Narodowy Bank Polski opublikował dane o wskaźnikach inflacji bazowej w listopadzie tego roku. Wynika z nich, że inflacja bazowa po wyłączeniu cen administrowanych (podlegających kontroli państwa) wyniosła 18,1 proc., wobec 18,7 proc. miesiąc wcześniej. Natomiast inflacja po wyłączeniu cen najbardziej zmiennych wyniosła 15 proc. wobec 14,4 proc. miesiąc wcześniej.
Ponadto po wyłączeniu cen żywności i energii inflacja wyniosła 11,4 proc., wobec 11 proc. w październiku. To najwyższy wskaźnik od momentu publikowania danych przez NBP. W dodatku tzw. 15-proc. średnia obcięta, która eliminuje wpływ 15 proc. koszyka cen o najmniejszej i największej dynamice, wyniosła 14,5 proc., wobec 14,3 proc. w ubiegłym miesiącu.
Wskaźnik CPI w analizowanym okresie wyniósł 17,5 proc. rok do roku.
Poprzez inflację bazową widać m.in. czy przedsiębiorcy przerzucają wyższe koszty działalności na konsumentów.
"Wzrost powyżej oczekiwań"
Takie dane zaskoczyły ekonomistów. Jak ocenił Jacek Rzeźniczek z serwisu finansowego stooq.pl inflacja bazowa "niestety rośnie do nowego maksimum i to w tempie szybszym niż oczekiwano. Miało być 11,3 proc., a jest 11,4 proc. Różnica 0,1 p.p. przy tej skali problemu to niewiele, ale nie tworzy dobrego klimatu."
NBP podkreśla, że co miesiąc wylicza cztery wskaźniki inflacji bazowej, co pomaga zrozumieć charakter inflacji w Polsce. Wskaźnik CPI pokazuje średnią zmianę cen całego, dużego koszyka dóbr kupowanych przez konsumentów. Przy wyliczaniu wskaźników inflacji bazowej analizie są poddawane zmiany cen w różnych segmentach tego koszyka. To pozwala lepiej identyfikować źródła inflacji i trafniej prognozować jej przyszłe tendencje. Pozwala też określić, w jakim stopniu inflacja jest trwała, a w jakim jest kształtowana np. przez krótkotrwałe zmiany cen wywołane nieprzewidywalnymi czynnikami.
