Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
oprac. Jacek Bereźnicki
|
aktualizacja

Grupa Azoty odpiera zarzuty. Była asystentka prezesa ma zarabiać dużo mniej niż 30 tys. zł

32
Podziel się:

Grupa Azoty zaprzecza, że asystentka prezesa Wojciecha Wardackiego zarabia 30 tys. zł miesięcznie, a także zapewnia, że oboje łączą wyłącznie relacje zawodowe. Artykuły "Faktu" na ten temat nazywa "zaplanowaną i skoordynowaną kampanią medialną".

Wojciech Wardacki to były poseł KLD, od 2004 roku związany z PiS. Bez sukcesu startował w wyborach do Europarlamentu.
Wojciech Wardacki to były poseł KLD, od 2004 roku związany z PiS. Bez sukcesu startował w wyborach do Europarlamentu. (Marek Wisniewski/Puls Biznesu/FORUM)

"Informujemy, że pomiędzy panem prezesem Wojciechem Wardackim oraz dyrektor Departamentu Korporacyjnego Grupy Azoty S.A. panią Agnieszką Sorbicką-Krasinkiewicz nigdy nie zaistniały jakiekolwiek relacje o charakterze innym niż zawodowy" - czytamy w poniedziałkowym komunikacie spółki.

Kontrolowana przez rząd spółka zapewnia, że "obie te osoby mogą poszczycić się wieloletnim udanym stażem małżeńskim ze swoimi partnerami w swoich rodzinach". Grupa Azoty podkreśla, że z tego powodu te informacje są dla nich "szczególnie krzywdzące".

Przypomnijmy, że według "Faktu" Agnieszka Sorbicka-Krasinkiewicz przy Wojciechu Wardackim zrobiła błyskawiczną karierę i z asystentki prezesa została awansowana na nowo utworzone stanowisko szefowej departamentu korporacyjnego zarządzania i komunikacji.

Według dziennika, byłej już asystentce od 2 stycznia podlega wiele ważnych biur w jednej z większych spółek Skarbu Państwa, a jej pensja wynosi 30 tys. zł. Gazeta pisała też, że Wardackiego i Sorbicką-Krasinkiewicz łączą bliskie osobiste relacje.

Wszystkim informacjom "Faktu" gwałtownie zaprzecza spółka i artykuły na ten temat nazywa "zaplanowaną i skoordynowaną kampanią medialną", mającą na celu zdyskredytowanie Wardackiego i Sorbickiej-Krasinkiewicz. Grupa Azoty nie przedstawia jednak na poparcie tej tezy żadnych faktów.

"Pani Agnieszka Sorbicka-Krasinkiewicz z Grupą Azoty związana jest od 2008 r., gdzie przeszła przez wszystkie szczeble kariery. Powierzenie Pani Agnieszce Sorbickiej-Krasinkiewicz funkcji dyrektora Departamentu Korporacyjnego Grupy Azoty S.A. dokonało się zgodnie z wszelkimi obowiązującymi w spółce procedurami, a zmiany organizacyjne uzyskały jednogłośne poparcie wszystkich członków zarządu Grupy Azoty S.A." - podkreślono w komunikacie.

Spółka zapewnia, że wynagrodzenie Sorbickiej-Krasinkiewicz "nie odbiega od wynagrodzenia należnego innym pracownikom na podobnym poziomie zaszeregowania, a wręcz sytuuje się w dolnych granicach tego przedziału".

Grupa Azoty zapewnia, że nieprawdą jest, że Sorbicka-Krasinkiewicz dostaje wynagrodzenie 30 tys. zł miesięcznie. "Jest ono zdecydowanie niższe i w żaden sposób nie odbiega od standardów rynkowych" - przekonuje spółka, ale żadnych liczb nie podaje.

"Informujemy, że zarówno Spółka Grupa Azoty S.A., jak i inne spółki wchodzące w skład grupy kapitałowej, a także osoby sprawujące w nich funkcje nie będą pozostawały bierne wobec przypadków naruszeń ich dóbr osobistych, aktywnie poszukując sądowej ochrony ich dobrego imienia" - kończy swój komunikat Grupa Azoty.

Wojciech Wardacki prezesem Grupy Azoty został w grudniu 2016 roku. Wcześniej przez kilka miesięcy był prezesem należącej do Grupy Azoty spółki ZCh Police. To właśnie tam poznał Sorbicką-Krasinkiewicz, która od 2008 r. pracowała jako laborantka. Potem jej kariera potoczyła się błyskawicznie.

Wojciech Wardacki od 2004 roku związany jest z Prawem i Sprawiedliwością i ma bogate doświadczenie pracy w spółkach państwowych. Kierownicze stanowiska piastował w czasach rządów PiS. W latach 2005-2006 był prezesem Zakładów Chemicznych Zachem w Bydgoszczy, a w 2006 roku trafił do zarządu Ciechu.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(32)
Paranoja też ...
5 lata temu
Czy to ten cwaniaczek, który doniósł do organów ziobrowych o fałszowaniu wyników finansowych przez poprzedni zarząd Polic? Po kontroli okazało się, że to było fiksum dyrdum donoszącego i jego kolesi. Panów , byłych kierujących Policami "zapuszkowali", a jak sąd w Szczecinie nie uznał za konieczne gnębienie ich więzieniem to Ziobro "napadł" na sędziów szczecińskich. Takie wardackie się obruszają, że karma do nich wraca.
polak mały
5 lata temu
FAKT to taka sowiecka PRAWDA - kiedy w końcu nasz kraj wyleczy się z tej komunistycznej zarazy
asdf
5 lata temu
Fakt juz kilka razy polegl w podobnych sprawach...
kenaj
5 lata temu
Papier wytrzyma wszystko . Chciałbym zobaczyć wydruki przesyłanych poborów na konto tej pani . Ja mogę powiedzieć , że jestem super przystojny i młody [ a faktycznie mam 67 lat i lekką łysinkę na czubku głowy ] .
qsxwert
5 lata temu
śmieszne jest to zaglądanie ludziom do łóżek. nawet jeżeli coś jest na rzeczy, ważniejsze jest czy ta pani ma kwalifikacje i jak wykonuje swoje obowiązki niż to z kim śpi a raczej nie śpi... jeżeli kompetencje są ok to w czym problem??
...
Następna strona