W przyszłym roku ceny prądu mają zostać odmrożone. Minister Sasin jednak uspokaja: - Podwyżki cen prądu dla indywidualnych odbiorców nie będzie. Zrobimy wszystko, żeby tak się stało - mówił w RMF FM szef resortu aktywów państwowych.
Tymczasem spółki PGE, Energa, Enea i Tauron złożyły w zeszłym tygodniu do Urzędu Regulacji Energetyki wnioski, w których postulują podwyżki cen prądu. Jak dowiedzieli się dziennikarze rozgłośni, chodzi nawet o dwucyfrowe wartości.
Skąd taki rozdźwięk? Spółki mają tak robić z obawy przed prawem, które zabrania im działania na szkodę spółek, którymi zarządzają.
Sztuczne utrzymywanie niskich cen energii kosztowało budżet państwa 8 miliardów zł. Uwolnienie cen ma oznaczać wzrost cen prądu o kilkanaście, a nawet kilkadziesiąt procent - twierdzą eksperci. I wcześniej, czy później, jest nieuchronne.
- Nie będziemy w stanie jako państwo utrzymywać tych cen na najniższym poziomie dla wszystkich odbiorców – mówił w piątek PAP minister finansów Jerzy Kwieciński.
Ceny energii będą rosnąć z powodu uzależnienia polskiej energetyki od węgla. Polski węgiel jest najdroższy w Europie, a do tego Unia Europejska zakłada w swojej strategii odejście od tego surowca w ramach walki z wywołanym przez człowieka globalnym ociepleniem.
Z roku na rok umowne kary za emisję CO2 będą coraz wyższe, co nie jest tajemnicą od lat. Cena w lipcu 2019 r. wyniosła niemal 30 euro za tonę wyemitowanego dwutlenku węgla i była o około 20 proc. wyższa niż jeszcze rok wcześniej.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl