Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Przemysław Ciszak
Przemysław Ciszak
|

Chiński prąd w polskich gniazdkach. Prof. Strupczewski: "Nie mamy powodu, aby odmówić elektrowni jądrowej z Chin"

60
Podziel się:

Możliwe, że to Chiny wybudują pierwszą polską elektrownię jądrową.

Polska delegacja w Chinach. Elektrownia jądrowa Fangchenggang
Polska delegacja w Chinach. Elektrownia jądrowa Fangchenggang (MSZ.GOV)

Rozmowy z naszym rządem prowadzi właśnie China General Nuclear Power Group (CGN). Zdaniem eksperta z Narodowego Centrum Badań Jądrowych, prof. Andrzeja Strupczewskiego, chińskie rozwiązania są rzetelne, a przy tym tańsze.

Polski rząd ma w planach budowę co najmniej dwóch elektrowni o łącznej mocy 6 GW. Co najmniej, ponieważ na początku czerwca minister energii Krzysztof Tchórzewski, zaskoczył wszystkich deklaracją, że w perspektywie lat 2050 - 2060 w Polsce mogłoby powstać"do trzech elektrowni jądrowych".

Otwarte wciąż pozostaje pytanie, kto sfinansuje tę gigantyczną inwestycję i na którą technologię Polska się zdecyduje. O zaangażowaniu Chin w polski atom mówi się przynajmniej od dwóch lat, czyli od wizyty prezydenta Dudy w Szanghaju.

Ostatnie doniesienia pozwalają sądzić, że coraz poważniej brana jest pod uwagę współpraca z Państwem Środka. W połowie lipca polska delegacja pod przewodnictwem wiceministra Andrzeja Piotrowskiego, odwiedziła siedzibę koncernu China General Nuclear Power Group w Szenzen, a także elektrownię Dayawan.

Chińska spółka CGN oficjalnie oświadczyła, że prowadzi rozmowy z polskim rządem - donosi portal "China Daily", który powołał się na oficjalną notatkę koncernu.

Zobacz także: Elektronie atomowe w Polsce i na świecie

- " CGN zwrócił szczególną uwagę na polski rynek energii jądrowej i chce zostać długoterminowym partnerem strategicznym kraju" - powiedział Shu Guogang, wiceprezes CGN cytowany przez "Global Times". Zauważył również, że taka współpraca przyniesie obopólne korzyści obu krajom.

Równie rzetelne, ale tańsze

Budowa elektrowni atomowej pochłania średnio około 12 mld euro, w Polsce będzie kosztować ona od 40 mld do 60 mld zł. Jak tłumaczy w rozmowie z money.pl ekspert z Narodowego Centrum Badań Jądrowych, prof. Andrzej Strupczewski, również brane pod uwagę francuskie, a zwłaszcza amerykańskie rozwiązania są względnie drogie. I na tym polu Chiny mają dużą przewagę.

- Ceny w Chinach są dużo niższe niż zachodnie. Średni koszt waha się między 3,5 a 4,5 mld dol. za 1000 MW. A są to elektrownie rzetelne i sprawdzone - wyjaśnia prof. Strupczewski. Dla Chin wejście do Polski to brama do unijnego rynku. Zależy im na współpracy, mogą więc zaoferować nam bardzo atrakcyjną cenę.

Chiny mają rozwinięty program atomowy - w Kraju Środka pracuje obecnie 15 reaktorów. Kraj ten wytwarza z atomu 12,5 gigawatów mocy. To ponad 30 proc. całego polskiego systemu energetycznego.

- Choć ich doświadczenie w energetyce jądrowej jest stosunkowo krótkie, to rozwija się bardzo szybko. Budują średnio około 4-5 bloków rocznie. W ciągu dekady staną na czele stawki i będą najbardziej liczącym się graczem w energetyce jądrowej – zaznacza ekspert z Narodowego Centrum Badań Jądrowych.

