Ustawa o związkach "pod Nawrockiego"? Ostra reakcja z Pałacu
Nie ma szans, by przygotowany przez koalicję rządzącą projekt ustawy o statusie osoby najbliższej w związku i umowie o wspólnym pożyciu uzyskał podpis prezydenta - wynika z ustaleń money.pl.
Po długich targach, przede wszystkim pomiędzy PSL a Lewicą, koalicja rządząca przygotowała projekt ustawy, który w pewnym zakresie ma sformalizować związki partnerskie w Polsce. Celem było nie tylko takie skalibrowanie ustawy, by koalicjanci porozumieli się między sobą, ale również to, by ustawa miała jakieś szanse na uzyskanie zielonego światła od prezydenta Karola Nawrockiego. O czym otwarcie mówili na piątkowej konferencji prasowej Katarzyna Kotula (Lewica), Urszula Pasławska (PSL), Władysław Kosiniak-Kamysz (PSL) i Włodzimierz Czarzasty (Lewica).
Projekt ustawy reguluje m.in. kwestie stosunków majątkowych, prawa do mieszkania, możliwości wzajemnych alimentów i wzajemnej dostępnej informacji medycznej. Osoby w związku, które zdecydują się na zawarcie umowy o wspólnym pożyciu, będą decydowały samodzielnie, jak ta umowa ma być skonstruowana.
Co grozi Polsce ze strony Rosji? Ekspert: Są dwa scenariusze
"Nie ma zgody na instytucję konkurującą z małżeństwem"
Pierwsze reakcje Pałacu jednak nie pozostawiają złudzeń - nie będzie zgody głowy państwa na ustawę w kształcie, który poznaliśmy w piątek. - W praktyce to ustawa o likwidacji małżeństw. Różni się tylko jednym wyjątkiem od małżeństw - brakiem możliwości adopcji dzieci. Poza tym preferencje są takie, że kolega z kolegą czy sąsiad z sąsiadem będą sobie taki związek partnerski zawierać, tylko po to, by np. wspólnie się rozliczyć i zapłacić niższy podatek - ocenia współpracownik prezydenta, z którym rozmawiał money.pl.
Jego zdaniem projekt próbuje przekazać uprawnienia małżeństw, podlegających szczególnej konstytucyjnej ochronie, nowej instytucji. - W tym kontekście to właściwie kopia małżeństwa. Zmieniona będzie tylko nazwa i miejsce zawarcia - dodaje rozmówca z Pałacu.
Jak wskazuje, prezydent - gdy najprawdopodobniej zawetuje taki projekt, nie będzie przedkładał własnego.
- W kampanii Karol Nawrocki wyraźnie powiedział, na co się zgodzi - na ustawę o statusie osoby bliskiej, np. gdy sąsiad potrzebuje wsparcia, pełnomocnictw procesowych czy w sprawach zdrowotnych. My możemy co najwyżej zaakceptować jakieś upoważnienie do załatwiania spraw urzędowych, prostych spraw do wspólnego mieszkania, może jakieś małe preferencje w zakresie podatku spadkowego czy testamentów. Ale nie ma zgody na nową instytucję konkurującą z małżeństwem - podkreśla rozmówca z Pałacu.
Tomasz Żółciak i Grzegorz Osiecki, dziennikarze money.pl