Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Niemiecka płaca minimalna dla polskich kierowców. Berlin odpowie na zarzuty Komisji Europejskiej jeszcze dziś

0
Podziel się:

Rząd Niemiec odpowie w przewidzianym terminie na zastrzeżenia Komisji Europejskiej wobec wprowadzenia płacy minimalnej dla kierowców ciężarówek jadących tranzytem przez Niemcy.

Niemiecka płaca minimalna dla polskich kierowców. Berlin odpowie na zarzuty Komisji Europejskiej jeszcze dziś
(Tomasz Gawalkiewicz/ZAFF/REPORTER)

Rząd Niemiec odpowie w przewidzianym terminie na zastrzeżenia Komisji Europejskiej wobec wprowadzenia płacy minimalnej dla kierowców ciężarówek jadących tranzytem przez Niemcy - zapowiedział w poniedziałek rzecznik niemieckiego ministerstwa pracy.

- Ponieważ wczoraj była niedziela, termin na odpowiedź upływa dopiero dzisiaj - wyjaśnił rzecznik Christian Westhoff, zapewniając, że niemiecki rząd udzieli w terminie odpowiedzi na zastrzeżenia KE. - To wewnętrzny proces, przebiegający między niemieckim rządem a Komisją Europejską, dlatego nie mogę podać szczegółów do publicznej wiadomości - zastrzegł.

Westhoff powiedział, że spodziewa się kontynuacji wymiany poglądów między Berlinem a Brukselą. - Przedstawimy nasze stanowisko, które zostanie przeanalizowane przez KE, a następnie my znów zabierzemy głos - wyjaśnił rzecznik niemieckiego ministerstwa pracy. Westhoff odmówił odpowiedzi na pytanie, czy Berlin zgadza się z zastrzeżeniami Brukseli.

Komisja Europejska wszczęła 19 maja procedurę przeciwko Niemcom o naruszenie unijnego prawa w sprawie stosowania przepisów o płacy minimalnej w sektorze transportu. Komisja skierowała do Berlina wstępne upomnienie, co jest pierwszym etapem procedury o naruszenie prawa UE. Niemcy mają dwa miesiące na udzielenie KE odpowiedzi. Jeśli nie usuną uchybienia, procedura ta może w ostateczności skończyć się przed Trybunałem Sprawiedliwości UE.

Od 1 stycznia w Niemczech obowiązuje ustawa o płacy minimalnej. Stawka za godzinę, która dotyczy zarówno Niemców jak i obywateli innych państw pracujących w tym kraju, wynosi co najmniej 8,50 euro. Według wykładni władz w Berlinie stawka minimalna miałaby obowiązywać również kierowców z firm transportowych spoza Niemiec. Komisja Europejska oświadczyła, że w pełni popiera wprowadzenie w Niemczech ustawowej płacy minimalnej, jednak ma pewne zastrzeżenia co do egzekwowania przepisów.

- Komisja uważa jednak, że zastosowanie ustawy o płacy minimalnej do wszystkich operacji transportowych na terenie Niemiec w nieproporcjonalny sposób ogranicza swobodę świadczenia usług i wolny przepływ dóbr - poinformowała. Zdaniem unijnych komisarzy nieuzasadnione jest w szczególności wymaganie płacy minimalnej w przypadku przewozów tranzytowych, gdyż "tworzy to nieproporcjonalne bariery administracyjne, które uniemożliwiają właściwe funkcjonowanie rynku wewnętrznego".

W praktyce każda firma transportowa, której pojazd przejeżdżałby tranzytem przez terytorium tego kraju, musiałaby płacić swoim kierowcom odpowiednio wysokie stawki. W tej sprawie interweniował m.in. rząd Polski, bo niemieckie przepisy uderzyłyby w polskich przewoźników. W styczniu, po interwencji Polski i kilku innych krajów, Komisja Europejska zwróciła się do Niemiec o wyjaśnienia w sprawie nowych przepisów o płacy minimalnej, z których wynika, że także zagraniczni kierowcy ciężarówek przejeżdżający przez Niemcy tranzytem mają otrzymywać minimalne wynagrodzenie w wysokości 8,5 euro za godzinę. Berlin zawiesił stosowanie tych przepisów do czasu wyjaśnienia sprawy z KE, ale utrzymuje, że nowe regulacje są zgodne z unijnym prawem. W Polskę, która ma drugą największą flotę samochodów ciężarowych w całej UE, taka interpretacja niemieckich przepisów uderza szczególnie mocno.

