Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
oprac. Tomasz Sąsiada
|
aktualizacja

Taśmy Kaczyńskiego. Austriak zeznaje: prezes PiS polecił zapłacić księdzu

13
Podziel się:

Austriak Gerald Birgfellner zeznał w prokuraturze, że na polecenie prezesa PiS miał przekazać 50 tys. zł duchownemu, którego podpis był potrzebny do uruchomienia budowy dwóch wież na działce przy ulicy Srebrnej. O treści zeznań napisała w piątek "Gazeta Wyborcza".

Austriak Gerald Birgfellner w prokuraturze w Warszawie, 11 lutego 2019 roku
Austriak Gerald Birgfellner w prokuraturze w Warszawie, 11 lutego 2019 roku (East News, JACEK DOMINSKI/REPORTER)

"Szokujące zeznanie austriackiego biznesmena" - tak podsumowuje je "Wyborcza". Austriak złożył je w Prokuraturze Okręgowej w Warszawie 11 lutego tego roku, podczas pierwszego przesłuchania. Twierdzi, że prezes PiS i spółka Srebrna nie zapłacili mu za wykonane prace przygotowawcze przy projekcie budowy wieżowca na należącej do spółki działce. Domaga się 1,3 mln euro.

Birgfellner powiedział w prokuraturze, że w lutym 2018 roku spółka Srebrna i fundacja o nazwie Instytut im. Lecha Kaczyńskiego, która jest większościowym udziałowcem Srebrenj, podpisały uchwały w sprawie rozpoczęcia "inwestycji deweloperskiej". W radzie Instytutu zasiadają Jarosław Kaczyński, szef Rady Mediów Narodowych Krzysztof Czabański i ksiądz Rafał Sawicz.

Zobacz także: Zobacz też: Taśmy Kaczyńskiego. Szef komisji ds. VAT zabiera głos

- Jarosław Kaczyński w imieniu fundacji im. Lecha Kaczyńskiego podpisał te uchwały z dwiema innymi osobami - zeznał Austriak w prokuraturze. - Przy czym chciałbym jeszcze powiedzieć, że Jarosław Kaczyński powiedział mi, że musi mieć jeszcze podpis księdza, który jest członkiem rady tej fundacji, ale powiedział, że zanim ten ksiądz podpisze, to trzeba mu zapłacić - dodał.

Według słów Birgfellnera chodzi o 50 tys. zł, które trafiły do duchownego. Austriak wyjął je z prywatnego konta w banku Pekao SA i przyniósł do siedziby PiS na Nowogrodzkiej. Zeznał, że pamięta, iż kopertę z gotówką miał w rękach prezes Kaczyński. Nieoficjalnie "Wyborcza" ustaliła, że świadkiem tych wydarzeń była żona Birgfellnera, powiązana rodzinnie z Kaczyńskim.

Pieniądze miały zostać przekazane księdzu pięć dni po podpisaniu uchwał ws. "inwestycji deweloperskiej". Co ciekawe, w parafii św. Urszuli Ledóchowskiej w Gdańsku-Chełmie, gdzie Sawicz ma być wikarym, gazeta usłyszała tylko, że ksiądz "porzucił stan duchowny". W kurii nikt nie wie, gdzie teraz jest. Sawicz miał zniknąć w lipcu 2016 roku. Do rady Instytutu im. Lecha Kaczyńskiego dołączył w maju 2017 roku. Zajął miejsce Tadeusza Gocłowskiego, który zmarł w maju 2016 roku.

"Wyborcza" zapytała Jarosława Kaczyńskiego, czy zeznania Austriaka są zgodne z prawdą. Odpowiedzi na razie nie uzyskała. Żadnego komentarza nie udzieliła też prokuratura.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(13)
Lola
5 lata temu
ZK czeka na prezesa, alleluja i do przodu, amen.
Yolanda
5 lata temu
Tak działa mafia pisowska . I mamy kaczorka który bawi się w łapownictwo .Brzydka sprawa.
klin44
5 lata temu
Wiedniu najwięcej jest agentów komu zależy na sianiu propagandy i jej rozpowszechnianie ruskim i helmutom
KryształowaKa...
5 lata temu
O! Obywatel superprezes polecił zapłacenie łapówki w wysokości 50 tyś. Ładne rzeczy. Teraz oczywiście cała banda pisowskich hejterów będzie z Austriaka robić umysłowo chorego. Zapewne będą to robić na polecenie superprezesa albo nawet z własnej woli bo szefa bronić trzeba.
Tak
5 lata temu
Tak sie robi interesy w dzikim kraju. Polecan polsuchac Kazik - Jeden przykład fortuny z rodzimego kraju