Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
oprac. KRO
|
aktualizacja

Rosjanie są przerażeni skutkami sankcji. "Serce mi pęka"

Podziel się:

Wartość rubla szoruje po dnie, kolejne firmy wstrzymują działalność w Rosji, a gospodarkę czeka być może największa zapaść od dziesięcioleci. W takiej rzeczywistości przyszło żyć Rosjanom w 2022 r. Choć za pośrednictwem mediów społecznościowych (dopóki Kreml ich nie zablokował), udzielali poparcia dla swojego wojska, to w prywatnych rozmowach są przerażeni skutkami wojny w Ukrainie - pisze Reuters.

Rosjanie są przerażeni skutkami sankcji. "Serce mi pęka"
Kolejne firmy zawieszają działalność w Rosji. Na zdjęciu tłum w galerii w Sankt Petersburgu chcący zrobić zakupy w IKEI tuż przed jej zamknięciem (PAP, PAP/EPA/ANATOLY MALTSEV)

Tuż po ogłoszeniu, że IKEA zamknie swoje sklepy, Rosjanie tłumnie ruszyli do punktów należących do producenta i sprzedawcy mebli. Wykładali swoje szybko tracące wartość ruble tylko po to, by wykupić jak najwięcej produktów. Wszyscy zdają sobie sprawę, że "rozstanie" zachodnich firm z rosyjskim rynkiem może być długie.

Rzeczywistość, która przywitała Rosjan w pierwszym kwartale 2022 r., jest bez precedensu, jeżeli spojrzeć na sytuację państw po upadku ZSRR, kiedy to następowało stopniowe zbliżanie się byłych republik sowieckich z Zachodem. Dziś sytuacja Rosji na arenie międzynarodowej coraz bardziej przypomina sytuację państw totalitarnych, izolowanych przez demokratyczną część globu.

Sankcje, zamknięte sklepy i oszczędności tracące wartość

To oznacza konieczność szybkiego przestawienia się dla Rosjan, którzy przyzwyczaili się do życia według standardów zbliżonych do zachodnich. W 2022 r. gospodarka ich kraju zmierzy się z kilkoma uderzeniami, które finalnie odbiją się też na ich portfelach. Mowa tutaj o sankcjach, spadającej wartości rubla i wycofujących się koncernach zachodnich.

Zobacz także: Rosyjska gospodarka upada? Kołodko: "Do tego jeszcze daleko"

Reuters zwraca uwagę, że dzięki zjednoczonej reakcji państw zachodnich bank centralny Rosji ma zamrożone rezerwy o wartości 640 miliardów dolarów. Większość rosyjskich banków nie ma też dostępu do systemu SWIFT. To odbija się na rublu, który powoli staje się wewnętrzną walutą Rosji. Kraj ten wkrótce może stać się biedniejszy od Urugwaju.

Władze - zarówno te zasiadające na Kremlu, jak i lokalne - w obliczu sankcji zachowują spokój. Inaczej jest z samymi Rosjanami. W rozmowie z agencją wszyscy podkreślają, że ruszyli do sklepów po towary z wyższej półki. Po pierwsze dlatego, że jeszcze ich na nie stać, po drugie - bo wciąż są dostępne.

- Serce mi pęka - powiedziała Reutersowi jedna z klientek, która pilnie ruszyła na łowy do sklepów, choć planowała zakupy dopiero w kwietniu. Inny natomiast ubolewał nad gwałtownymi podwyżkami cen. - Zegarek, który chciałem kupić, kosztuje teraz 100 tys. rubli, choć jeszcze przed tygodniem kosztował 40 tys. - wskazał.

Rosjanie poczują mocniej skutki izolacji gospodarczej

Agencja zwraca uwagę, że zapał, z którym Rosjanie ruszyli do sklepów, już w najbliższych dniach ostygnie. Choć nie można mówić o panice, to jednak widoczne są nerwowe ruchy Rosjan w postaci m.in. wypłacania rubli i likwidacji oszczędności w tej walucie.

Do tego wkrótce dojdą wyższe raty kredytów hipotecznych - gdyż w ostatnich dniach bank centralny, by ratować rubla, podniósł stopy procentowe z 9,5 proc. do 20 proc. Według prognoz Oxford Economics, które przywołuje agencja, decyzja ta obniży popyt krajowy na kredyty o 11 proc. do końca roku oraz zwiększy bezrobocie o 1,9 pkt. proc. w 2023 r.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl