Ubój zwierząt pod okiem kamery. Zaostrzą przepisy po bulwersującym reportażu
Ubojnie i rzeźnie będą musiały instalować całodobowy monitoring w pomieszczeniach, w których zwierzęta są ogłuszane i wykrwawiane. Kamery mają się też przyglądać wyładunkowi zwierząt.
Takie są nowe obowiązki, które znalazły się w projekcie przepisów dotyczących uboju zwierząt - podaje "Dziennik Gazeta Prawna".
Rząd zaczął nad nim prace po emisji reportażu TVN o nieprawidłowościach w jednej z ubojni, do której trafiały tak zwane "leżaki". To bydło, które ze względu na swój stan zdrowia nie powinno trafić do ubojni, a później - do spożycia.
Według nowych przepisów, które obecnie są na etapie uzgodnień, ubojnie mają obowiązek instalować w swoich pomieszczeniach kamery, a nagrania z nich przechowywać przez trzy miesiące. Sprzęt ma działać non stop, 24 godziny na dobę przez cały tydzień.
Obejrzyj też: Koszyk Kaczyńskiego. Taniej niż w 2010? "Efekt wysokiej bazy, inflacja jest odczuwalna"
Ubojnie będą też zobowiązane okazywać nagrania na każde wezwanie Inspekcji Weterynaryjnej. Za naruszenie tych obowiązków ma grozić kara administracyjna w wysokości do pięciokrotności przeciętnego wynagrodzenia z poprzedniego roku.
Resort rolnictwa, który jest odpowiedzialny za projekt, chce też, aby kontrolą ubojni zajmowali się przede wszystkim pracownicy Inspekcji Weterynaryjnej, a nie wyznaczeni w drodze decyzji lekarze weterynarii.
Będzie też surowsza kara za naruszenie przepisów ustawy o systemie identyfikacji i rejestracji zwierząt - z 500 zł do 5 tys. zł.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl