Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Nikola Bochyńska
|

Cała prawda o roamingu. Operatorzy tracą miliony, bo klienci za granicą rozmawiają bez zahamowań

616
Podziel się:

Zniesienie roamingu w krajach Unii klienci przyjęli z radością. Kilka miesięcy później już wiadomo, że na nowych przepisach traci cały rynek - setki milionów złotych. O pomoc telekomy zwracają się do Urzędu Komunikacji Elektronicznej. Dlaczego? Bo Polak za granicą rozmawia bez limitów.

Wszyscy operatorzy stracili na zniesieniu roamingu, dlatego zwracają się do UKE o możliwość nałożenia dodatkowych kosztów.
Wszyscy operatorzy stracili na zniesieniu roamingu, dlatego zwracają się do UKE o możliwość nałożenia dodatkowych kosztów. (César/CC/Flickr)

Zniesienie roamingu w krajach Unii klienci przyjęli z radością. Kilka miesięcy później już wiadomo, że na nowych przepisach traci cały rynek - setki milionów złotych. O pomoc telekomy zwracają się do Urzędu Komunikacji Elektronicznej. Dlaczego? Bo Polak za granicą rozmawia bez opamiętania.

- Porównując drugie półrocze 2016 i drugie półrocze 2017 mamy trzykrotny wzrost liczby minut, które wykorzystywali nasi klienci. Liczba wysyłanych SMS-ów także wzrosła trzykrotnie – dodaje rzecznik Orange. - Najbardziej dynamiczny wzrost objął transmisję danych, która urosła kilkunastokrotnie, a dokładnie siedemnastokrotnie. Trudno określić, jaki procent klientów pozyskaliśmy dzięki decyzji o wprowadzeniu RLAH - mówi money.pl Wojciech Jabczyński, rzecznik Orange Polska, jednego z operatorów.

Po pierwsze regulacje

Unijne przepisy o zniesieniu dopłat za rozmowy i transfer danych w krajach Unii Europejskiej ucieszyły wszystkich, którzy dużo podróżują. Od 15 czerwca 2017 roku obowiązuje bowiem zasada „Roam Like at Home”, która zniosła dodatkowe opłaty za połączenia w krajach Unii Europejskiej. Nowe prawo wzbudzało niechęć operatorów, którzy już wtedy wieszczyli, że przyniesie ono telekomom olbrzymie straty.

Nie pomylili się. Szybko okazało się, że Polak na wakacjach rozmawia bez ograniczeń, a wzrost transmisji danych za granicą w całej branży skoczył kilkunastokrotnie.

Zobacz: * *Roaming po nowemu. Ceny usług w Polsce wzrosną?

Pomóc ma Urząd Komunikacji Elektronicznej, do którego zwrócili się wszyscy obecni na rynku z prośbą o możliwość naliczania dodatkowych opłat. Zgodnie bowiem z zapisami UE, operatorzy mają prawo obciążyć wyższymi kosztami osoby, które dużo podróżują i poza granicami zużywają większą liczbę danych niż w rodzinnych stronach. Pierwsze SMS-y o możliwości doliczenia opłat za roaming niektórzy klienci otrzymali już 25 października 2017 roku (po 4. miesiącach od obowiązywania zasady RLAH).

Jak trwoga to do UKE

Jak informuje Urząd Komunikacji Elektronicznej, w sumie wydano 10 decyzji wyrażających zgodę na stosowanie dodatkowej opłaty. W przypadku dużych operatorów dotyczy to m.in. P4 (właściciel Play) oraz Polkomtela (operator sieci Plus). Pozostali czekają na „wyrok” – przykładowo T-Mobile złożyło wniosek dopiero przed dwoma tygodniami.

Obie sieci zastrzegły, że możliwość stosowania dopłat do roamingu została przewidziana w rozporządzeniu Parlamentu Europejskiego i Rady w sprawie roamingu wewnątrz Unii. Wszystko jest zatem zgodnie z prawem.

Orange jako pierwszy zadeklarował, że jego klienci będą mogli skorzystać z roamingu w krajach Unii Europejskiej bez żadnych dodatkowych kosztów, a w ślad za siecią poszli pozostali.

- Porównując drugie półroczne 2016 i drugie półroczne 2017 zaobserwowaliśmy ponad 20-proc. wzrost liczby klientów indywidualnych, którzy korzystają z roamingu w Unii Europejskiej – powiedział money.pl rzecznik Orange Polska, Wojciech Jabczyński.

O dziwo, sieć jest niemal pewna, że za przyrostem liczby klientów stoi właśnie... brak roamingu.

Prośba Orange w sprawie naliczania dodatkowych opłat jest jeszcze procedowana przez UKE. O takie dopłaty wystąpili wszyscy operatorzy.

Przez ostatnie pół roku operator nie podniósł swoich cen, nie ma więc mowy o jakiejkolwiek rekompensacie za usługi. A na wprowadzeniu RLAH miał stracić niemało, bo dodatkowe koszty tylko w drugim półroczu 2017 roku są szacowane na ok. 120 mln zł.

- Wszyscy polscy operatorzy ponoszą dodatkowe, niemałe koszty roamingu w myśl zasady RLAH. Cała branża dopłaciła już do niej ponad pół miliarda zł. Takie są zasady regulacji i musimy ich przestrzegać – komentuje rzecznik spółki.

Jednocześnie operator po czerwcu 2017 nie zauważył dużego wzrostu liczby wykonywanych połączeń, ale klienci zaczęli prowadzić dłuższe rozmowy.

Plus także potwierdza, że klienci zaczęli korzystać z roamingu bez żadnych zahamowań – w myśl zasady „za darmo, więc mi się należy”. Nie chce natomiast podawać wstępnych szacunków co do ewentualnych zysków lub strat przed ogłoszeniem wyników spółki za 2017 rok.