Ważniejsze niż czołgi i armaty

W kontekście podjęcia współpracy z Chinami zawsze pojawia się również kwestia polityczna oraz bezpieczeństwa narodowego. Zwłaszcza, kiedy w grę w chodzi strategiczna branża, jaką jest energetyka.

- Od energetyki zależy rzeczywista niezależność kraju. Dziś jest to ważniejsze od liczby posiadanych czołgów czy armat – przyznaje prof. Strupczewski.

Zwiększenie zaangażowania i obecności w Europie poprzez rozwój szlaków handlowych – morskich oraz kolejowych i cała koncepcja Nowego Jedwabnego Szlaku, jak również współpraca energetyczna, wzbudza jednak spore kontrowersje. Zwłaszcza w kontekście rywalizacji Pekinu z Waszyngtonem o wpływy gospodarcze, a co za tym idzie - pośrednio również polityczne w Europie - o czym pisaliśmy w money.pl.

Czy więc powinniśmy obawiać się chińskiego prądu w polskich gniazdach i elektrowni "made in China"? Zdaniem profesora z Narodowego Centrum Badań Jądrowych - nie. Kupno chińskiego nie oznacza uzależnienia się od Chin.

- Reaktory trzeciej generacji mogą funkcjonować nawet do 80 lat. Przez tak długi czas stosunki polityczne mogą wielokrotnie się zmieniać. Budowa chińskiej elektrowni nie oznacza zaraz, że musimy się lubić z Chińską Republiką Ludową. To samo paliwo mogą nam dostarczać Francuzi i Amerykanie. Również dostęp do uranu jest możliwy z innych źródeł – zaznacza prof. Strupczewski. Jak podsumował, nie mamy powodu, aby odmówić chińskiemu atomowi.

wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(60)
Stanisław
7 lat temu
Chińczyk potrafi . Zamiast drutów z miedzi da aluminiowe i będzie taniej a póżniej sobie remontujcie . Odcinka autostrady nie potrafili zrobić . Uważam że inwestowanie w elektrownie wiatrowe to jest dobry kierunek.
Artur
7 lat temu
Powiem tam szanowne Panstwo, jak osoba ktora mieszka w odlegosci 3 km od atomowni jadrowej na poludnie Ukrainy.ENERGIA ATOMOWA STANOWI ZAGROZENIE. 1.Klamstwo co do poziomu wyrzutu gamma- radiacji 2.Problem magazynowania uranu spozytego 3.Sprzedawcy tego uranu lub USA lub Rosja czyli zwiekszenie roli energetycnej w ekonomice i dalsze uzalezniene 4.Obninskiej,Charnobyla,Fukushimy nie dostatecznie?? Poczytajcie sobie ille juz tragedij obylo 5.Chinska jakosc.... Chyba wszystko wspomnialem.
Artur
7 lat temu
Powiem tam szanowne Panstwo, jak osoba ktora mieszka w odlegosci 3 km od atomowni jadrowej na poludnie Ukrainy.ENERGIA ATOMOWA STANOWI ZAGROZENIE. 1.Klamstwo co do poziomu wyrzutu gamma- radiacji 2.Problem magazynowania uranu spozytego 3.Sprzedawcy tego uranu lub USA lub Rosja czyli zwiekszenie roli energetycnej w ekonomice i dalsze uzalezniene 4.Obninskiej,Charnobyla,Fukushimy nie dostatecznie?? Poczytajcie sobie ille juz tragedij obylo 5.Chinska jakosc.... Chyba wszystko wspomnialem.
Egno
7 lat temu
Te miliardy wpakowane w atom przyniosłoby taki sam skutek tylko rozdrobnionych elektrowni wiatrowych i fotowoltaicznych i unia by się odwaliła bo inwestujemy w odnawialne i wszystko byłoby ok. Ale wracamy do chorych komunistycznych ambicji...
Darek
7 lat temu
Chinskie to są dobre ktetki dla dzieci z podstawówki. Strach pomyśleć, strach pomyśleć jakie konsekwencje tego mogą być dla Polski i sąsiednich krajów europejskich. Głupotę nie ma granic.
...
Następna strona