Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
Sebastian Ogórek
Sebastian Ogórek
|

W automacie coli w niedzielę nie kupisz. Absurdalny przepis w ustawie o zakazie handlu

169
Podziel się:

Nie tylko wielkie supermarkety, ale i automaty z kawą czy batonikami powinny być w niedzielę zamknięte - wynika z treści ustawy o ograniczeniu handlu w niedzielę. Jak ustalił money.pl, wszystko przez to nieprecyzyjnie zapisane przepisy. Te mówią nie o zakazie pracy, ale właśnie handlu. A przecież automaty też sprzedają. Polskie Stowarzyszenie Vendingu już napisało w tej sprawie list do posłów. I apeluje o zmianę absurdalnego przepisu

W automacie coli w niedzielę nie kupisz. Absurdalny przepis w ustawie o zakazie handlu
(Karol Serewis/East News)

Nie tylko wielkie supermarkety, ale też automaty z kawą oraz batonikami powinny być w niedzielę zamknięte - wynika z ustawy o ograniczeniu handlu w niedzielę. Jak ustalił money.pl, wszystko przez nieprecyzyjne przepisy. Polskie Stowarzyszenie Vendingu już napisało w tej sprawie list do posłów, apelując o zmianę absurdalnych przepisów.

To nie żart. Według opinii prawnej przygotowanej przez branżę automatów (tzw. vendingów) ich maszyny powinny po wejściu w życie nowych przepisów być wyłączane w sobotę wieczorem i włączane w poniedziałek rano. Powód? Definicja handlu znajdująca się w ustawie.

Ta mówi, że to „proces polegający na sprzedaży tj. wymianie dóbr na środki pieniężne”. A ponieważ nowe przepisy odnoszą się nie do zakazu pracy w niedzielę, a właśnie do zakazu sprzedaży, więc automaty teoretycznie na ten dzień powinny być wyłączane. Polskie Stowarzyszenie Vendingu twierdzi, że to nie jedyny problem.

"Analogiczna sytuacja zachodzi w aspekcie pojęcia „placówki handlowej”. Zgodnie z projektem placówka handlowa to „wszelkie obiekty, w których prowadzona jest sprzedaż towarów i wyrobów w zakresie hurtowym i detalicznym”. Literalna wykładnia pojęcia wskazuje, iż placówką handlową będzie także miejsce gdzie jest umieszczony automat samosprzedający" - czytamy w piśmie skierowanym do sejmowej komisji Polityki Społecznej i Rodziny, do którego dotarł money.pl.

PSV stwierdza, że wykładnie - choć napisane są teoretycznie prawidłowo - nie zwracają uwagi na specyfikę działalności ich branży. Automaty nie są uzupełniane codziennie, wymagają minimalnych nakładów pracy, a w niedzielę radzą sobie same.

- Proszę mi wierzyć, że w niedzielę nikt ich nie napełnia. To jest absolutny margines, bo jest to mało opłacalne. Gdyby tylko tego zakazać, to nie byłoby problemu. Niestety przepisy są na tyle szerokie, a przez to nieprecyzyjne, że zakazują działania automatów – mówi money.pl Aleksander Wąsik, prezes Polskiego Stowarzyszenia Vendingu.

Jak tłumaczy, ideą "Solidarności" jest przecież danie wolnego pracownikom, a nie zamykanie całego handlu. Wynika to na przykład z uzasadnienia do ustawy. Wąsik dodaje, że jeśli ustawa wejdzie w życie, to mało który właściciel automatu je wyłączy. - To byłoby praktycznie niewykonalne, ale wolimy doprecyzować przepisy, żeby nie było wątpliwości - przekonuje. Przypomina też, że w ustawie zapisano do 2 lat więzienia za handel w niedzielę.

Choć przepisy wydają się więc absurdalne, to warto dodać, że można sobie wyobrazić ich zastosowanie. Automaty z żywnością testowała pół roku temu Biedronka. Kupić można było w nich nie tylko batoniki i napoje, ale także sery, wędliny, parówki czy nawet jajka. Łatwo się domyślić, że niektórym drobnym sklepikarzom tego typu maszyny mogłyby się nie spodobać.

Autorzy ustawy o ograniczeniu handlu w niedzielę biją się jednak w pierś i przyznają, że zamknięte automaty z jedzeniem to niedopatrzenie.

- Ustawa będzie procedowana w komisji sejmowej. Tam odbędzie się dyskusja na temat poszczególnych zapisów. Na pewno wiele z nich ulegnie zmianie. Ustawa musi być zgodna z Konstytucją RP. Na pewno zostanie tam także doprecyzowana i kwestia automatów - tłumaczy dr Jan Rakowski z Kongregacji Przemysłowo-Handlowej, która jest jednym z współautorów przepisów.

