalnia się z budów polskich operatorów i sprowadza Ukraińców a oni cieszą się że pracują po 12-16 godz.przyjechali zarobić tyle dobrego zrobiliście panowie związkowcy dla operatorów żurawi
Icepick
3 lata temu
Skoro wchodzi na żurawia za 37zł/h to się na taką stawkę zgodził, czy czegoś nie kumam? Jak płaca nie odpowiada to chyba nikt łańcuchem do fotela w żurawiu nie uwiązał, można odejść. Rynek operatorów się skurczy to i firmy będą płacić więcej za takie usługi.