Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Marcin Lis
Marcin Lis
|

Miliardy złotych dla najmniejszych firm. Na rynku pojawi się konkurencja dla GPW

1
Podziel się:

Polska stoi u progu rewolucji na rynku kapitałowym. Najmniejsze przedsiębiorstwa w ciągu 10 lat zbiorą w sieci nawet 5 mld zł. Wszystko dzięki unijnym przepisom.

Konkurecja dla rynku NewConnect może mieć pozytywny wpływ na gospodarkę
Konkurecja dla rynku NewConnect może mieć pozytywny wpływ na gospodarkę (Andrzej Cynka/ East News)

Crowdfunding jest kojarzony przede wszystkim z wspieraniem inicjatyw charytatywnych. Ale to się zmieni. Wkrótce może się on stać źródłem gigantycznego kapitału, który trafi do najmniejszych firm. Już w tym roku rynek internetowych zbiórek sięgnie pół miliarda złotych – tak przynajmniej szacują eksperci serwisu zrzutka.pl. Kwota może okazać się o wiele wyższa, ponieważ rynek otrzymał silne wsparcie unijnych urzędników. Już latem przedsiębiorcy w zamian za akcje swoich spółek będą mogli legalnie zebrać w sieci nawet milion euro. Obecnie limit jest dziesięciokrotnie niższy.

- To rewolucyjna zmiana dla rynku – ocenia Arkadiusz Regiec, założyciel platformy crowdfundingowej Beesfund. Podniesienie limitu uzupełni poważną lukę kapitałową na rynku, która skutecznie blokowała rozwój wielu przedsiębiorstw. - Największy problem ze znalezieniem finansowania mają firmy, które poszukują od miliona do pięciu milionów złotych. Są bowiem za małe, by zainteresować dużych inwestorów, a jednocześnie za duże, by dostać kapitał przeznaczany dla start-upów - wyjaśnia Regiec.

Zobacz także: Zobacz też, jak rośnie popularność crowdfundingu:

Koniec "szemranych" inwestorów

O pozytywnym wpływie zwiększenia limitu mówi w rozmowie z money.pl także Bartosz Filip Malinowski, założyciel i ekspert WeTheCrowd. W jego ocenie rozwój tzw. equity crowdfundingu "zmniejszy rolę nieefektywnych i liczących na krótkotrwały zwrot funduszy Venture Capital, a wzmocni te efektywne oraz aniołów biznesu, którzy otrzymają szerszy ogląd rynku spółek wysokiego ryzyka".

- W skali globalnej, jak wynika z szacunków, w ciągu najbliższych kilku lat kapitał oferowany firmom na rynku przez crowdfunding zrówna się z takimi formami inwestowania, jak private equity i venture capital, a może nawet go prześcignie. Muszę jednak zaznaczyć, że ten sposób finansowania powinien być traktowany komplementarnie z innymi – dodaje Malinowski.

Według szacunków Arkadiusza Regieca polskie przedsiębiorstwa w ciągu kolejnych 10 lat zbiorą około 5 mld zł. - W samym 2019 r. przeprowadzimy około 100 emisji. W zeszłym roku zrobiliśmy ich 11, w tym roku przekroczymy 30. Nowy limit pozwoli przekroczyć 100 zbiórek w skali roku, a to tylko Beesfund. A są też inne platformy. Łącznie kwota zebranych pieniędzy sięgnie kilkudziesięciu milionów euro - wyjaśnia.
O tym, że szacunki nie są przesadzone, świadczą przykłady ze świata. Uregulowanie tej części rynku w innych krajach pozwoliło na osiągnięcie gigantycznych wzrostów. W samej tylko Korei Południowej po roku obowiązywania nowego prawa zainteresowanie akcjami equity crowdunding wśród firm zwiększyło się o 60 proc.

Konkurencja dla NewConnect

Zasypanie luki na rynku i przyspieszenie rozwoju start-upów oraz małych i średnich przedsiębiorstw, które mogą skorzystać na zmianie, to także wyzwanie dla stołecznej giełdy. Jej rynek NewConnect musi liczyć się z poważną konkurencją. Choć niekoniecznie niszczącą – spółki wsparte równowartością miliona euro będą lepiej przygotowane do przetrwania w biznesie i klasycznego debiutu.

- Finansowanie przez equity crowdfunding pozwala zweryfikować pomysł, model biznesowy oraz wycenę spółki - podkreśla Bartosz Filip Malinowski. Z kolei Arkadiusz Regiec wskazuje na fakt, że wraz z pojawieniem się na rynku NewConnect dojrzalszej spółki zasilonej środkami z internetowej zbiórki pojawią się także jej inwestorzy.

Lekcja dla rządzących

Unijna regulacja, która zacznie obowiązywać 21 lipca, powinna być również lekcją dla państwowych gigantów. - Wydaje mi się, że gdyby Polski Fundusz Rozwoju uwzględnił zmianę, mógłby inaczej rozdzielić fundusze dedykowane na stymulowanie rozwoju polskich start-upów. Odpowiednio przeprowadzona zbiórka crowdfundingu inwestycyjnego jest lepszym testem dla atrakcyjności rynkowej start-upu niż zwieńczenie programu akceleracyjnego. A przy tym pozwala budować relacje i pozycję spółki - mówi nam twórca WeTheCrowd.

Rządzący powinni się także zastanowić nad tym, jak daleko pójść w liberalizacji rynku. Na razie zdecydowano się bowiem na wersję minimum – wydano zgodę na zbiórkę maksymalnie miliona euro. Unijne regulacje pozwalały krajom ustalić tę kwotę na poziomie od 1 do 8 mln. - W Wielkiej Brytanii, która ma najlepiej rozwinięty i uregulowany rynek zbiórek za akcje, limit wynosi kilka milionów funtów – podkreśla Regiec.

Wyzwaniem stojącym przed resortem finansów jest również zmierzenie się z internetowym inwestowaniem w spółki z ograniczoną odpowiedzialnością. W tym wypadku za udział w takiej firmie należy zapłacić nawet sto razy więcej niż za akcję. - Gdyby kwota wejścia w taką inwestycję była niższa, sektor małych i średnich przedsiębiorstw z pewnością by skorzystał z tej szansy - ocenia Malinowski.

Łyżką dziegciu zarówno dla przedsiębiorców, jak i urzędników, jest termin wprowadzania regulacji. - Dość późno wskakujemy na ten wózek, który na świecie jest już rozpędzony (Wielka Brytania, Korea Południowa, Izrael, USA). Odpowiednie regulacje mogłyby stymulować całą gospodarkę i otworzyć morze kapitału od najmniejszych inwestorów. Wystarczyłoby wprowadzić odpisy podatkowe za inwestycje w najmniejsze polskie firmy, a nawet bezzwrotne pożyczki dla innowacyjnych firm, aby mogły spróbować crowdfundingu - wskazuje twórca WeTheCrowd.

Ostrzeżenie dla gorących głów

I choć zysk z takich inwestycji może sięgnąć 50 proc. w skali roku, to kryje się za nim duże ryzyko, o którym powinni pamiętać internauci. - Inwestycje o wysokiej stopie wzrostu są obarczone wysokim ryzykiem. To o wiele większe zagrożenie niż oszustwa, które zapewne będzie można policzyć na palcach jednej ręki. Co innego z porażkami biznesowymi - one są wliczone w DNA przedsiębiorczości. Zwłaszcza tej innowacyjnej.

giełda
wiadomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(1)
Irek
6 lat temu
Próbował już ktoś swoich sił na inwestycjach w Hot Forex? Podobno dobre warunki....