Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
Martyna Kośka
Martyna Kośka
|

Absurdalne zmiany w Kodeksie. Pracodawca założy zespół muzyczny, bo nie będzie mógł zwolnić

188
Podziel się:

Rozwiązaniu umowy z pracownikiem powinno towarzyszyć zaproponowanie mu innego stanowiska, które odpowiadać będzie jego kwalifikacjom – to jedna z propozycji Komisji Kodyfikacyjnej. W założeniu ma to wzmocnić jego pozycję, ale w praktyce może okazać się dla wielu firm niewykonalne i uniemożliwić im zwalnianie nawet najsłabiej radzących sobie pracowników.

Trudniej będzie zwolnić pracownika, bo pracodawca będzie musiał zaproponowac mu inne stanowisko w tej samej firmie
Trudniej będzie zwolnić pracownika, bo pracodawca będzie musiał zaproponowac mu inne stanowisko w tej samej firmie (TADEUSZ KONIARZ/REPORTER)

Rozwiązaniu umowy z pracownikiem powinno towarzyszyć zaproponowanie mu innego stanowiska, które odpowiadać będzie jego kwalifikacjom – to jedna z propozycji Komisji Kodyfikacyjnej. W założeniu ma to wzmocnić jego pozycję, ale w praktyce może okazać się dla wielu firm niewykonalne.

W środę 14 marca zakończy pracę Komisja Kodyfikacyjna Prawa Pracy, która przygotowała projekt nowego Kodeksu pracy. Nie wiadomo, czy zostanie on od razu zaprezentowany opinii publicznej – biorąc jednak pod uwagę emocje, jakie towarzyszyły pojawiającym się rewelacjom na temat tego, jakie zmiany może zawierać, byłoby to słuszne. Przed kilkoma dniami pojawiły się informacje, że zmieni się procedura rozwiązywania umów o pracę.

Propozycja zakłada, że pracodawca nie będzie mógł w prosty sposób zakończyć współpracy (po wcześniejszym upływie okresu wypowiedzenia), lecz będzie musiał znaleźć mu nowe zajęcie w tej samej firmie. Nowa praca musi odpowiadać kwalifikacjom i umiejętnościom pracownika, nie może stanowić degradacji i być "karą".

Zobacz też: Wiceminister Szwed: Będą dwa nowe kodeksy pracy

Zapytaliśmy prof. Monikę Gładoch, wiceprzewodniczącą Komisji, co w sytuacji, gdy firma nie jest w stanie zaoferować takiego stanowiska, co może wynikać z faktu, że w swojej strukturze zwyczajnie nie przewiduje zakresu obowiązków, którym może podołać pracownik.

*- *Powiem humorystycznie, by pokazać, do jakich absurdów może dojść - choć oczywiście zakładam, że nie o to Komisji chodziło. Wyobraźmy sobie zakład produkujący meble, którego właściciel musi zwolnić pięciu pracowników. Nie tak łatwo! Musi im zaproponować nowe stanowisko, którego zwyczajnie nie ma, bo stolarze ci nie nadają się do pracy biurowej czy marketingu. W tej sytuacji pracodawca musi się zorientować, jakie ci panowie mają umiejętności - tłumaczy Gładoch. I podaje przykład. - Okazało się, że wszyscy oni są muzykalni i grają na instrumentach. Doskonale, pracodawca może z nich stworzyć zespół muzyczny i tym samym problem się rozwiąże - wyjaśnia profesor w rozmowie z money.pl

- Absurdalne, ale dosłowna interpretacja przepisów może do takich wniosków doprowadzić – dodaje.

Ponadto projekt zakłada, że pracodawca ma obowiązek poinformować pracownika o zamiarze zwolnienie go i wysłuchać w obecności świadka (dziś wystarczy wręczenie wypowiedzenia, a jeśli pracownik jest członkiem związku zawodowego, pracodawca musi przeprowadzić konsultacje).

Pracodawcy mogą nie podołać obowiązkom

Nic nie będzie stało na przeszkodzie by po tym, jak pracownik otrzyma informację o planowanym rozwiązaniu umowy, poszedł na zwolnienie lekarskie, co przesunie w czasie zakończenie stosunku pracy.

Propozycje te mają w zamyśle wzmocnić pozycję pracownika i zapobiec dyskryminowaniu go jako słabszej strony umowy. Może się jednak okazać, że pracodawcy zwyczajnie nie będą w stanie się mu podporządkować. Czy w sytuacji, gdy nie będą mogli zaproponować pracownikowi innego stanowiska, będą musieli zostawić go na dotychczasowym, choćby się na nim nie sprawdzał lub niezależnie od tego, że zapadła decyzja o likwidacji stanowiska?

