*Choć symboliczny wzrost w piątek pozwolił na wyznaczenie nowego maksimum drugi dzień z rzędu, to styl w jakim szczyt ten został zdobyty świadczy o tym, że inwestorzy dostają zadyszki. Niepokoi również fakt, że WIG-owi 20 wciąż nie udało się zakończyć sesji powyżej 2,5 tys. punktów. *
W czwartek jeszcze przed rozpoczęciem szczytu Unii Europejskiej inwestorzy dowiedzieli się o tym, że Niemcy popierają plan finansowego wsparcia dla Grecji. Zareagowali optymistycznie, a indeks największych spółek zwyżkował przez całą sesję. Dobre dane z USA, które napłynęły w drugiej części notowań, utrzymały pozytywne nastroje, a WIG20 ostatecznie zyskał ponad 2 procent.
- CZYTAJ WIĘCEJ W KOMENTARZACH MONEY.PL:
Po zakończeniu czwartkowej sesji okazało się, że jest zgoda krajów strefy euro na wsparcie finansowe dla Grecji. Tym razem entuzjazmu wśród inwestorów nie było. Choć w piątek WIG20 wyznaczył kolejne maksimum, to później podążając za większością europejskich parkietów, znalazł się poniżej czwartkowego zamknięcia. Dopiero wzrosty w początkowej części notowań na Wall Street pozwoliły mu wyjść symboliczne 0,02 proc. nad kreskę.
Mimo, że najważniejszy na GPW indeks dwukrotnie wyznaczył nowy szczyt zarówno uwzględniając kursy zamknięcia, jak i kursy w ciągu dnia, to ani razu nie udało mu się do końca sesji utrzymać powyżej 2500 punktów. To może niepokoić kupujących, bo do momentu, w którym WIG20 nie zakończy notowań wyraźnie powyżej tego poziomu, nie można stwierdzić, że psychologiczny poziom oporu został przebity.