Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Schetyna mówi Money.pl, co PO zrobi z podatkami po wyborach

0
Podziel się:

Marszałek Sejmu mówi też o tarciach wewnątrz Platformy.

Schetyna mówi Money.pl, co PO zrobi z podatkami po wyborach
(PAP/Jacek Turczyk)
Grzegorz Schetyna, wiceprzewodniczący PO, zdradza z kim chciałby zawiązać koalicję rządową po wyborach i zapewnia, że tarcia wewnątrz partii należą już do przeszłości. Mówi też dlaczego jego zdaniem Prawo i Sprawiedliwość unika debat oraz z jakiego powodu elektorat Platformy nie jest jeszcze w pełni zmobilizowany.

Money.pl: Panie Marszałku, gdzie jest program 3x15? To był główny cel Platformy przed objęciem rządów.

Grzegorz Schetyna, marszałek Sejmu, wiceprzewodniczący PO: Nasz program obniżenia podatków nadal jest aktualny. W tej kadencji okazało się to niemożliwe. Po pierwsze, nie udało się zbudować większości parlamentarnej, żeby wprowadzić podatek liniowy. PSL, nasz partner koalicyjny nie popierał tego pomysłu. Po drugie, po obniżeniu podatków PIT - w zależności od poziomu dochodów - do 18 i 32 procent, wpływy do budżetu spadły o 10 miliardów złotych.

W tym samym czasie zaczął się na świecie potężny kryzys gospodarczy. W konsekwencji musieliśmy zawiesić plan dalszej obniżki podatków i ratować budżet państwa jednoprocentową podwyżką VAT-u.

VAT może jednak teraz rosnąć nawet do poziomu 25 procent, więc można powiedzieć, że to jest kierunek odwrotny od tego, który Platforma miała wypisany na sztandarach.

Dlaczego może rosnąć?

Taki jest zapis w ustawie, która przewiduje podwyżkę VAT, jeśli dług publiczny przekroczy próg 55 proc. PKB.

**PRZECZYTAJ WYWIAD Z KAZIMIERZEM KIKIEM [

]( http://www.money.pl/archiwum/mikrofon/artykul/to;jest;strategiczny;blad;platformy,56,0,903480.html )**To strategiczny błąd Platformy

Mówmy jednak o faktach, a te są takie, że stawka VAT to 23 procent. Pokazuję okoliczności, które spowodowały, że nie mogliśmy obniżyć podatków. Żeby je obniżyć trzeba gruntownie zreformować całe finanse publiczne. Reformy powinno się przeprowadzać podczas koniunktury gospodarczej, szkoda, że PiS tego nie wykorzystał. Dzisiaj bylibyśmy w dużo lepszej sytuacji.

Reforma finansów publicznych to jest wielkie wyzwanie na następną kadencję. Warto też porównywać podatki w Polsce do innych krajów Unii Europejskiej.

No właśnie, są w Unii kraje gdzie na przykład CIT jest niższy niż w Polsce.

W zdecydowanej większości krajów jest on jednak wyższy. Nie jest to więc taka prosta sprawa, ale podkreślam, byłem i jestem zwolennikiem obniżania podatków. Po to, żeby otwierać aktywność gospodarczą, ułatwiać życie przedsiębiorcom i tym wszystkim, którzy potrafią się sami organizować.

Trzeba jednak też pamiętać o wpływie do budżetu państwa, o gwarancjach budżetowych, o tym, że państwo musi wspierać tych, którzy sami sobie poradzić nie mogą - są mniej przedsiębiorczy i liczą na pomoc państwa. Stabilność finansowa państwa, zwłaszcza w okresie kryzysu, jest najważniejsza.

A co będzie po wyborach - jeśli je Platforma wygra i będzie rządzić sama lub z kimś w koalicji. Z Wieloletniego Planu Finansowego Państwa na lata 2011-2014 wynika bowiem, że wpływy z podatku CIT mają być wyższe o 20 procent. Większość ekonomistów twierdzi, że taki wynik jest niemożliwy bez wyższych podatków. Platforma je podniesie?

Najważniejszą i główną zasadą tego rządu jest nie podnosić podatków. Jeśli Polacy zaufają nam 9 października i przyjdzie nam tworzyć przyszły rząd, będzie ona także dla nas główną zasadą.

