Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
Jakub Ceglarz
Jakub Ceglarz
|

Kraje Unii nie chcą gorszej żywności i mówią "dość". Wśród nich Polska

159
Podziel się:

Najpierw Czechy, później Słowacja, a teraz Rumunia. Coraz więcej krajów regionu twierdzi, że na ich rynek trafia żywność gorszej jakości niż na do państw Zachodu. Polska zapowiada, że "będzie aktywnie uczestniczyć w uchwalaniu nowych ustaw".

Kraje Unii nie chcą gorszej żywności i mówią "dość". Wśród nich Polska
(Maciej Konieczny/REPORTER agencja źródłowa:)

Najpierw Czechy, później Słowacja, a teraz Rumunia. Coraz więcej krajów regionu twierdzi, że na ich rynek trafia żywność gorszej jakości niż do państw Zachodu. Polska zapowiada poparcie i dodaje, że "będzie aktywnie uczestniczyć w uchwalaniu nowych ustaw".

Państwom w Europie Środkowej nie podoba się, że żywność trafiająca na tamtejszy rynek różni się od tej, oferowanej mieszkańcom Zachodu.

Problem zasygnalizował już w lutym czeski minister rolnictwa Marian Jureczka. Poinformował wówczas, że zamówione przez niego badania jakości produktów żywnościowych będą gotowe w czerwcu. Ich wyniki wraz z wynikami badań przeprowadzonych na Słowacji i w innych krajach zostaną wykorzystane do nacisku na Brukselę w sprawie zmiany przepisów.

Zobacz także: Zobacz też: Żywność w Polsce najtańsza w Unii Europejskiej

- Naszym podstawowym celem jest zmiana unijnych przepisów. Chodzi o to, że jeśli jakiś produkt ma tego samego producenta, takie samo opakowanie z takim samym napisem, tak, że wydaje się na pierwszy rzut oka identyczny, to żeby miał też identyczne składniki - zaznaczył minister na początku roku.

"To wielki skandal"

Okazało się, że problem dotyczy nie tylko czeskiego rynku. W zeszłym tygodniu na ten sam fakt zwrócił uwagę premier Słowacji Robert Fico.

- Różne standardy w artykułach spożywczych to wielki skandal - denerwował się przed Komisją Europejską.

I podawał przykłady. Przyniósł nawet na spotkanie kilka wersji tego samego produktu. Dwa opakowania płynu do prania, kawy i paluszków rybnych - jeden przeznaczony na rynek zachodni, a jeden na wschodni.

I choć na pierwszy rzut oka wydawało się, że są one takie same, to w rzeczywistości różniły się dość znacznie. Wschód otrzymywał mniejsze opakowanie po wyższej cenie, a w paluszkach rybnych było mniej ryby.

Z kolei Słowak za tę samą cenę otrzymuje o 28 gramów kawy mniej niż jego austriacki sąsiad.

Protesty popierają również inne kraje Grupy Wyszehradzkiej.

Rumunia dołącza

W ubiegłą środę larum podniósł kolejny kraj. Rumunia wezwała władze Unii Europejskiej do przeciwdziałania podwójnym standardom, jakie stosują firmy spożywcze.

Rumuński minister rolnictwa Petre Daea powołał się na badania, z których wynika, że 9 z 29 przebadanych produktów tej samej marki było innych w Belgii, Holandii czy Niemczech niż w Rumunii.

Minister wskazał na inną wartość kaloryczną ryby w puszce, pasztetu z wątróbek czy wyrobów z wieprzowiny. Co prawda żaden z dziewięciu produktów nie był szkodliwy dla zdrowia, niemniej autorzy badania skrytykowali "brak spójności między markami w zachodniej i wschodniej Europie".

- Poprosimy, żeby Komisja Europejska przyspieszyła prace regulujące tę kwestię, by powstały narzędzia oceny tego rodzaju podwójnych standardów - powiedział Daea.

Polska nie jest wyjątkiem

Kilka miesięcy temu głośno było o tym, że na polskim rynku pojawiły się herbatniki Leibnitz o zupełnie innym składzie niż te na rynku niemieckim. Polacy zamiast masła mieli w składzie olej palmowy. O sprawie informował "Fakt".

