Pawlak storpeduje pożyczkę dla MFW? "Tak działa mafia"

Według deklaracji resortu finansów, do końca tygodnia dowiemy się, jaką kwotę Polska pożyczy Międzynarodowemu Funduszowi Walutowemu. Z dotychczasowych wypowiedzi ministra finansów Jacka Rostowskiego wynika, że wkład Polski wyniósłby nieco ponad 6 miliardów euro. Pożyczka ma zostać przeznaczona na pomoc dla krajów strefy euro, które przeżywają obecnie problemy ze spłatą swojego zadłużenia.

Sceptycznie do tej koncepcji odnosi się jednak wicepremier Waldemar Pawlak. - _ Powinniśmy mówić, że zależy nam na całej Unii Europejskiej, a nie tylko na strefie euro. Nie my narozrabialiśmy, więc nie my powinniśmy sprzątać w pierwszej kolejności _ - stwierdził wczoraj wieczorem na antenie TVP Info szef resortu gospodarki.

- _ Wątpliwym argumentem jest to, że mamy wielką korzyść z tego, że ta strefa funkcjonuje _ - ocenił. - _ Jeżeli patrzymy na korzyści płynące z Unii Europejskiej, z jednej strony mamy fundusze europejskie, a z drugiej dostęp do rynku, jeśli chodzi o eksport naszych produktów. Ze strefą euro mamy deficyt w handlu, a z krajami spoza strefy nadwyżkę. Lepszymi przyjaciółmi w tym sensie są więc: Brytyjczycy, Czesi i Szwedzi niż Niemcy _ - dodał

Jego zdaniem, Polska powinna starać się być liderem krajów spoza strefy euro. - _ Tworzy się grupa, która może być unią pierwszej prędkości, zanim euro wygrzebie się z tarapatów. Ważne, by w sprawach, które dotyczą dużych pieniędzy, oddzielić fakty od mitów _ - zaznaczył.

To działanie niezgodne z prawem?Tymczasem ekonomiści wskazują, że mechanizm przekazywania pieniędzy może być niezgodny z prawem. Profesor Krzysztof Rybiński przypomniał, że w Unii Europejskiej banki centralne nie mogą finansować rządów, dlatego te środki będą najpierw _ przepuszczone _ przez MFW.

- _ Pożyczka dokonuje się w ten sposób, że z rezerw banków centralnych pieniądze trafiają do rządu Włoch czy do rządu Hiszpanii. Żeby uczynić to zgodnie z litera prawa, przepuszcza się to przez Fundusz Walutowy. Ja to nazywam praniem tak jak to mafia robi. Wypierze się pieniądze w Funduszu Walutowym i te same pieniądze banków centralnych wracają do rządu Włoch. Jest to co najmniej falandyzacja prawa, jeżeli nie naruszenie. Bank centralny Niemiec wyraźnie o tym powiedział _ - zaznaczył Rybiński.

Ekonomista uważa, że polski wkład trafi głównie do Włoch i Hiszpanii, a nie na przykład na Węgry, czy do Grecji. - _ Biedna Polska pożycza pieniądze bogatym Włochom. Polacy powinni wiedzieć, że Włosi mają oszczędności wielokrotnie przekraczające długi, których narobili i sami są w stanie trzy- czterokrotnie te wszystkie swoje długi spłacić. To po co od biednych Polaków pożyczają pieniądze _ - zastanawiał się Rybiński.

Jego zdaniem, lokowanie pieniędzy w MFW sprawi, że zostaną one zamrożone na kilka lat. To z kolei może sprawić, że przez wiele lat nie będziemy mogli z nich skorzystać, a gdy przyjdzie kryzys, większość tych środków może być przeznaczone właśnie na likwidację zadłużenia takich państw jak Włochy.

Według Krzysztofa Rybińskiego, przez taką operacją NBP powinien opublikować raport, w którym przedstawione zostaną korzyści i straty z powodu pożyczki do MFW.

Także Andrzej Sadowski z Centrum imienia Adama Smitha ocenił, że decyzja rządu ratowania strefy euro jest niedobra. - _ Można pomagać innym społeczeństwom w momencie katastrof naturalnych, pożarów, powodzi, a to jest pomoc dla nieudolnych, marnotrawnych rządów tamtych krajów. To nie tylko to sankcjonuje, ale zachęca do ponoszenia większej nieodpowiedzialności. Poza tym skoro rząd Grecji i rząd Włoch nie są w stanie oddać dotychczasowych pieniędzy, to jakim cudem polski rząd spodziewa się, że po pożyczeniu pieniądze zostaną oddane. kompletny brak logiki _ - stwierdził ekonomista w wypowiedzi dla Radia dla Ciebie.

Andrzej Sadowski wskazał też, że nie mają uzasadnienia argumenty o pomocy. - _ To klasyczna darowizna. Skoro dostajemy kilkadziesiąt miliardów od MFW na normalnych zasadach komercyjnych, a mamy dawać pieniądze nie wiadomo do końca na jakich zasadach i kiedy będą spłacone, to znaczy, że to nie jest żaden biznes. Mówienie o tym, że robimy na tym biznes, jest próba szerzenia ciemnoty ekonomicznej _ - ocenił.

O tym, co powiedział na temat pożyczki minister Jacek Rostowski, przeczytasz na kolejnej stronie.

Tymczasem szef resortu finansów stwierdził wczoraj w Brukseli, że NBP na razie analizuje wszystkie możliwe rozwiązania. Bronił też decyzji Polski w tej sprawie. Tłumaczył, że byłoby to przesunięcie naszych rezerw z obligacji amerykańskich czy niemieckich do gotowości udzielenia pożyczki Międzynarodowemu Funduszowi Walutowemu, który jest najbardziej wiarygodnym kredytobiorcą na świecie.

- _ Warto także pamiętać, że gdyby Polska kiedyś miała problemy na skutek kryzysu w strefie euro, to wtedy automatycznie wypadłaby z kręgu tych krajów, które miałyby MFW zasilać. Uważam wobec tego, że taka gotowość wsparcia Międzynarodowego Funduszu Walutowego jest bezpieczna i jak najbardziej zgodna z interesami, nie tylko ekonomicznymi, ale także strategicznymi Polski _- argumentował Rostowski.

Wczoraj podczas telekonferencji unijnych ministrów finansów kraje strefy euro zobowiązały się przekazać MFW 150 miliardów euro. Kraje objęte międzynarodową pomocą bądź spłacające wcześniejsze pożyczki - takie jak Węgry, Rumunia oraz Portugalia, Irlandia i Grecja - nie dołożą się do pomocy.

Chęć pożyczenia pieniędzy MFW wyraziły cztery kraje spoza strefy euro: Polska, Czechy, Dania i Szwecja. Z kolei Wielka Brytania ogłosi decyzję w tej sprawie na początku przyszłego roku w ramach grupy G20. Pieniądze, które Polska pożyczy MFW, będą pochodziły z rezerw walutowych Narodowego Banku Polskiego.