To właśnie ta sprawa, a nie afera hazardowa, miała zdecydować o odwołaniuAdama Szejnfelda- podaje TVN24.
Nazwisko **byłego wiceministra gospodarki pojawia się w stenogramach z podsłuchów CBA obok ministra skarbuAleksandra Grada. Biurozawiadomiło wczoraj najważniejsze osoby w państwie o _ możliwości zagrożenia podstawowych interesów ekonomicznych państwa _.
Jak pisze dziś _ Rzeczpospolita _, spółki-córki Stoczni Gdynia były niedrogo sprzedawane osobom fizycznym, ale zachowywały wierzytelności wobec stoczni. Do nich, tytułem spłaty zobowiązań, miały trafiać w pierwszej kolejności pieniądze dla stoczni.
Katarski inwestor pod lupą
CBA, według TVN24, badało również zaangażowanie w proces prywatyzacji obu stoczni - gdyńskiej i szczecińskiej - Abdula Rahman El Assira, handlarza bronią z Libanu, który wcześniej było pośrednikiem Bumaru.
Początkowo pieniądze za stocznie miały wpłynąć do 21 lipca, ale firma poprosiła resort skarbu o przesunięcie terminu do 17 sierpnia. Powodem miał być list Szczecińskiego Stowarzyszenia Obrony Stoczni, w którym napisano m.in., że stocznia w Szczecinie mogła być pralnią brudnych pieniędzy. Ostatecznie pieniądze nie wpłynęły nigdy.
To on miał wpłacić wadium w imieniu Funduszu Stichting Particulier Fonds Greenrights, który wygrał przetarg na prywatyzację obu zakładów. Inwestor wpłacił 8 mln euro, a potem rozpoczął procedurę rejestracji w Polsce spółki, która miałaby zarządzać majątkiem obu stoczni.
Po fiasku rozmów z katarskimi inwestorami rząd organizuje obecnie nowy przetarg na sprzedaż stoczni.Pierwszy, w sprawie głównych aktywów stoczni Gdynia odbędzie się 26 listopada, a zakładu w Szczecinie 27 listopada. Minister skarbu Aleksander Grad mówił w połowie września, że do końca listopada powinno dojść do podpisania umów przedwstępnych z inwestorami.
CBA ostrzegało już w poniedziałek
Odpowiedzią rządu na ujawnienie przez media informacji o kolejnych stenogramach CBA było zawiadomienie do Prokuratury Generalnej. Dotyczy podejrzenia o popełnieniu przestępstwa przez szefa CBA. Pierwsze informacje w tej sprawie premier dostał już 6 października, a Mariusz Kamiński - według kancelarii premiera - nie zawiadomił prokuratury o przestępstwach, na temat których miał wiedzę.
To właśnie sprawa prywatyzacji stoczni, a nie afera hazardowa, miała największy wpływ na decyzję o usunięciu ze stanowiska wiceministra gospodarki Adama Szejnfelda.