Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
oprac. Tomasz Sąsiada
|

Afera spalinowa w Daimlerze? Policyjny nalot na biura firmy i mieszkania pracowników

7
Podziel się:

Wśród podejrzanych nie ma członków zarządu - poinformowała prokuratura w Stuttgarcie. Kierownictwo koncernu zadeklarowało współpracę z władzami.

Na zdjęciu Dieter Zetsche, prezes Daimlera
Na zdjęciu Dieter Zetsche, prezes Daimlera (AFP/EAST NEWS)

Policja przeszukała we wtorek biura i mieszkania pracowników niemieckiego koncernu motoryzacyjnego Daimler w związku z podejrzeniem o manipulowanie wynikami pomiaru spalin w silnikach Diesla - podały niemieckie media.

W akcji uczestniczyło 23 prokuratorów i 230 policjantów - pisze "Sueddeutsche Zeitung". Rewizje przeprowadzono w jedenastu obiektach na terenie Badenii-Wirtembergii, gdzie znajduje się główna siedziba koncernu, oraz w Saksonii, Berlinie i Dolnej Saksonii.

Wśród podejrzanych nie ma członków zarządu - poinformowała prokuratura w Stuttgarcie. Kierownictwo koncernu zadeklarowało współpracę z władzami. Fakt wdrożenia śledztwa przeciwko Daimlerowi, dotyczącego podejrzenia popełnienia oszustwa w związku z możliwym manipulowaniem wynikami pomiarów toksyczności spalin w samochodach osobowych z silnikiem Diesla, znany jest od marca.

Daimler zapewnia, że postępował zgodnie z obowiązującym prawem. Dyrekcja koncernu uzgodniła z Federalnym Urzędem Pojazdów Mechanicznych (KBA), że skoryguje z własnej woli rozwiązania techniczne w 247 tys. samochodów.

We wrześniu 2015 roku do zainstalowania w łącznie około 11 mln samochodów oprogramowania pozwalającego fałszować wyniki pomiarów zawartości tlenków azotu w spalinach silników Diesla przyznał się największy niemiecki koncern motoryzacyjny Volkswagen. Oprogramowanie to, znane pod angielską nazwą "defeat device" (urządzenie udaremniające), w celach oszczędnościowych wyłączało system neutralizowania tlenków azotu podczas normalnej eksploatacji samochodu i włączało go po rozpoznaniu, że silnik poddawany jest testom.

"Sueddeutsche Zeitung" przypomina, że po nagłośnieniu przez media skandalu w Volkswagenie dyrekcja Daimlera demonstracyjnie zdystansowała się od tej sprawy. "U nas się nie oszukuje, u nas nie manipuluje się pomiarami spalin" - cytuje gazeta szefa Daimlera Dietera Zetsche.

wiadomości
gospodarka
unia
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(7)
M
7 lat temu
Normy zmanipulowana odnoszac sie tylko do tlenkow azotu, to jakby powiedziec ze w papierosach mieszymy tylko co2, bo inne substancje sie nie wydzielaja ze spalania
M
7 lat temu
Wiadomo kto pomogl zalozyc marke, taki ze smiesznym wasem, haslo, na ja genau vw gas auto
PawełŚ
7 lat temu
A podobno Niemcy są tacy uczciwi i mają taki zdrowy rynek. Przecież to wzór dla Polaków... jak należy robić.
CRESPO
7 lat temu
Prawda jest taka że VW ostro działał na polu podnoszenia rygoru emisji spalin. Miał przyzwolenie na to by wyciąć konkurencję w Europie. Dlaczego afera VW ma korzenie w USA? Ameryka nie była w stanie sprostać rygorom emisji Euro5, 6 Euro popsuło samochody i tylko tyle, a ograniczenie emisji to tylko bajka. Nie da się już nic lepiej wyciągnąć ze zwykłego silnika spalinowego.
laik
7 lat temu
Oczywiste że wszyscy musieli oszukiwać bo nie możliwe aby tylko VW największy koncern świata z najlepszymi markami robił to sam.