Nie tylko Niemcy chcą chronić swój rynek

W ostatnim czasie pojawiły się informacje, że podobne przepisy mają również obowiązywać we Francji. Nad przepisami obecnie pracuje francuski Senat. Rząd zaproponował w połowie lutego poprawkę wprowadzającą obowiązek stosowania płacy minimalnej dla kierowców ciężarówek świadczących usługi w ramach kabotażu bez konsultacji z zainteresowanymi zrzeszeniami kierowców, w ostatniej chwili.

Przepisy te stanowią część większego pakietu ustaw Macrona, francuskiego ministra gospodarki. Mają pobudzić francuską gospodarkę do wzrostu i poluzować nieco bariery administracyjne. Potem prawdopodobnie kilka miesięcy zajmie zatwierdzenie przepisów wykonawczych. Wymóg stosowania francuskiej płacy minimalnej dla przewoźników świadczących usługi w tym kraju w ramach kabotażu ma zatem szansę wejść w życie przed końcem tego roku.

Z kolei w Norwegii od lipca obowiązuje minimalna płaca dla zagranicznych kierowców ciężarówek oraz autobusów. Przepis został wprowadzony pod wpływem związków zawodowych, które walczą z konkurencją m.in. polskich przewoźników.

Minimalna stawka za godzinę pracy zawodowego kierowcy na terenie Norwegii została ustalona na poziomie 158,32 koron norweskich (ok. 75 zł). Do tego przysługuje dieta w wysokości 307 koron (ok. 147 zł) za dobę. - Płaca minimalna pozwoli nam wyeliminować dumping socjalny oraz kryminalne zachowania na norweskich drogach - twierdzi Bjoern Sandnes, rzecznik związku branży transportowej Norsk Transportarbeiderforbund. W Norwegii kierowcy z Europy Wschodniej są postrzegani jako ci, którzy częściej łamią przepisy ruchu drogowego oraz powodują wypadki na trudnych górskich trasach, zwłaszcza zimą.

Nowe regulacje dotyczą zarówno kierowców norweskich, jak i zagranicznych, kierujących pojazdami o dopuszczalnej masie całkowitej pow. 3,5 tony, w tym również autobusów. Przepisy mają zastosowanie w przypadku, gdy odbiorca usługi transportowej znajduje się w Norwegii.

Polski transport numerem jeden w Europie

Według danych GUS wielkość przewozów ładunków transportem samochodowym liczona w tonokilometrach stanowiła 14,6 proc. ogólnych przewozów w całej Unii Europejskiej (wzrost o 12,7 proc. w porównaniu z 2012 r.). To ulokowało Polskę na drugiej pozycji wśród 28 krajów członkowskich (za Niemcami, jednak przed Hiszpanią i Francją).

Najlepszą pozycję natomiast zajęła Polska w przewozach międzynarodowych. - Polski transport, jeśli wziąć pod uwagę tonokilometry, jest numerem jeden w Europie - zaznacza Anna Wrona. Faktycznie Polska miała 25 proc. udział w rynku i wyprzedziła wszystkich konkurentów. Przewozy międzynarodowe były większe o 12,9 proc. w tonach i o 10,5 proc. w tonokilometrach. Zanotowano również zwiększenie przewozów krajowych o 3,2 proc.

Dominujący udział w przewozach ładunków eksportowanych i importowanych stanowiły przewozy do/z krajów Unii Europejskiej, w tym głównie w relacji z Niemcami (podobnie jak przed rokiem). Służba Celna odprawiła w 2013 r. na zewnętrznej granicy UE 2 mln ciężarówek. Kabotaż wyniósł łącznie 22,058 tys. ton ładunków i 7,379 mln tonokilmoterów.

wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)