Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
Tomasz Sąsiada
Tomasz Sąsiada
|

Budżet 2019 z wyjątkowo niskim deficytem. W razie kryzysu to może być jednak za mało

22
Podziel się:

28,5 mld zł ma w przyszłym roku wynieść deficyt budżetu państwa. W relacji do PKB to najlepszy wynik w historii - podkreślają ekonomiści mBanku. Mocno zmaleć ma deficyt sektora finansów publicznych. - Rząd idzie w dobrym kierunku, ale za wolno - ocenia ekonomista prof. Stanisław Gomułka.

Rządowy projekt budżetu na przyszły rok to krok w dobrą stronę, ale zbyt wolny - ocenia ekonomista Stanisław Gomułka
Rządowy projekt budżetu na przyszły rok to krok w dobrą stronę, ale zbyt wolny - ocenia ekonomista Stanisław Gomułka (PAP/Leszek Szymański)

Rząd przyjął we wtorek wstępny projekt budżetu na 2019 rok. To właśnie w tym dokumencie znalazła się prognoza, że deficyt budżetu państwa wyniesie 28,5 mld zł. Ekonomiści mBanku ogłosili, że w relacji do PKB będzie to najniższy planowany deficyt w historii. Ma on stanowić nieco ponad 1 procent przyszłorocznego PKB.

- To nie jest jakiś wielki powód do dumy, bo po prostu w poprzednich latach było bardzo źle - komentuje dla money.pl prof. Stanisław Gomułka, główny ekonomista Business Centre Club.

Gomułka odniósł się też do założenia, zgodnie z którym mocno zmaleć ma deficyt sektora finansów publicznych. W przyszłym roku ma on wynieść 1,8 proc. PKB, a w tym ma być jeszcze sporo wyższy i wynosić 2,7 proc. Czyli bardzo blisko granicy 3 proc. - niezwykle ważnej, bo postawionej przez Unię Europejską jako maksymalny bezpieczny poziom zadłużenia finansów publicznych. Jeśli jakieś państwo przekracza ten pułap, Unia może zmusić je do zaciśnięcia pasa.

W przyszłym roku mamy być już w bezpiecznej odległości od tych granicznych 3 procent. - To bardzo znacząca zmiana w dobrym kierunku - przyznaje Stanisław Gomułka. - Jednak przy takim wzroście gospodarczym, jaki mamy, powinniśmy być jeszcze bliżej zera. Albo nawet mieć nadwyżkę, tak jak inne europejskie kraje, które korzystają z dobrej koniunktury - dodaje.

Jak tłumaczy, powinniśmy obecnie maksymalnie ścinać deficyt sektora finansów publicznych po to, żeby móc w miarę bezpiecznie zadłużyć się, kiedy przyjdzie gorsza koniunktura. Tak, żeby próg 3 proc. nie był przekroczony nawet w ciężkich czasach.

Zobacz także: Zobacz też: Podatek dla najbogatszych. "Inwestycje będą spadać"

Mimo to Gomułka część budżetu dotyczącą deficytu ocenia pozytywnie. Podkreśla też jako pozytywny fakt, że wzrosnąć ma relacja dochodów do PKB (z 16,9 proc. w tym roku do 17,3 proc. w przyszłym), natomiast relacja wydatków do PKB spadnie (z 18,9 proc. w tym roku do 18,6 w przyszłym).

Ekonomista ma jednak zastrzeżenia do innych części planowanego budżetu. Zwłaszcza do bardzo optymistycznej prognozy wzrostu inwestycji prywatnych i do wiary w siłę polskiej waluty. W jego ocenie zwłaszcza prywatne inwestycje zagraniczne mogą nie rosnąć tak bardzo, jak prognozuje rząd. W końcu bowiem przedsiębiorcy z innych krajów mogą zniechęcić się do robienia biznesu w Polsce, patrząc na nieustanne problemy polityczne, które stwarza nasz kraj.

W przypadku siły polskiej waluty Gomułka zwraca uwagę, że założenia rządu wydają się pomijać fakt umacniania się dolara i słabnięcia walut krajów wschodzących, z lirą na czele. A kondycja tej ostatniej mocno wpływa na złotego. W rezultacie nasza waluta może być słabsza niż prognozuje rząd. To zaś może odbić się na inflacji - ceny pójdą mocniej w górę.

Sama minister finansów Teresa Czerwińska w opublikowanym komunikacie ocenia budżet bardzo pozytywnie. - Przyjęty dziś wstępnie projekt budżetu na 2019 rok gwarantuje stabilność i bezpieczeństwo finansów publicznych. Planowany niski deficyt na poziomie 28,5 mld zł świadczy o dyscyplinie fiskalnej i gwarantuje niskie koszty obsługi. Równocześnie zapewnione jest finansowanie społecznych i rozwojowych programów rządu oraz wzrost nakładów na wynagrodzenia w sferze budżetowej. Priorytetem Ministerstwa Finansów pozostaje dalsze uszczelnienie systemu podatkowego i ograniczanie jego skomplikowania - powiedziała szefowa resortu finansów.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez * *dziejesie.wp.pl

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(22)
WYRÓŻNIONE
gg
6 lat temu
A pamiętacie platfusy jak rudy z vincentem kradli pieniążki z ofe bo 3% deficytu przekroczyli. 500+ , 300+ nie było, ale były ośmiorniczki, hahahaha
Asia
6 lat temu
Ja kurna nie rozumiem... Jak bym w moim budżecie zrobiła deficyt, to bym po prostu nie miała co jeść... A tu co roku 30mld albo i więcej i żyjemy jak pączki w maśle.
Piter
6 lat temu
Nie wiem kto dał prawo politykom żeby zadłużali naród i decydowali na ile to zrobić, ale to brzmi jak recepta na katastrofę. Oprócz stanu wyższego czy wojny nie powinno być takiej możliwości. Należy to zapisać w Konstytucji. Bodaj w UK podobne regulacje wprowadzono.
NAJNOWSZE KOMENTARZE (22)
Widz
6 lat temu
Ile jest warte słowo Beaty oceni sąd w Oświęcimiu
gg
6 lat temu
A pamiętacie platfusy jak rudy z vincentem kradli pieniążki z ofe bo 3% deficytu przekroczyli. 500+ , 300+ nie było, ale były ośmiorniczki, hahahaha
ZK590
6 lat temu
zamiast spłacać zadłużenie, wreszcie zainwestować w innowację, w ochronę środowiska oni płacą za rozmnażanie.
Obywatel.
6 lat temu
To tylko propaganda sukcesu dla ciemnych mas , ten numer przerabiano już tyle razy , że się znudził mówimy jak to będzie dobrze a wyjdzie jak zwykle , kto się jeszcze na to nabiera ? Za czasów PRL-u było powiedzenie : jak partia mówi , że jest dobrze to" partia mówi". Resztę dopiszcie sobie sami.
Karol I.
6 lat temu
"Mowa trawa" >>> czyt. papier wszystko przyjmie , dla tych którzy po propagandzie sukcesu mają zaniki pamięci: w 2016 " wymyślone" przez kacyków pisowskich prognozy na 2017 r mówiły o najlepszym budżecie w historii , w połowie 2017 r. bredzono o "nadwyżce budżetowej" liczonej w mld. zł . A w rzeczywistości realnej ? >>> wyszło jak zwykle, po opublikowaniu wyników za cały 2017 r. już w 2018 r. okazało się , że mieliśmy ponad 54 mld zł deficytu, pytam więc fanatyków pisu gdzie te nadwyżki, no gdzie? , pewnie znowu powiecie że to wina tuska.
...
Następna strona