- _ Polska jest rozczarowana, że Ukraina okazała się niegotowa do podjęcia wysiłku modernizacyjnego _ - powiedział szef MSZ Radosław Sikorski, odnosząc się do decyzji ukraińskiego rządu o wstrzymaniu przygotowań do podpisania umowy stowarzyszeniowej z UE.
Jak przypomniał Radosław Sikorski, to w czasie polskiego przewodnictwa w Radzie UE wynegocjowana została umowa stowarzyszeniowa UE-Ukraina i _ zamknięty jej tekst, gotowy do podpisania _. Sikorski zaznaczył, że tekst ten jest nadal gotowy do podpisania, _ gdy tylko Ukraina znowu będzie gotowa do reformy swojej gospodarki i do europeizacji swojego państwa _.
MSZ wydało też dziś rano oświadczenie w sprawie decyzji ukraińskich władz. _ - Ukraina jest suwerennym państwem i szanujemy jej decyzje. Zarazem jednak wyrażamy rozczarowanie, że proces zbliżenia z Unią Europejską został wstrzymany przez tamtejszy rząd na ostatniej prostej _ - napisano.
Jak czytamy w oświadczeniu, decyzja ta może doprowadzić do _ zamrożenia _ tego procesu na nieokreślony czas i _ nieodwracalnych strat w procesie modernizacji, reform i demokratyzacji tak niezbędnych dziś Ukrainie _.
_ - Istnieje ryzyko utraty dorobku długich i trudnych przygotowań do zawarcia umowy stowarzyszeniowej _ - przestrzega MSZ. Resort przypomniał też, że ostateczną decyzję w sprawie podpisania umowy stowarzyszeniowej z UE przez Ukrainę podejmie tamtejsza Rada Bezpieczeństwa oraz prezydent.
_ - Odpowiedzialność za decyzję w tej sprawie ponoszą wyłącznie władze Ukrainy. Polska i Unia Europejska były gotowe do daleko posuniętego kompromisu _ - podkreślono.
MSZ zapowiedziało jednak, że _ Polska będzie nadal wspierać budowę dobrosąsiedzkich stosunków z Ukrainą oraz rozwój nastrojów proeuropejskich w tamtejszym społeczeństwie _.
Rząd Ukrainy wstrzymał w czwartek proces przygotowań do podpisania umowy stowarzyszeniowej z Unią Europejską. Tłumaczył to _ interesami bezpieczeństwa narodowego _.
Wicepremier Jurij Bojko wyjaśniał, że Ukraina zdecydowała się na taki krok, by uporać się z pogorszeniem relacji handlowych z Rosją oraz dlatego, że UE nie zaproponowała zadośćuczynienia za wynikające z tego straty. W jego ocenie wyniosły one 30-40 mld hrywien (ok. 30-40 mln euro).
Ukraina zaproponowała też powołanie trójstronnej komisji z udziałem Unii Europejskiej i Rosji, która zajmie się rozwiązaniem tych problemów.
Mimo rozwoju sytuacji na Ukrainie prezydent Wiktor Janukowycz nadal wybiera się na szczyt Partnerstwa Wschodniego w Wilnie. _ Po pierwsze, tam (w Wilnie) będą podpisywane i inne umowy, jednak nie na szczeblu prezydentów, a po drugie - szereg państw w ogóle nie będzie niczego podpisywać _ - powiedział prezydencki doradca ds. międzynarodowych Andrij Honczaruk.
Czytaj więcej w Money.pl