Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Konrad Niedźwiecki
|
aktualizacja

W Krakowie chcą zbudować prywatną linię tramwajową. Miasto będzie płacić za dostęp do torów

74
Podziel się:

Skoro da się zbudować prywatną autostradę, to dlaczego nie linię tramwajową? Tym tropem poszli krakowscy urzędnicy i postanowili zaprosić prywatny biznes do budowania ważnego odcinka torów. Czy to znaczy, że krakowianie będą płacili za kursy prywatną linią? Poniekąd tak.

Kraków rozważa nietypowy pomysł. To się może opłacać
Kraków rozważa nietypowy pomysł. To się może opłacać (East News, JACEK BORON/REPORTER)

Nie będą musieli oczywiście kasować innych biletów ani wrzucać złotówki do puszki przy drzwiach. Aczkolwiek porównanie do prywatnej autostrady nasuwa się samo. W przypadku dróg dla samochodów państwo zleciło ich budowę prywatnym konsorcjom, które w zamian za to mogą przez określony czas pobierać od kierowców opłaty za przejazd. W ten sposób budżet państwa nie został naruszony. W przypadku tzw. autostrady Kulczyka spółka, która ją wybudowała, może czerpać zyski z opłat za przejazd aż przez 40 lat.

W przypadku Krakowa opłaty nie poniosą bezpośrednio pasażerowie, ale będzie ona regulowana z miejskiego budżetu. Plan jest taki: firma buduje za własne pieniądze spory kawałek torów, wraz z całą niezbędną infrastrukturą, a potem miasto płaci jej wynegocjowaną roczną stawkę. I tak przez 20 lat - w końcu linia tramwajowa to nie autostrada, a poza tym jej długość ma wynieść 4,5 kilometra, a nie 250.

Z błogosławieństwem rządu

- Nasz projekt został wybrany jako jeden z kilku (z różnych branż) projektów pilotażowych przez rząd. W oparciu o doświadczenia naszego projektu będą powstawały wytyczne dla innych miast odnośnie do tego, jak pozyskiwać finansowanie w modelu PPP na inwestycje infrastrukturalne. Jest to szczególnie ważne w perspektywie zakończenia finansowania takich projektów przez UE - mówią nam przedstawiciele biura prasowego miasta Krakowa.

Zobacz także: Obejrzyj także: Firmy transportowe nie zawalczyły o swoje. Unijne przepisy uderzą w naszą branżę

Celem inwestycji jest połączenie istniejącej sieci tramwajowej poprzez poprowadzenie nowej linii od skrzyżowania ul. Jana Pawła II z ul. Lema, Meissnera poprzez ul. Meissnera, ul. Młyńską, ul. Lublańską, ul. Dobrego Pasterza, ul. Krzesławicką, ul. Bohomolca, ul. ks. Kazimierza Jancarza do istniejącej pętli tramwajowej "Mistrzejowice".

Zakres przedsięwzięcia - czyli to, co będzie należało do zadań inwestora - składa się z kilku etapów: od zaprojektowania infrastruktury tramwajowej; sfinansowania przedsięwzięcia; budowy linii tramwajowej wraz z tunelem aż do utrzymania wybudowanej infrastruktury tramwajowej. I w okresie budowy partner miasta nie dostanie ani grosza. Władze obiecują za to inną pomoc.

- W trakcie przygotowywania projektu Miasto Kraków przewiduje podjęcie starań o wpisanie go na listę zadań zidentyfikowanych w ramach POIiŚ oraz uzyskanie dofinansowania ze środków UE. W takim przypadku refundacji będą podlegały wydatki kwalifikowane poniesione przez Miasto oraz partnera prywatnego - dowiadujemy się w ratuszu.

Komu się to opłaci?

W teorii wszystkim. Jak to możliwe? Mieszkańcy dostaną nową linię tramwajową o długości 4,5 kilometra, kilkanaście nowych przystanków, rozbudowaną pętlę. Inwestor będzie też musiał przebudować kilka ulic i wykopać tunel dla tramwaju. I to nie byle jaki - 950 metrów długości, z przystankami pod ziemią i wyjściami na powierzchnię.

Inwestor wyda na wszystko niebagatelną sumę ok. 370 mln złotych. Ale w kontrakcie znajdzie zapis, że co roku na jego konto wpłynie 31 milionów złotych. Z tego oczywiście część pójdzie na utrzymanie linii, ale i tak daje to niebagatelną sumę 620 milionów złotych w skali 20-letniego kontraktu. Są chętni na wydanie takich pieniędzy, więc księgowi z pewnością policzyli, że nie jest to zła inwestycja. Niewątpliwym plusem dla partnera jest fakt, że przez dwie dekady będzie co roku dostawał całkiem sporą sumę. A na niepewnym rynku budowlano-inwestycyjnym jest to wartość nie do przecenienia.

A miasto? Tu też wszystko wygląda nieźle, bo urzędnicy policzyli, że budowa nowej linii w takiej formule będzie tańsza niż wzięcie kredytu bankowego.

- Realizacja przedsięwzięcia w wariancie PPP wykazuje szereg korzyści w stosunku do tradycyjnego modelu realizacji projektu. Korzyści te mają zarówno charakter dający się wyrazić w wartościach pieniężnych (ryzyko związane z budową i eksploatacją przeniesione na partnera prywatnego), ale również charakter jakościowy - twierdzą służby prasowe Krakowa. Wymieniają, że miasto skorzysta z know-how i zasobów finansowych partnera prywatnego. Ten zaś będzie dążył do zapewnienia wysokiej jakości (bo przecież tę linię będzie utrzymywał), skrócenia czasu i ograniczenia kosztów inwestycji.

Oczywiście jest jeszcze sporo niewiadomych, a strony muszą przedyskutować mnóstwo kwestii.

- Zarząd Dróg Miasta Krakowa jako pierwszy w Polsce koordynuje ten pilotażowy program, którego celem jest budowa i utrzymanie linii tramwajowej w formule Partnerstwa Publiczno-Prywatnego. ZDMK w lipcu br. rozpoczął negocjacje z trzema wybranymi w rankingu firmami. To jednej z nich zostanie powierzona realizacja inwestycji. Do dialogu konkurencyjnego zostały wybrane trzy firmy spośród siedmiu: konsorcjum firm: PPP Solutions Polska Sp. z o.o. (lider), Gulermak AGir Sanayi Insaat ve Taahhu A.S. (partner); Mota-Engil Central Europe PPP Road Sp. z o.o.; VARDUN Sp. z o.o. To z nimi prowadzone są rozmowy, które będą podstawą do opracowania specyfikacji istotnych warunków zamówienia - informują nas służby prasowe Krakowa.

Zawarcie umowy z wybraną firmą na projekt, budowę i eksploatację planowane jest w III kwartale 2020 r.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

wiadomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(74)
xx
4 lata temu
to takie duże miasto nie stać na 4,5 km linii tramwajowej pachnie tu jakimś przekrętem
Ktoś
5 lata temu
Niedługo za chodzenie po ulicy i oddychanie powietrzem będziemy musieli płacić...
asdf
5 lata temu
kolejny sposób na wyprowadzenie pieniedzy z kasy m. Krakowa
Ja
5 lata temu
Miasto nie zapłaci tylko my mieszkańcy niech nie kłamią bo mają pieniądze z podatków.Znów przekręt jak z A4 ?
Nadzieja moja
5 lata temu
że wreszcie jakość i trwałość robót będzie OK, bo jak dotąd tragedia. Urzędnicy potrafią tylko planować cenę 1,5 roku przed przetargiem.
...
Następna strona