Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Morawiecki: jestem zakochany w budżecie, to budżet nadziei dla ludzi

54
Podziel się:

Jestem zakochany w budżecie i to miłość odwzajemniona - powiedział w czwartek wicepremier, minister finansów i rozwoju Mateusz Morawiecki, odnosząc się do projektu budżetu na 2017 r., nad którym w środę debatował Sejm.

Morawiecki: jestem zakochany w budżecie, to budżet nadziei dla ludzi
(Maciej Luczniewski/REPORTER)

Jestem zakochany w budżecie i to miłość odwzajemniona - powiedział w czwartek wicepremier, minister finansów i rozwoju Mateusz Morawiecki, odnosząc się do projektu budżetu na 2017 r., nad którym w środę debatował Sejm.

- Zanurzyłem się w tym budżecie i jestem zakochany w nim, a jak się w czymś zakocha ktoś, to wszystko potem bardzo łatwo idzie. To jest miłość, to miłość odwzajemniona - powiedział wicepremier w TVN24, pytany o to, "jaką mamy pewność, że to nie jest budżet +od czapy+".

Morawiecki podkreślał, że w projekcie budżetu wszystko zostało "sprawdzone i zweryfikowane". Budżet na rok 2017 jest "stabilny, bardzo rozsądny, aczkolwiek bardzo, bardzo ambitny" - zapewnił.

- Taki budżet, który jest budżetem nadziei dla ludzi. Daliśmy, przekazaliśmy ludziom dużo pieniędzy, przede wszystkim na 500+ i trzeba oczywiście to utrzymać - mówił wicepremier.

Pytany, na ile projekt został przygotowany przez poprzedniego ministra finansów Pawła Szałamachę, który odszedł ze stanowiska pod koniec września, Morawiecki odparł: - To jest nasz wspólny budżet, ponieważ tam sporo rzeczy też jeszcze wstawiliśmy od czasu zmiany na tym stanowisku, ale oczywiście mój poprzednik bardzo dobrą robotę wykonał z budżetem.

Odnosząc się do zarzutów opozycji, m.in. o zawyżoną prognozę PKB i nietrafione oczekiwania inflacyjne, zaznaczył, że "trudno jest mówić o jakimś bardzo dokładnym scenariuszu na przyszłość".

- Wszyscy mogą się oczywiście trochę mylić w górę, trochę mylić w dół, ale ja uważam, że jest to bardzo realistyczny budżet, bardzo realistyczne założenia - powiedział.

Morawiecki spokojny o środki na emerytury

Wszystkie środki na obniżenie wieku emerytalnego są założone w budżecie, będzie na to pokrycie z uszczelnionych podatków - powiedział w czwartek wicepremier, minister rozwoju i finansów Mateusz Morawiecki. Pytany o możliwość opóźnienia reformy zaznaczył, że to decyzja parlamentu.

- Od jesieni przyszłego roku obniżenie wieku emerytalnego nie będzie kosztowało jeszcze tak dużo, ale wszystkie te środki założone są w budżecie i będziemy mieli na to pokrycie z uszczelnionych podatków - powiedział Morawiecki w czwartek w TVN24.

Jak ocenił, nie ma obaw o ściągalność podatków. - Nie ma takich obaw. Mamy różne warianty naszych działań. Założyliśmy bardzo konserwatywnie prawie zerowy, a tak dokładnie bardzo niski - o 90 proc. niższy - wpływ do budżetu ze strony NBP. Założyliśmy bardzo konserwatywnie kilka danin, podatków. Natomiast bardzo ambitnie założyliśmy ściągalność np. VAT i CIT - podkreślił Morawiecki.

Pytany, czy dopuszcza możliwość wejścia reformy w życie później niż 1 października 2017 roku, odpowiedział: - To już jest decyzja parlamentu, ponieważ ustawa została teraz skierowana, ona będzie bardzo szybko procedowana w Sejmie. Jest to możliwe, ale jest to decyzja Sejmu.

Jak mówił, na reformę patrzy z perspektywy wpływu na rynek pracy, nie tylko wpływu na budżet. - Staramy się wypracować w ramach Rady Ministrów takie rozwiązania, aby ta reforma nie wpływała w sposób negatywny na rynek pracy. Dzisiaj już nie mamy rąk do pracy. Mamy bezrobocie najniższe w historii, to też jest efekt pracy naszego rządu, poniżej 6 proc. według badań europejskiego Eurostatu - czyli porównywalnych do wszystkich innych krajów. A to powoduje, że potrzebujemy rąk do pracy. Jeżeli będziemy zniechęcać ludzi do pozostania na runku pracy, to będzie kłopot ze wzrostem gospodarczym - wyjaśnił Morawiecki.

Jak mówił, "są ludzie, którzy pracowali przez 35-40 lat bardzo ciężko w warunkach fizycznej pracy, ciężkiej pracy, takiej, której nikomu byśmy nie pozazdrościli. I tacy ludzie powinni mieć prawo przejścia na emeryturę: kobiety w wieku lat 60, mężczyźni 65. Jeżeli ktoś się czuje na siłach, to nie zniechęcajmy go do pozostania na rynku pracy. To jest moja filozofia - dodał.

Rzeczniczka klubu PiS i przewodnicząca sejmowej komisji polityki społecznej i rodziny Beata Mazurek mówiła w poniedziałek, że prezydencki projekt ustawy dotyczący obniżenia wieku emerytalnego zostanie przegłosowany w Sejmie w ciągu dwóch tygodni.

Premier Beata Szydło poinformowała niedawno w rozmowie z Radiem Maryja, że projekt w sprawie obniżenia wieku emerytalnego "na pewno do końca tego roku zostanie przyjęty". - Myślę, że zgodnie z tymi założeniami, które poczyniliśmy, będzie obowiązywał od jesieni przyszłego roku - zapowiedziała.

Projekt zakłada obniżenie wieku emerytalnego do 60 lat dla kobiet i 65 dla mężczyzn; sprawozdanie sejmowej podkomisji, która pracowała nad projektem, trafiło do komisji polityki społecznej i rodziny.

gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(54)
ty półślepy,
2 lata temu
uważaj abyś nie zakochał się w strażniku więziennym jak zostaniesz skazany przez nowy Trybunał Konstytucyjny.
Parszywka
8 lat temu
Nareszcie się jakiś polityk przyznał, co jest jego miłością...
Stracony
8 lat temu
Niech mi k...a pokażą gdzie podziały się moje przymusowe oszczędności w OFE? Limuzyny, jachty czy może pałace? Do dzisiaj nie wiem w co zainwestowałem?Tyram jak niewolnik w wolnym kraju?
Pragmatyk
8 lat temu
Taką gębę ma zakochany człowiek?
~~robroy
8 lat temu
Jeśli mamy większą ściągalność podatków, no to może by je w końcu zacząć obniżać a nie wyciśniemy od wszystkich i rozdamy ludziom. Ludzie uczciwie płacący podatki nie chcą aby im dawać pieniądze, ja chcę aby mi ich mniej zabierano. Jak podatki będą niższe to nikt nie będzie kombinować.
...
Następna strona