Nie mówię, że uda się nam je obniżyć już za rok lub dwa lata. Nie obiecujemy tego. Na pewno zrobimy wszystko, żeby ich nie podwyższać. Dzisiaj stan budżetu państwa jest taki, że możemy powiedzieć: nie podwyższymy podatków.

A nie jest to tylko obietnica wyborcza?

ZOBACZ CO PARTIE CHCĄ ZMIENIĆ PO WYBORACH

Jeśli chodzi o podatki i politykę finansową Platforma Obywatelska jest bardzo racjonalna i przewidywalna. Z badań opinii publicznej wynika, że Polacy cenią naszą odpowiedzialność i kompetencję w sprawach gospodarczych.

Nie wiem co przyniosą nadchodzące lata. Wielu ekspertów przestrzega, że nadchodzi jeszcze poważniejszy niż w ostatnich latach globalny kryzys gospodarczy. Nawet tak potężne kraje jak Stany Zjednoczone i Niemcy bardzo się tego obawiają.

Zrobimy jednak wszystko, żeby nie podwyższyć podatków i to będzie naczelna zasada rządu. Lepiej szukać oszczędności i w ten sposób dbać o stabilność finansową.

Wyborcy mogą jednak odnieść wrażenia, że partia liberalna jaką mieniła się PO, taka już nie jest.

Jeżeli ktoś wygrywa wybory i bierze odpowiedzialność za państwo, to musi weryfikować swój program wyborczy, ambicje i aspiracje polityczne przez możliwości budżetu. Wydaje mi się, że Platforma robi to racjonalnie i odpowiedzialnie. W tej kadencji pomimo odczuwanych przez gospodarki skutków światowego kryzysu gospodarczego wiele udało się nam zrealizować.

A dlaczego Platforma tak długo zwleka z przedstawieniem swojego programu wyborczego? Czy miesiąc przed wyborami to nie za późno?

Mamy swój plan kampanii i go realizujemy. Zapowiedzieliśmy, że miesiąc przed wyborami zaprezentujemy program i tak zrobimy. Platforma rządzi cztery lata i ludzie obserwują jaki mamy program w praktyce.

Opozycja zarzuca** Wam **jednak, że brak programu to jest unikanie dyskusji o konkretach ze strony partii, która jest główną siłą polityczną mającą wpływ na przyszłość Polski.

To jest argument głównie prezesa Kaczyńskiego

Nie tylko.

**Co będzie głównym tematem kampanii wyborczej?

Głównie Jarosława Kaczyńskiego. Dla niego to jest argument, żeby unikać debat z Donaldem Tuskiem. Ucieczka przed debatami tłumaczona jest tym, że nieznany jest nasz program.

W najbliższą sobotę 10 września będzie zaprezentowany, więc rozumiem, że od następnego dnia prezes będzie gotowy do rozmowy. Choć spodziewam się, że Kaczyński wymyśli wtedy jakiś inny powód, żeby dalej unikać debaty.

A czy PO nie jest przypadkiem na rękę unikanie takiej debaty z PiS-em?

Nie. Przecież od ponad dwóch tygodni nieustannie zapraszamy i zachęcamy PiS do rozmowy. Dlaczego unikanie debaty miałoby być nam na rękę?

Bo w ten sposób można bardziej demonizować PiS i przedstawiać go jako partię nieracjonalną.

Przyjmując tę argumentację, PiS powinien codziennie żądać debaty, żeby zaprezentować swój pomysł na rządzenie. Delikatnie mówiąc, PiS nie jest znany z wiedzy, która pomaga przeprowadzać państwo przez trudne czasu. Proszę przypomnieć sobie pomysły PiS na wyjście z kryzysu. Polacy nie ufają PiS-owi w tej materii. Dlatego Jarosław Kaczyński będzie unikał debat.

A dlaczego na początku PO chciała debaty tylko z PiS-em? Premier nie wspomniał w ogóle o SLD, o PSL...

Uważaliśmy, że dwie największe siły polityczne w Polsce powinny porozmawiać o swoich pomysłach na nadchodzący, prawdopodobnie ciężki kryzysowy czas. PiS nie skorzystał z naszej oferty i zaczął uciekać. Kiedy PiS odmówił, rozpoczęliśmy rozmowy innymi ugrupowaniami. Uważam, że to jest naturalne.