T-Mobile Polska przypomina natomiast, że roaming miał wpływ na wynika EBITDA w 2017 roku. Sieć tak jak jej konkurenci zmieniła w połowie roku przychody z roamingu w UE na koszty, które wyniosły ponad 100 mln złotych. Spółka przypomina zdanie prezesa Andreasa Maierhofera, który twierdzi, że oferta Roam Like At Home bez dwóch zdań jest dobra dla klientów, ale negatywnie wpływa na przychody operatorów w całej Europie.

- Z drugiej strony rosną koszty roamingu, ponieważ koszty interkonektowe są nadal wysokie. Niskie ceny usług w Polsce powodują, że krajowi operatorzy cierpią z powodu oferty RLAH bardziej niż inni w Europie. Problemem nie są usługi głosowe ani SMS, a przesył danych – komentował prezes sieci po wejściu w życie przepisów.

Z niedawno opublikowanych wyników P4 (operatora sieci Play) za 2017 rok wynika, że sieć zaliczyła spadek zysku operacyjnego z 1,29 mld złotych do 1,11 mld zł, a zysku netto z 712 do 387,3 mln zł.

Spadku zysków netto się spodziewano, bo w spółkę uderzyło nic innego, jak nowe przepisy o roamingu - w drugiej połowie 2017 r.Negatywna zmiana w zakresie przychodów oraz kosztów z roamingu międzynarodowego osiągnęła kwotę ok. 101 mln zł (w III kw. 2017 r. – 57 mln zł w porównaniu do tego samego okresu w 2016 roku, a w IV kwartale – 43 mln zł rok do roku), przede wszystkim ze względu na zwiększony ruch generowany przez klientów.

- We wrześniu 2017 r. złożyliśmy wniosek o dopłaty do roamingu. W dniu 15 stycznia 2018 r. otrzymaliśmy pozytywną decyzję od organu regulacyjnego (UKE - przyp.red.), a z końcem stycznia 2018 r. podjęliśmy decyzję wprowadzenia pewnych zmian względem nowych klientów oraz osób nadużywających roamingu – skomentował cytowany w raporcie spółki, prezes P4 Joergen Bang-Jensen.

Ostatecznie sieć zakończyła jednak rok sukcesem – w swoim portfelu ma w sumie aż 15,2 mln klientów, co czyni spółkę zdecydowanym liderem. Ogólna liczba klientów względem 2016 r. wzrosła o 5,6 proc., natomiast liczba klientów abonamentowych wzrosła o 12,7 proc.

Była minister przeciwna mniejszym kosztom

Swoje wątpliwości co do zniesienia dodatkowych opłat w UE wyrażała od początku exminister cyfryzacji Anna Streżyńska, która tę decyzję Komisji Europejskiej nazwała „populizmem". Ostrzegała, że za brak roamingu zapłacą sami klienci wyższymi stawkami za pozostałe usługi. Na razie nic takiego nie miało miejsca. Nie wiadomo jednak, jakie będą decyzje operatorów po kolejnym roku strat.

- Jestem uczulona na populizm. Komisja Europejska uprawia bardzo populistyczną politykę, która nie patrzy na to, co ile kosztuje. Nie ma darmowych połączeń. Jeśli telekomy mają straty, to odbijają je sobie gdzie indziej. W Polsce problem polega na tym, że mamy dwóch operatorów, którzy są globalnymi koncernami (T-Mobile i Orange – przyp.red.) i dwóch lokalnych (P4 i Polkomtel) – mówiła wtedy. - Globalne mogą zrealizować pomysły KE, odbijając sobie regulacje np. na rynkach afrykańskich, gdzie zwrócą im się koszty. Tym samym tworzą nieuczciwą konkurencję, by wyeliminować innych graczy z rynku. Ci, którzy działają na rynku krajowym muszą ponieść wszystkie straty sami – zapowiadała podczas jednej z konferencji.

wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(616)
Memory
5 lata temu
Czy ktoś korzystał z usług Simglob w kwestii internetu na kartę w roamingu
Ben
6 lat temu
Jacy polscy operatorzy tracą na tym? Z tego co mi wiadomo to np t mobile jest niemiecki, a Orange francuski chyba, ale na pewno nie polski, nie wiem jak reszta.
Oskarowski
6 lat temu
Ale bzdury. Na rynku telefonii zasada jest prosta. Operator, który przyjmuje rozmowę kasuje za nią. Połączenia między państwami są realizowane przez tych samych operatorów, co w krajach. O więc od T-Mobile, Orange, Vodafone itd i to od nich zależy jak drogie są te rozmowy. Nie ma tam jakiś tajemniczych operatorów, którzy za to kasują i biedne telekomy muszą płacić. I to telekomy utrzymują ceny w górze. Po co? Bo im się nakaz unijny nie podoba. Więc robią nas mocno w konia. 100mio. straty? A przy jakich dochodach? No właśnie, nikt się nie pochwalił. A straty te wrzucają sobie w koszty i odliczają od podatków. Więc robią nas podwójne w konia. I Money to wspiera.
walić orange
6 lat temu
i ten wymowny brak oceny artykułu . Nie można dać plkusa ani minusa typowy artykuł sponsorowany przez złodziejski orange.
as
6 lat temu
20 lat mnie doicie na rachunkach ciagle cos dodajecie za 5-10 zł podnosicie oplaty nie informujac o tym. teraz bede nastawial polaczenia na 24/h i kladl telefoy zeby bilo polaczenie za granica. moze jak tak zrobi milion polakow to nauczycie sie uczciwosci i szacunku do ludzi.
...
Następna strona