Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Bartosz Chochołowski
|

Chochołowski: Jak odnaleźć hossę - poradnik dla zadłużonych we frankach

0
Podziel się:

Co to jest bessa? Kiedy nam się źle powodzi. A co to jest hossa? Kiedy źle się powodzi sąsiadom. Nie pamiętam, gdzie usłyszałem taką definicje zjawisk rynkowych, ale według niej może się okazać, że wielu zadłużonych we frankach przeżywa właśnie hossę.

Chochołowski: Jak odnaleźć hossę - poradnik dla zadłużonych we frankach

Jest to możliwe nawet w sytuacji, gdy frank jest rekordowo drogi. Otóż okazuje się, że nie wszyscy biją głową w kaloryfer (zimny, bo na rachunki za ogrzewanie już nie starcza) z taką samą siłą. Otóż zadłużonych w walutach obcych można podzielić na dwie grupy: mimo wszystko szczęściarzy oraz podwójnych pechowców.

Frank bowiem nie jest tak samo drogi dla wszystkich. Nie chodzi o to, że każdy bank stosuje inny kurs, po którym klient spłaca raty. Przede wszystkim chodzi o datę spłaty raty. Przy tak rozchwianym rynku walutowym wystarczy, że data spłaty wypada Ci jeden dzień później niż sąsiadowi i okazuje się, że u Ciebie panuje hossa - sąsiad zapłacił 40 złotych więcej (choć we frankach wasze raty wynoszą tyle samo).

Jeśli założymy, że rata Twojego kredytu i sąsiada wynosi 500 franków, a termin spłaty jego raty wypadał 21, a Twojej 22 stycznia, to sąsiad zapłacił 40 złotych więcej niż Ty. Jeśli natomiast sąsiad musiał płacić dzień po Tobie - 23 stycznia - to zapłacił mniej od Ciebie o 44 złote. Jeden dzień różnicy w spłacie znaczy bardzo wiele. Pokazały to ostanie dni tygodnia. Osoba spłacająca ratę 19 lutego zapłaciła aż o 87 złotych mniej od osoby spłacającej 18 lutego.

To, że frank jest bardzo drogi, to jedno. Druga sprawa, która bardzo rzutuje na wysokość raty, to bardzo chwiejny kurs, przez co wysokość raty zmienia się znacznie dosłownie z dnia na dzień. Najlepiej widać na wykresie.

Opracowane na podstawie danych NBP

  • Przyjąłem, że rata wynosi 500 franków. Dla uproszczenia przyjąłem średni kurs NBP. Dziś prawie nikt już po takim kursie nie spłaca rat, bo banki każą przeliczać należną im kwotę po własnym kursie sprzedaży walut. Mimo tego nieprecyzyjnego założenia, niezależnie od wysokości kursów w poszczególnych bankach, trend jest uniwersalny i wykres na podstawie kursów jakiegokolwiek banku, pokrywałby się z wyżej przedstawionym. Różnica byłaby w wysokości rat, ale dynamika ich zmian pozostałaby podobna.

Jeśli termin Twojej spłaty raty jest bardziej odległy niż sąsiada, rozmiary bessy lub hossy mogą być znacznie większe.

Jeśli termin spłaty przypadał Ci na 4 lutego, a sąsiadowi na 10, to zapłaciłeś aż o 77 złotych więcej niż on! Tak więc u Ciebie bessa, a sąsiadowi zostało w portfelu na dwa litry żołądkowej gorzkiej, aby świętować ze znajomymi rozmiary hossy.

Rekordowa różnica przypadła na daty 22 styczeń i 18 luty - 229 złotych.

Tak więc nawet jeśli dla wszystkich jest drogo, to nie dla wszystkich tak samo. O tym, jaką ratę spłacasz, decyduje szczęście, ślepy traf (to wersja dla agnostyków) lub wola boska (dla wierzących). Na pewno nie decyduje o tym Kazimierz Marcinkiewicz, bo on wcale nie radził swemu chlebodawcy, aby dobijał zadłużonych Polaków.

Po co jednak tyle o tym pisać? Żeby Cię pocieszyć Drogi Czytelniku - udręczony kredytobiorco! Jeśli musisz rozbijać skarbonkę dziecka, żeby starczyło Ci na spłatę raty, to zapytaj sąsiada, kiedy on spłaca. Może się okazać, że powinieneś świętować hossę!

A jeśli jest odwrotnie, to przynajmniej będziesz wiedział, co powiedzieć sąsiadowi, kiedy przyjdzie pożyczyć sól.

Autor felietonu jest dziennikarzem Money.pl
oraz kredytobiorcą zadłużonym we frankach szwajcarskich

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)