Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
oprac. Bartosz Krzyżaniak
|

Sklepy w realu upadają. W 2017 roku ubyło ich 12 tysięcy

411
Podziel się:

Polacy tracą sentyment do zwykłych sklepów. Coraz częściej na zakupy wybierają się do sieci.

Najszybciej z mapy Polski znikają warzywniaki
Najszybciej z mapy Polski znikają warzywniaki (STANISLAW KOWALCZUK/EAST NEWS)

W 2009 roku działało w Polsce 371,8 tys. sklepów. Osiem lat później było ich o ponad sto tysięcy mniej. Tylko w 2017 roku zlikwidowano ich prawie 12 tys. - donosi czwartkowa "Rzeczpospolita". Według przytaczanych przez nią danych wywiadowni Bisnode Polska, z mapy Polski znikały sklepy działające we wszystkich branżach.

Zobacz także: Walki w dyskontach. Oto ulubiony sport Polaków

- W ujęciu procentowym najwięcej sklepów, ponad 13 proc., ubyło w branży detalicznej sprzedaży owoców i warzyw - mówi gazecie Tomasz Starzyk z Bisnode Polska.

Oznacza to 424 zamknięte sklepy. W ujęciu ilościowym najwięcej ubyło jednak sklepów ogólnospożywczych - zamknięto ich 4448. Na drugim miejscu w 2017 roku były likwidacje sklepów z odzieżą - 1810. Duży problem mają sprzedawcy elektroniki, mebli i ubrań, ponieważ, jak zauważa "RZ", Polacy coraz chętniej kupują te produkty w sieci, gdzie wydają już ponad 40 mld zł rocznie. I to właśnie sklepy internetowe są wyjątkiem na polskim rynku. Ich liczba wzrosła w 2017 roku o 1,3 tys.

- W tym też upatruje się spadku liczby tradycyjnie działających sklepów - komentuje Tomasz Starzyk.

Gazeta zwraca też uwagę, że znikanie małych sklepów spowodowane jest ekspansją dużych sieci handlowych i ich rosnącą popularnością wśród Polaków. Jak pisaliśmy niedawno, do zakupów w tej sieci przyznaje się 85 proc. Polaków. Drugi jest Lidl, trzeci Kaufland. Polska sieć Społem wylądowała poza pierwszą dziesiątką.

