Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Ameryka wyjdzie z kryzysu? Oto największe wyzwania

0
Podziel się:

Sytuacja na rynku pracy i w sektorze nieruchomości to nie jedyne problemy, z którymi będzie musiał zmierzyć się nowy prezydent USA.

Ameryka wyjdzie z kryzysu? Oto największe wyzwania
(UPI Photo/eyevine/EAST NEWS)

W ostatnich miesiącach gospodarka Stanów Zjednoczonych - na tle zmagającej się z widmem recesji Europy - wypada bardzo dobrze. Największym wyzwaniem stojącym przed amerykańskimi politykami będzie zapewnienie trwałości tego ożywienia. A to nie będzie łatwe. Bo wciąż trudno mówić o końcu kryzysu w sektorze nieruchomości i na rynku pracy.

Gospodarka USA w drugim kwartale tego roku rozwijała się w tempie 1,3 procent. Choć mocno rozczarowało to ekonomistów, którzy spodziewali się wzrostu PKB na poziomie 1,7 proc., to dane z USA są zdecydowanie lepsze niż analogiczne wskaźniki z Europy, która znajduje się obecnie na pograniczu recesji.

Ale to nie oznacza, że Amerykanie kryzys mają już za sobą. Problemem w dalszym ciągu jest rynek pracy. W sierpniu bez pracy pozostawało 8,1 procent obywateli USA. Między innymi z tego powodu szef Rezerwy Federalnej Ben Bernanke w połowie września zapowiedział uruchomienie trzeciej rundy luzowania ilościowego, czyli de facto _ drukowania dolarów _.

Fed liczy na to, że skupując - oparte na kredytach hipotecznych - obligacje za 40 mld dolarów miesięcznie, zachęci banki do zwiększenia akcji kredytowej. To z kolei ma rozruszać gospodarkę i poprawić sytuację na rynku pracy. Nie padł jednak ani konkretny termin zakończenia programu, ani docelowa kwota. Program ma być aktywny do momentu, w którym sytuacja na rynku pracy nie ulegnie znaczącej poprawie.

Czytaj więcej [ ( http://static1.money.pl/i/h/206/m203214.jpg ) ] (http://www.money.pl/gospodarka/wiadomosci/artykul/fed;utrzymal;stopy;procentowe;w;usa;do;polowy;2015;roku,79,0,1158991.html) *FED utrzymał stopy procentowe w USA * FED będzie skupował papiery dłużne z rynku hipotecznego za 40 mld dolarów miesięcznie. Właśnie obawy o sytuację na rynku pracy ograniczają obecnie zapędy konsumentów, czyli głównego - bowiem stanowiącego około 70 proc. PKB - filara amerykańskiej gospodarki. Konsumpcja indywidualna w Stanach Zjednoczonych w drugim kwartale tego roku rosła w ujęciu rocznym o zaledwie 1,5 procent, czyli zdecydowanie wolniej niż przed wybuchem kryzysu finansowego.

Zdecydowanego ożywienia nie widać również w sektorze nieruchomości. Trudno się temu dziwić, bo właśnie ten rynek był jednym z powodów kryzysu z 2007 roku. Wiele rodzin ma obecnie kredyty większe niż wartość posiadanych przez nie nieruchomości. To nie tylko zmniejsza ich chęć do konsumpcji, ale także ogranicza wzrostowy potencjał całego rynku. A bez ożywienia na rynku nieruchomości nie ma co liczyć na ponadprzeciętny wzrost gospodarczy w USA.

Zbyt wolno rosnąca gospodarka, trudności na rynku pracy czy w sektorze nieruchomości to nie jedyne problemy, z którymi będzie musiał zmagać się przyszły prezydent Stanów Zjednoczonych. Będzie musiał również zmierzyć się w kwestią wysokiego deficytu budżetowego oraz rosnącego z dnia na dzień i przekraczającego już 16 bilionów dolarów zadłużenia.

Jeśli Demokraci i Republikanie się nie dogadają amerykańską gospodarkę w przyszłym roku czeka ostre hamowanie. PKB może spaść nawet o 5 procent. Wszystko przez tzw. klif fiskalny, który oznacza równoczesne podwyżki podatków z drastycznymi cięciami wydatków. Z końcem roku wygasają bowiem ulgi podatkowe oraz obniżone zostaną zasiłki dla bezrobotnych, a wejdą w życie podwyżki podatków oraz cięcia wydatków publicznych uchwalone rok temu, gdy zwiększano limit zadłużenia USA.

Między innymi przed tym we wrześniu przestrzegała agencja ratingowa Moody's, która zagroziła, że jeśli amerykańskie władze nie uporządkują polityki fiskalnej, stracą najwyższy rating AAA. Byłaby to już druga taka decyzja. W sierpniu ubiegłego roku, w podobnych okolicznościach, wiarygodność kredytową USA obniżyła już agencja Standard&Poor's.

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)