Wyniki sondaży przedwyborczych pokazują przewagę PO, ale czy Wasz elektorat jest zmobilizowany tak, jak wyborcy PiS? Nie ma Pan wrażenia, że zwolennicy Platformy są w marazmie?

Może nie w marazmie, ale nie są zmobilizowani na tyle, żeby uważać, że jest zagrożenie powrotu PiS-u do władzy. Jest bardzo dużo niezdecydowanych - ponad 30 procent, więc frekwencja będzie miała znaczny wpływ na wynik. Jeżeli będzie niska - wynik będzie bardzo spłaszczony. Dlatego będziemy mobilizować i przekonywać, jak ważne są to wybory.

A na czym będzie polegała ta mobilizacja? Na pokazywaniu, że PiS jest opcją nie do przyjęcia?

Pół żartem, pół serio, najlepiej naszych wyborców mobilizuje sam PiS. Wystąpienia posła Hofmana albo samego prezesa Kaczyńskiego temu sprzyjają.

Platforma będzie ich prowokować do wystąpień?

Mówiąc serio, nie jest proste zmobilizować ludzi, którzy już zapomnieli o rządach PiS z LPR-em i Samoobroną. Zapomnieli, co to znaczą kłótnie wewnątrzkoalicyjne, co znaczą problemy, które były znakiem tego okresu.

Minione cztery lata były dobre dla Polski, mimo trudnej sytuacji i wszyscy się do tego przyzwyczailiśmy. Chodzi o to, żeby zmobilizować ludzi i pokazać im, że nic nie jest dane nam raz na zawsze. Te wybory zadecydują również o tym, czy uda się nam utrzymać nasz ciężko wywalczony - ciągle poniżej naszych oczekiwać - poziom życia.

To będą również wybory ekipy, która ma przeprowadzić Polskę przez kolejną falę kryzysu gospodarczego. Warto postawić na tych, którzy się sprawdzili w trudnym czasie.

Sama Platforma jest zmobilizowana?

Tak.

A nie będą w tym przeszkadzały tarcia wewnętrzne, które znowu uwidoczniły się przy układaniu list wyborczych? Walki stronnictw - choćby Pana środowiska i tzw. spółdzielni Cezarego Grabarczyka?

Tworzenie list to jest już historia.

A jaki jest obecnie układ sił w partii?

Ile kobiet jest na listach PO?

Takie spekulacje mnie nie interesują. Teraz wszyscy się mobilizujemy do kampanii wyborczej i powtarzam to w każdej swojej publicznej i niepublicznej wypowiedzi. Nie ma żadnego konfliktu i jesteśmy absolutnie zdeterminowani, żeby te wybory wygrać. A żeby to zrobić, trzeba grać zespołowo. Nie ma w tym żadnego ukrytego, drugiego dna.

Jakiś czas temu media rozpisywały się jednak o konflikcie między liderami Platformy.

Jestem wiceszefem Platformy Obywatelskiej i z całym szacunkiem dla wiedzy dziennikarzy, wiem jaka jest sytuacja w partii. Jest normalne, że w 50-tysięcznej partii, która jest fundamentem koalicji rządzącej, w której jest wielu ludzi ambitnych, z planami - są różnice zdań. One jednak nie mogą wpłynąć na całość.

A nie ma nacisku ze strony poszczególnych środowisk, żeby nadawać ton?

Nie. W kampanię wyborczą wchodzimy absolutnie razem, jako zespół.

Czyli żadnych animozji między Panem a premierem, albo Cezarym Grabarczykiem, nie ma?

**Jedynki na listach Platformy

Nie, bo to byłoby absurdalne, żeby teraz kłócić się albo spierać. Jesteśmy razem, jedną drużyną. Tylko wtedy uzyskamy premię za wspólne spojrzenie, za wspólną mobilizację. Ludzie nie chcą od polityków kłótni. Szczególnie w kampanii wyborczej oczekują jednego wspólnego głosu.

A jak duże jest grono Pana zwolenników w Platformie?

Jestem wiceprzewodniczącym partii i jestem odpowiedzialny za całą partię. Czuję się odpowiedzialny za wszystkich jej członków i jestem z tego dumny.