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(411)
WYRÓŻNIONE
F1
7 lat temu
W trzech wysokorozwiniętych krajach : SZWAJCARII , NORWEGII I HOLANDII - łącznie , jest mniej sklepów wielkopowierzchniowych niż w samej ......WARSZAWIE . Zaślepienie marketami to typowa cecha zacofanych społeczeństw .Niestety polakom ciągle bliżej do mentalności rumunów czy BURKINA FASO , NIŻ DO JAKIEGOKOLWIEK ROZWINIĘTEGO KRAJU !!!!!!
normalny
7 lat temu
Nie Rżnijcie głupa . sklepy upadają bo nie mogą wyrobić na chorendalne czynsz , min- 1500 zł , ZUS - 1300 zł , do tego podatek , prąd samochód i paliwo . Ponadto kasa i jej wszelkie modyfikacje . Samemu też nie da się prowadzić sklepu . Jeden wożi towar a dtrugi sprzedaje . Więc następny ZUS i podatek .To jak myslicie ile zostaje właścicielowi . Z tego co ja wiem to zostawało ok 500 zł / mieś .Kto bedzie pracował za tyle .Więc sklep został zamknięty .Dziwicie się ?????
Paweł
7 lat temu
Przeczytajcie jak chcecie wiedzieć co doprowadziło do upadku w Polsce handel! Począwszy od rządów AWS do PO włącznie polityka była kierowana na kapitał zagraniczny, głównie kapitał niemiecki (Metro), angielski i francuski. Zanim weszły na polski rynek powstawały w Polsce jak grzyby po deszczu tzw. firmy consultingowe a tak naprawdę wywiadownie gospodarcze! Dopiero po rozpoznaniu możliwości ten handlowy kapitał wszedł do Polski i rozpoczął się drenaż rynku. Konkurencja rozpoczęła się na całego kiedy wszedł kolejny bardzo agresywny gracz z Portugalii (Biedronka)! Efekt jest taki jak widzimy upadły polskie sklepy, za nimi polscy producenci nie mogąc się rozwijać, ponieważ zagraniczne sieci chcąc wymusić lepsze warunki sztucznie tworzą kłopoty z nabywaniem ich produktów zaniżając ceny zakupów i w miejsce polskich wyrobów wprowadzają zagraniczne firmy tak jak to było przez wiele lat np. z polską Bacomą, która z półek zniknęła a jej miejsce zajęły produkty zagranicznego Danona. Na szczęście Bacomie udało się przetrwać i teraz wraca a ile firm nie miało takiego szczęścia? Ile polskich firm zmuszonych zostało do sprzedania swoje udziały w zagraniczne ręce?! Na dodatek polscy producenci są zmuszani poprzez długie terminy płatności do finansowania działalności zagranicznych marketów! Regułą jest piąta dostawa towaru chociaż market poprzednie cztery już spieniężył ale producent pieniędzy jeszcze nie otrzymał! A państwo polskie zamiast producentom i handlowcom pomóc to jeszcze bierze podatek VAT i CIT na bieżąco mimo, że pieniędzy za towar producent nie dostał!!! Do tego zagraniczne korporacje w chwili kiedy wychodzi zysk i podatki do płacenia, sztucznie "robią" sobie koszty za pomocą wystawionych za granicą faktur np. za badania rynku, koszty marketingu itp. Podatku już płacić nie trzeba a zysk zostaje transferowany za granicę z reguły do raju podatkowego gdzie znajduje się firma matka (oczywiście to ogromne uproszczenie)! Tylko w tym wszystkim mądrzy profesorowie będący przy władzy jakby zapomnieli, że zagraniczne sieci rosły w siłę i dorabiały się kapitału od po wojny i nikt im w tym nie przeszkadzał, a polskie firmy wiążące koniec z końcem miały z nimi konkurować?! JAK!!!! O tym profesor Belka i jemu podobni nie pomyśleli?! Nie wierzę! Na dodatek postawa państwa polskiego jest pro zachodnia. Czytając na bieżąco informacje w prasie parę lat temu Volkswagen w Poznaniu zagroził, że jak nie otrzyma terenów do rozbudowy to produkcję przeniesie gdzie indziej, nie tylko dostał je w prezencie ale jeszcze państwo w obawie o miejsca pracy dało ulgi!!! A to tak naprawdę jest nic innego jak zwykły szantaż! Nie jest to takie proste "powyrywać" maszyny i od zera tworzyć linię produkcyjną w innym miejscu nie licząc strat powodowanych przestojem w czasie przeprowadzki przy stałych kosztach! Wychodzi na to, że ci którzy szantażowi ulegli mieli chyba wodę zamiast mózgów! A może kierowali się innymi korzyściami? Dzisiaj tego się już nie dowiemy ale wiem, że polska firma na takie traktowanie nie ma żadnych szans!!! Reasumując: tak więc ten duży zagraniczny sprzedawca czy producent może z podatkiem uciec za granicę i otrzymuje przywileje a rodzima firma będąca u siebie jest wbijana w ziemię i regularnie tych co go dobijają wspomaga podatkami!!! A później się wszyscy dziwimy dlaczego Polacy nie mogą porządnie zarabiać! W normalnym kraju osoby, które doprowadziły do takiej sytuacji oglądałyby świat w kratkę, ale nie w Polsce! W Polsce żyją jak pączki w maśle a ich dzieci są celebrytami, których losy śledzą setki tabloidów! Czy to normalne?
NAJNOWSZE KOMENTARZE (411)
Powlutowato
6 lat temu
Ja Jaguśka z błażeja z Poznania jestem wielka dama,kierownickom byłam w biedrze a teraz ponczusie na dąbrowskiego smaże na maśle zjełczałym z moim kochasiem igusiem ale kocham adasia co mnie zostawił
kicha
7 lat temu
[QUOTE] Polska sieć Społem wylądowała poza pierwszą dziesiątką. [/QUOTE] Nie Biedronka lecz Społem ma największą sieć (ilość) sklepów. Społem jest poza 10-ką na własne życzenie. Jest to do tej pory największa sieć sklepów w Polsce. Mogla być drugą "Biedronką" a stała się poczekalnią do emerytury. Tylko drastyczne ciecia wśród „leśnych dziadków” mogą to zmienić i nie zaprzepaścić ponad stu letniej tradycji.. Nic nie robią aby się nie dać całkowicie wyprzeć z rynku. Brak wizji u tych ludzi jest przerażający. Zamiast pracować jako sieć każdy z nich myśli tylko o przetrwaniu kosztem własnych Spółdzielców. Część spółdzielni wynajmuje lub sprzedaje swoje lokale konkurencji, gdy ma kłopoty finansowe. To daje zarządowi spokojne życie w perspektywie dwóch kolejnych lat i spokojne oczekiwanie do emerytury Wygooglujcie sobie artykuł: A mogli być drugą Biedronką.
Andrzej666
7 lat temu
Vat i ZUS niszczą i do tego obca bogata ekspansywna uprzywilejowana konkurencja a przecież jesteśmy gospodarzami tej ziemi nie gośćmi wygląda ze role zostały odwrócone strach być Polakiem
eet
7 lat temu
Społem wyglądają jak z lat 70. Panie powolne, towar ubogi i często nieświeży, zwłaszcza warzywa i owoce to dramat. Prezes nie robi zakupów w innych sieciach, że nie wie jak powinien dziś wyglądać sklep??????
DS
7 lat temu
Niskie zarobki powodują, że kupujemy tam gdzie taniej. Kiedy wreszcie zrównają zarobki z zachodem? Minimalne wynagrodzenie brutto powinno być powyżej 4000 a ile jeszcze z tego podatku zabierają.... Tutaj nie opłaca się pracować.
...
Następna strona