Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Była Grupa Trzymająca Stocznie? "To wyrwane z kontekstu"

0
Podziel się:

Wprost opublikował stenogramy z podsłuchów CBA w sprawie afery stoczniowej.

Była Grupa Trzymająca Stocznie? "To wyrwane z kontekstu"
(Polska Zielona Sieć/CC/Flickr)

aktualizacja 18:40

_ Wprost _ opublikował stenogramy z podsłuchów CBA w sprawie stoczni. _ - Są wyrwane z kontekstu - _ broni się Prezes Agencji Rozwoju Przemysłu.

W dokumentach, które ujawnia _ Wprost _, Centralne Biuro Antykorupcyjne ostrzega, że _ urzędnicy Agencji Rozwoju Przemysłu S.A. _ _ czynili wszystko co w ich mocy, aby zapewnić zwycięstwo w przetargach wybranemu przez siebie inwestorowi Stiching Particulier Fonds Greenrights. _

Jak pisze na swojej internetowej stronie tygodnik, w raporcie znalazły się między innymi stenogramy z podsłuchanych rozmów Wojciecha Dąbrowskiego, szefa ARP i jego zastępcy Jacka Goszczyńskiego. Ten drugi, jak podkreśla _ Wprost _, jest _ zaufanym człowiekiemAleksandra Grada, który kiedyś był dyrektorem Departamentu Nadzoru Właścicielskiego i Prywatyzacji I w resorcie skarbu _.

Wojciech Dąbrowski zapewniał na zorganizowanej dziś konferencji, że _ wszystkie działania Agencji miały na celu znalezienie inwestora, który gwarantowałby utrzymanie produkcji w stoczniach w Gdyni i Szczecinie _. Prezes ARP zaznaczył też, że przetarg przebiegał zgodnie z wszelkimi procedurami prawnymi.

Inwestorzy z Kataru mieli wygrać?

Jednak z ujawnionych przez _ Wprost _ materiałów wynika, że urzędnicy ministerstwa oraz ARP faworyzowali podczas przetargu tzw. _ Katarczyków _, włącznie z przesuwaniem terminów procedur. Tak, aby to Stiching Particulier Fonds Greenrights mógł ostatecznie wygrać prowadzony w internecie przetarg na stocznie w Gdyni i Szczecinie.

Według tygodnika z raportu wynika między innymi, że przez cały czas trwania przetargu, urzędnicy państwowi informowali przedstawiciela katarskiego inwestora o tym, jakie oferty składają pozostałe podmioty. Ponadto w pierwszym dniu przetargu 13 maja 2009, gdy okazało się, że katarski inwestor potrzebuje więcej czasu na _ uzgodnienia _ i chce wycofać się z przetargu minister skarbu chciał przerwać cały przetarg.

Prezes ARP powiedział dziś, że minister skarbu nie rozmawiał z nim o przerwaniu przetargu, ale pytał go, czy istnieje prawna możliwość takiego posunięcia. Dąbrowski oświadczył natomiast, że ustawa kompensacyjna nie określała terminu wpłaty wadium. Zdementował w ten sposób doniesienie "Wprost", który napisał, że inwestorzy zainteresowani przystąpieniem do przetargu, mieli do 30 kwietnia złożyć oświadczenie rejestracyjne i wpłacić wadium.

Grad na dywaniku u premiera

Po tym, jak Centralne Biuro Antykorupcyjne zaalarmowało prezydenta, premiera i marszałków obu izb parlamentu o _ możliwości zagrożenia podstawowych interesów ekonomicznych państwa _ w trakcie procesu prywatyzacji stoczni w Gdyni i Szczecinie premier Donald Tusk pilnie wezwał wczoraj ministra skarbu Aleksandra Grada. Efektem spotkania było usunięcie od prowadzenia tego procesu wszystkich urzędników, którzy w ramach resortowego zespołu zajmowali się dotąd tematem stoczni.

[

O aferze stoczniowej czytaj w Money.pl ]( http://www.money.pl/archiwum/wydarzenia/afera;stoczniowa.html )
_ - Nie przesądza to w żadnym wypadku o ich winie lub niewinności - _ zaznacza rzecznik resortu Maciej Wewiór. Podkreśla, że ministerstwu zależy na tym, by ostatnie wątpliwości zostały dokładnie wyjaśnione.

Opozycja chce głowy ministra

Joachim Brudzińskiz PiS uważa, że już nominacjaAleksandra Gradana szefa resortu skarbu była błędem. Teraz mamy kolejną aferę, która - jego zdaniem - nie pozostawia złudzeń, że minister powinien zostać odwołany już za specustawę stoczniową i sposób, w jaki usiłowano sprzedać majątek zakładów. Poseł Brudziński pyta też, dlaczego kolejny blamaż i kolejna kompromitacja nie są wystarczającym powodem, by premier Tusk odwołał ministra.

Dymisji Aleksandra Grada oczekuje również Lewica. Szef klubuGrzegorz Napieralskiproponuje, aby na forum Sejmu ponownie przedstawić informację rządu dotyczącą prywatyzacji stoczni. Apeluje też o jak najszybsze wyjaśnienie afery stoczniowej. Zaznacza, że nie chodzi już tylko - jak w przypadku afery hazardowej - o jedną gałąź gospodarki, ale o los kilkudziesięciu tysięcy Polaków, którzy stracili pracę. Grzegorz Napieralski uważa, że przerażające jest to, iż ktoś chciał zarobić na nieszczęściu ludzi.

| Katarski Fundusz Stichting Particulier Fonds Greenrights wylicytował główne części majątku stoczni w Gdyni i Szczecinie. Inwestor wpłacił wadium w wysokości 8 mln euro, a potem rozpoczął procedurę rejestracji w Polsce spółki, która miałaby zarządzać majątkiem obu stoczni. Początkowo pieniądze za stocznie miały wpłynąć do 21 lipca, ale firma poprosiła resort skarbu o przesunięcie terminu do 17 sierpnia. Powodem miał być list Szczecińskiego Stowarzyszenia Obrony Stoczni, w którym napisano m.in., że stocznia w Szczecinie mogła być _ pralnią brudnych pieniędzy _. Pieniądze jednak nie wpłynęły. Później nad przejęciem aktywów stoczni zastanawiała się katarska rządowa agencja Qatar Investment Authority, ale ostatecznie wycofała się z inwestycji. |
| --- |

wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)