Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
oprac. Sebastian Ogórek
|

Kolejny krok UE do czystszego powietrza, ale dla Polski oznacza to koszty

17
Podziel się:

Komisja Europejska przyjęła w poniedziałek akt wykonawczy ws. nowych standardów zaostrzających normy emisji dla przemysłu, w tym dla elektrowni węglowych. To kolejny krok ograniczający zanieczyszczenie powietrza, ale też spore wyzwanie dla polskiej energetyki.

Kolejny krok UE do czystszego powietrza, ale dla Polski oznacza to koszty
(Damian KLAMKA)

Nowe przepisy dotyczą tzw. dużych obiektów spalania, czyli na przykład elektrowni czy elektrociepłowni, które odpowiadają za około jedną trzecią przemysłowych zanieczyszczeń powietrza w UE.

Z poniedziałkowego komunikatu Komisji Europejskiej wynika, że wszystkie instalacje, których dotyczą te przepisy, a jest ich w UE około 3,5 tys., będą miały cztery lata na zmniejszenie emisji szkodliwych substancji do atmosfery. Do połowy 2021 roku elektrownie i duże ciepłownie muszą dostosować swoje emisje do wymagań BAT (ang. Best Available Technology - Najlepsze dostępne technologie). Normy te mają być podstawą, na jakiej odpowiednie organy ochrony środowiska wydawać będą pozwolenia dla przedsiębiorstw.

Tym razem nie chodzi o emisje dwutlenku węgla, lecz o takie gazy jak SO2 (dwutlenek siarki) , NOx (tlenki azotu) oraz pył. Dopuszczalnymi poziomami emisji objęte zostały także dodatkowe substancje, takie jak Hg (rtęć), HCl (chlorowodór), HF (fluorowodór) i NH3 (amoniak).

Zobacz także: Pomysł na biznes: Maski antysmogowe

Dla polskiego przemysłu, elektrowni węglowych oraz z tzw. dużych obiektów wysokiej emisji spalania nowe rozwiązania oznaczają konieczność ograniczenia emisji i kolejne wydatki. - Dostosowanie się do nowych przepisów emisyjnych może kosztować polskie przedsiębiorstwa około 10 mld zł - mówił jeszcze w kwietniu Paweł Sałek, wiceminister środowiska, pełnomocnik rządu ds. polityki klimatycznej.

Przedstawiciele państw unijnych przegłosowali wówczas nowe standardy zaostrzające normy emisji dla przemysłu, w tym elektrowni węglowych. Polska i kilka innych państw były temu przeciwne, ale nie udało się zablokować tej inicjatywy. Limity dotyczą wszystkich dużych obiektów spalania o mocy od 50 MW, z wyjątkiem tych, które korzystają z uzyskanych wcześniej uchyleń części przepisów.

Dyrektywa ws. emisji przemysłowych, zgodnie z którą wymagania BAT są punktem odniesienia dla wymogów emisji zanieczyszczeń, przewiduje możliwość przyznania odstępstwa od limitów. Firma, która będzie chciała skorzystać z tej opcji, będzie musiała wskazać, że koszty dostosowania do wyśrubowanych norm są nieproporcjonalnie wysokie w stosunku do korzyści dla środowiska, jakie przynoszą.

"Zakładamy, że duża liczba instalacji będzie starać się o uzyskanie odstępstwa, szczególnie że ministerstwo środowiska stworzyło furtki prawne pozwalające na ich łatwiejsze zdobycie" - oceniła w komentarzu Małgorzata Smolak z Fundacji ClientEarth Prawnicy dla Ziemi.

Jak dodała, furtki w przepisach są w sprzeczności z prawem unijnym i w ocenie ClientEarth organy samorządowe nie mogą ich stosować; ostatecznie to nasze państwo będzie odpowiadać za prawidłowe wdrożenie wymogów BAT.

Komisja Europejska zwraca uwagę, że duże elektrownie, w których dochodzi do spalania, to główne źródło zanieczyszczenia powietrza. Przyczynia się ono do ponad 400 tys. przedwczesnych zgonów rocznie.

Ekolodzy podkreślają, że w Polsce przekroczenie standardów jakości powietrza występuje na znacznym terenie, a zwłaszcza na obszarze wysoko zindustrializowanym, np. na Śląsku. W dużym stopniu pokrywa się ono z lokalizacją bloków węglowych. Energetyka węglowa jest trzecim największym źródłem emisji pyłów do powietrza w Polsce.

Wprawdzie dostosowanie dużych zakładów do wymogów BAT wymusi ich modernizację, ale rząd obawia się, że realizacja tego zadania w krótkim, 4-letnim okresie może zagrażać bezpieczeństwu dostaw energii elektrycznej w Polsce.

Z Brukseli Krzysztof Strzępka

energetyka
ekologia
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(17)
Gość
7 lat temu
Kolejny krok UE do czystszego powietrza, ale dla Polski oznacza to koszty Węgiel to nasze bogactwo naturalne, kraje zachodnie już go nie mają i proponują nam kupno innych droższych źródeł energii marketing ponad wszystko...
wungiel
7 lat temu
wungiel jest we wsi
maria62
7 lat temu
popadanie w.. przemyślaną paranoje?! i wkładanie do jednego pieca wszystkiego to.. manipulacja! i chyba KE ma tego świadomość...umieralność? to naturalny bieg wydarzeń a nie skutek czy przypadek.. na coś ludzie muszą umierać...dbanie o środowisko to szczytny cel ale muszą być odpowiednie warunki, technologie, środki finansowe i pewność, że to rzeczywiście spełni cel i oczekiwania.? nikt nie gnębi USA, Chiny, Indie czy inne kraje, które kopcą pełną parą! Zadać trzeba pytanie czy rzeczywiście chodzi o dbanie o środowisko czy o ukaranie nas bo zagrażamy ich hegemoni, interesom i podnosimy.. głowę zbyt wysoko ?!! i mamy mądre programy, propozycje swoje???
vis
7 lat temu
raz timemermansem raz BATem unia sie osmiesza, jeden wulkan na islandi wyrzuca za jednym razem wiecej zanieczyszczen niz 20 lat caly przemysl w europie
aga
7 lat temu
A PIS na złość UE pójdzie w węgiel. Kary zapłacimy MY w podatkach.