Jak dodaje, to normalne, że czasem zdarzają się tego typu niejasności, czy wręcz nawet pomyłki. - Proces legislacyjny jest długi. Każdy może zgłosić swoje uwagi. Nie ma przecież ustawy, w której nie byłoby korekt - tłumaczy.

Automaty to nie jedyny problem. Kilka dni temu money.pl pisał o kwestii franczyzy.Przepisy zaproponowane przez "Solidarność" pozwalają na sprzedaż w niedzielę, jeśli za sklepową ladą stanie właściciel sklepu. Od tej zasady jest jednak wyjątek – przedsiębiorcy działający we franczyzie. Ich to wyłączenie by nie dotyczyły. Zdaniem konstytucjonalisty prof. Marka Chmaja to niezgodne z ustawą zasadniczą.

Pod obywatelski projektem ustawy o ograniczeniu handlu w niedzielę podpisało się ponad 500 tys. Polaków. Projekt pod koniec sierpnia trafił do Sejmu. Przepisy dotyczące zakazu handlu mają obowiązywać wszystkie sklepy, z wyłączeniem m.in. aptek, częściowo stacji paliw, niewielkich kwiaciarni czy kioskach. „Solidarność” chce też, by zakaz nie dotyczył kilku wybranych niedziel, np. przed Bożym Narodzeniem lub na początku lipca (tzw. niedziela wyprzedażowa). Przepisy mają wejść w życie od nowego roku.

wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(169)
WYRÓŻNIONE
Adamek
8 lat temu
A co z automatami z biletami, czy motorniczy, kierowca autobusu, będzie mógł sprzedać bilet, kasy PKP też będą zamknięte? W szpitalach z kolei są automaty z "workami" ochronnymi na obówie....... A z resztą niech wszystko zamkną, najlepiej niech zaczną od swoich ryi. I niech lepiej już nie kombinują bo przekombinują i niech nie myślą bo im nie wychodzi. Było dobrze po co to zmieniać.
greg124
8 lat temu
Przypominam, że ustawa zabrania w godzinach od 18.00 w soboty do 6.00 w poniedziałek rano WSZELKIEJ działalności związanej z handlem, a więc nie tylko samej sprzedaży w sklepach, ale także wysyłki towaru, jego transportu a także przygotowania do sprzedaży, a to stawia pod znakiem zapytania możliwość zrobienia zakupów w sklepie spożywczym w poniedziałek rano. No, oczywiście, sklepy mogą zrobić zaopatrzenie w piątek do 18.00-ej , ale co z towarami łatwo psującymi się jak wędliny i mięso?Oznacza to, że w poniedziałki ich nie będzie. Brawo !!! Komuna wróciła. W nowym narodowo-katolickim wydaniu. Pisobolszewia.
dev
8 lat temu
Widzę tu dużą niekonsekwencję. Jeżeli faktyczną intencją było to, by pracownik mógł mieć w niedzielę czas dla rodziny to ten czas przed świętami jest chyba najważniejszy...ale nie, wtedy akurat mają zasuwać. Kuriozalne jest to, by ustawą decydować co ma w niedzielę robić obywatel. Ja akurat więcej czasu spędzam z rodziną w weekend właśnie dlatego, że możemy RAZEM coś zdecydować w kwestii zakupów, a potem jeszcze skoczyć na obiad czy na kawę w ramach jednego obiektu handlowego, gdzie miejsce parkingowe w zasadzie zawsze się znajdzie i jest pod dachem. Paranoja!
NAJNOWSZE KOMENTARZE (169)
M
8 lat temu
moze nie bedzie juz pisu do tego czasu
Dyzma
8 lat temu
To niby jak , ci co pracuja w niedziele robia to za kare? Przeciez jakas umowa zostala podpisana.Ktos musial sie na to zgodzic.
wachmistrz M
8 lat temu
A co z lodziarniami i kwiaciarniami kolo cmentarzy i kosciolow. A na stacjach benzynowych tylko paliwo , czy gorzalke tez bedzie mozna kupic?
Fadel
8 lat temu
A co z handlem obietnicami życia wiecznego, tzw. tacą?
Iwona
8 lat temu
To co z biletami, które np w Gdańsku sprzedają motorniczy i kierowcy autobusów ? Automatów jest za mało.....czyli co ? na gapę ? ano tak- bo pewnie kanary tez będą mieli "wolne niedziele" hahahaha
...
Następna strona