Z każdym obowiązkiem skorelowana jest kara za jego niedopełnienie, więc należy się spodziewać, że gdyby przepisy weszły w życie w omawianym kształcie, pracownik, który nie otrzyma satysfakcjonującej propozycji nowej pracy, będzie mógł pójść do sądu pracy i wygrać nie tylko odszkodowanie za niezgodne z prawem rozwiązanie umowy, ale też wywalczyć przywrócenie na dotychczasowe stanowisko.

prawo pracy
wiadomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(188)
WYRÓŻNIONE
Szymek
7 lat temu
Był Kodeks pracy czytelny i zrozumiały dla wszystkich z 1974r. i trzeba było tylko dokonać zmian kosmetycznych wynikających ze starego systemu politycznego i po kłopocie. A teraz Kodeks to zbiór wszystkich śmieci z którymi "wadza" nie wie co zrobić. Natomiast obecne kodeksy próbują tworzyć "eksperci" oderwani od rzeczywistości na zlecenie polityków (pod ich potrzeby a nie potrzeby szarych pracowników) i skończy się to TOTALNĄ KLAPĄ i zamieszaniem. Ale pewnie o to chodzi by w mętnej wodzie ukryć różne dziwne zapisy antypracownicze....
WieR
7 lat temu
Kolejna nowelizacja przewiduje że po rozwodzie mąż musi zapewnić byłej żonie nowego męża.
NLMLK
7 lat temu
A ja wam coś powiem. Zatrudniałem w 2016 roku 23 osoby. Jeden z Partnerów handlowych odbierał od nas 60% produkcji. Po zmianie zarządu u Partnera z dnia na dzień wypowiedziano mojej firmie umowę. Sytuacja słaba, zaproponowałem obniżenie pensji i wymiaru czasu pracy, dopóki nie znajdę nowego zbytu. Oczywiście, kto chciał odejść, mógł to zrobić, zgodziłbym się na porozumienie stron. Oczywiście nikt nie odszedł, a ci którzy na codzień mi się podlizywali stali się jacyś wycofani, pracownicy nasłali na mnie inspekcję pracy. Nikt nie chciał zgodzić się na nowe warunki płacowe, bo przecież sytuacja firmy ich nic nie obchodzi, premie gdy było dobrze brało się chętnie, ale strata to już tylko problem szefa, a jakże. I któregoś razu zrobiłem sobie bilans i wskoczyła mi super myśl: zamknę całą firmę w diabły, pozwalniam, powypłacam odprawy, urlopy i jak byłem dla nich zły to niech sobie szukają dobrobytu gdzie indziej. Dzisiaj 9 członków byłej załogi jest trwale bezrobotna, kilka osób zostawiło rodzinę i wyjechało do Oslo, wiem że przeklinają mnie i nienawidzą, mimo że mieli dzięki mnie kilka lat utrzymania. Sam pracuję w dawnej branży na kontrakcie, z likwidacji firmy kupiłem kilka mieszkań, z głodu nie umrę. Wniosek mam taki: polski pracownik to wyszczekany, roszczeniowy, cwaniak, który w dobrych czasach zrobi wszystko żeby się podlizać, a w złych czasach ma Cię totalnie w nosie. Możesz się wykrwawiać, męczyć, nie spać po nocach, on i tak będzie wiedział tylko to co mu się należy. Pozdrawiam moją dawną ekipę (zwłaszcza tę część na bezrobociu i emigracji z dala od rodzin). E**F*** ML :)
NAJNOWSZE KOMENTARZE (188)
max
7 lat temu
pani Gładoch nie ma tytułu profesora - jest doktorem hab.
Franek
7 lat temu
Rafalska Bujaj się zmień tryb odżywiania bo ci szkodzi
xyz
7 lat temu
czyli nie mozna zwolnic ministra, tylko nalezy mu zapewnic prace na podobnym stanowisku ? innymi slowy kto ma prace ten ma luzik, a nowych nikt nie przyjmie ;)
ehhh
7 lat temu
kto wymysla te brednie? Nie ma w planach czegoś takiego
Krzysztof
7 lat temu
Czytam i nie wierzę - czy naprawdę ktoś jest na tyle głupi żeby wprowadzić takie zapisy
...
Następna strona