Minister Krzysztof Jurgielpowiedział w czwartek, że będzie uczestniczyć w procesie legislacyjnym, gdy tylko Komisja Europejska przedstawi założenia do nowego prawa.

A te mogą pojawić się niedługo, co przyznał w czwartek szef Komisji Europejskiej Jean-Claude Juncker.

Jurgiel wyjaśnił, że "polskie służby kontrolne nie były adresatem skarg obywateli czy organizacji zrzeszających konsumentów bądź przedsiębiorców, dodatkowo nie otrzymywały żadnych formalnych wniosków w obszarze "podwójnej jakości" od organów kontroli z innych państw członkowskich". Wyjątkiem były właśnie wspomniane herbatniki.

To jednak nie znaczy, że nasz kraj nie wspiera sąsiadów. "Polska popiera wszelkie działania zmierzające do eliminowania nieuczciwych praktyk rynkowych i ochrony interesu konsumentów" - napisał resort rolnictwa w oświadczeniu.

"Biorąc pod uwagę sygnały zgłaszane przez Słowację, Węgry czy Czechy, odnoszące się do różnic w składzie produktów oferowanych pod tą samą marką w takich samych opakowaniach, należy rozważyć konieczność podjęcia działań związanych z analizą tej sytuacji" - zaznaczyło ministerstwo.

wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(159)
WYRÓŻNIONE
...
7 lat temu
Wszelki szajs na rynki wschodnie daje też Wlk. Brytania, np. w Tesco.
Polonus
7 lat temu
Prosta sprawa, nie kupować zachodniego badziewia! Nasze wspierajmy. Niech stoją na półkach kolorowe proszki z mielonym piachem i niech wracają do niemczech. Po prostu, nie bądźmy naiwni
Krzych1795
7 lat temu
O tym, że do Polski w największej ilości z Niemiec, trafiają produkty słabszej jakości, ale za to niejednokrotnie po wyższej cenie, nad Wisłą wiedziano już od początku lat 90. XX w. Skąd niby taka popularność na wszelkich rynkach straganów z oryginalnymi niemieckimi proszkami do prania, mydłami, słodyczami, czekoladą, pastami do zębów itd.? Pomiętam jak w 1995 będąc w Niemczech zajadałem się wraz z żoną nową czekoladą wypuszczoną przez Milkę. Była fantastyczna. Po jakimś czasie zobaczyliśmy, że weszła także na rynek polski. I tu kompletne rozczarowanie. Opakowanie, nazwa tego rodzaju czekolady takie samo, a w środku zupełnie coś innego, co nawet nie przypominało tej z Niemiec. A pamiętacie sprzed paru lat sprawę poruczoną na Słowacji i w Polsce, słabszego jakościowo ziarna w kawach renomowanych firm niemieckich? Firmy te się potem tłumaczyły, że takie ziarno sprzedają, bo przeprowadzone wśród słowackich i polskich konsumentów badania wykazały, że oni takie preferują. Czyli Słowacy i Polacy wola słabsza jakość za wyższą cenę!!! Ćwierć wieku w Polsce wiedziano, że robi się nas w wała sprzedając nam podróbki za wyższą cenę. I żaden rząd nic z tym nie zrobił. Wiadomo, na pierwszym miejscu miliardowe interesy Niemiec.
NAJNOWSZE KOMENTARZE (159)
Eh
7 lat temu
Nie kupowac tego badziewja mamy tyle produktow polskich
Eh
7 lat temu
Nie kupowac tego badziewja mamy tyle produktow polskich
Mniam?
7 lat temu
Efekty spożywania..tej żywności..widziałem...dziś przed wejściem na cmentarz..2ie Kobiety...38...i 45..lat..zmarły po długiej chorobie...czas przywrócić Polskie Normy...a wywalić ISO
alexandro
7 lat temu
No tak, niby wszystko ok, i nieszkodliwe dla zdrowia, ale olej palmowy wywołuje cukrzycę.
aga
7 lat temu
A gdzie Timmermans?
...
Następna strona