W kończącej się kadencji był Pan najpierw wicepremierem, a teraz jest Pan marszałkiem Sejmu. Gdzie widzi się Pan po wyborach? Chciałby Pan wrócić do rządu?

To jest uzależnione przede wszystkim od wyniku wyborczego. Nie zajmuję się teraz takim spekulacjami.

Nie wierzę, że nie ma Pan żadnych planów na czas po wyborach.

Powtarzam, myślę tylko o zwycięstwie Platformy Obywatelskiej w tych wyborach. Uważam, że ten kto myśli o apanażach i stanowiskach przed wyborczym rozstrzygnięciem, zawsze przegrywa.

A gdzie czuł Pan się lepiej - w Radzie Ministrów, czy na czele Sejmu?

Trudne pytanie, to dwie zupełnie różne funkcje. Będąc członkiem Rady Ministrów zdobyłem doświadczenie w zarządzaniu dużymi i trudnymi projektami w ministerstwie i większe zrozumienie tego, jakie są bariery w rozwoju państwa, co trzeba zmienić lub usprawnić.

Praca marszałka to dużo kontaktów międzynarodowych, ale też doświadczenie w kierowaniu Sejmem, który delikatnie mówiąc, często jest miejscem sporów między partiami.

Oba doświadczenia są dla mnie cenne. Dzisiaj, najważniejsze jest dla mnie zwycięstwo Platformy. Wiele udało nam się zrobić, ale zwycięstwo otwiera dopiero możliwości kontynuowania przez następne cztery lata tego co rozpoczęliśmy w tej kadencji. To jest dla mnie najważniejsze. Naprawdę nie ma niczego ważniejszego.

A z kim widzi Pan ewentualną koalicję po wyborach?

Z PSL-em. Obecna koalicja jest niedoceniana. Udało się nam w niej zbudować dobre relacje oparte na elementarnym zaufaniu, co w polityce nie jest powszechne. Chcielibyśmy i myślę, że PSL także, dać sobie jeszcze cztery lata na to, żebyśmy mogli skończyć te projekty o których mówiliśmy, a których nie udało się skończyć. Więc nie ma dla nas lepszego wyboru.

A SLD? Platforma w ostatnich miesiącach przyciągnęła przecież do siebie znaczących ludzi lewicy.

Pierwszym wyborem na pewno będzie PSL. Chciałbym, żeby jedynym.

Więcej o kampanii wyborczej znajdziesz w Money.pl
[ ( http://static1.money.pl/i/h/206/t139726.jpg ) ] (http://www.money.pl/archiwum/mikrofon/artykul/szykujemy;cos;takiego;ze;platformie;zmieknie;rura,247,0,895735.html) Szykujemy coś takiego, że "Platformie zmięknie rura" Marek Suski zapowiada ujawnienie ukrytych atutów PiS.
[ ( http://static1.money.pl/i/h/38/t136998.jpg ) ] (http://news.money.pl/artykul/wewnetrzne;sondaze;pis;koalicja;sie;nie;przejmuje,146,0,904082.html) To sekret dobrego humoru Kaczyńskiego? Według wewnętrznych sondaży PiS, poparcie dla Platformy Obywatelskiej jest już tylko o dwa punkty procentowe wyższe niż dla Prawa i Sprawiedliwości
[ ( http://static1.money.pl/i/h/155/t131995.jpg ) ] (http://www.money.pl/gospodarka/wiadomosci/artykul/schetyna;debata;liderow;po;i;pis;niezbedna,7,0,902407.html) "To sól kampanii. Powoduje, że ludzie głosują" _ Będę namawiał polityków PiS, żeby nie uciekali, tylko stanęli do debaty _ - zadeklarował marszałek Sejmu Grzegorz Schetyna.
[ ( http://static1.money.pl/i/h/47/t19503.jpg ) ] (http://www.money.pl/gospodarka/wiadomosci/artykul/rolnicy;zarabiaja;coraz;mniej;chociaz;nie;wszyscy,45,0,900141.html) PiS ma rację. Rolnikom żyje się gorzej Trwa wyborcza walka o głosy mieszkańców wsi. Rząd przekonuje, że przez ostatnie cztery standard życia rolników wyraźnie się poprawił.
giełda
wiadomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)