Gdy PiS ogłosił program, a potem wydał niebieską broszurę, z którą partyjni działacze biegali wszędzie niczym chińscy komuniści z książeczką Mao, okazało się że każdy znajdzie tam coś dla siebie. To był program może nie doskonały, ale był. Część inwestorów giełdowych być może nawet z tego powodu zagłosowała na partię braci Kaczyńskich, że dostrzegli tam postulat likwidacji podatku od zysków kapitałowych.
Tymczasem lada moment poznamy propozycje podatkowe rządu. Przygotowane z wielkim wysiłkiem i w wielkiej tajemnicy. Nie chcieliśmy dopuścić, by po raz kolejny nikt nie upomniał się o spełnienie wyborczej obietnicy, dlatego rozpoczęliśmy protest „Stop Podatkowi Giełdowemu”. Zrobiliśmy to, bo wszystko wskazuje na to, że rząd wycofa się ze swoich wcześniejszych obietnic, odkładając likwidację podatku na bliżej nieokreślony termin. Zgodnie z wcześniejszą deklaracją złożyliśmy nasze propozycje na ręce minister finansów, Zyty Gilowskiej, teraz czekamy na ogłoszenie decyzji resortu.
Dzięki licznym głosom internautów przekonaliśmy się, że potrzebna jest obecnie, jeśli nie likwidacja, to przynajmniej reforma podatku od zysków kapitałowych. Wiele głosów dotyczyło obniżenia tego obciążenia do 10 proc. Duża część inwestorów wskazywała również na brak wolnej od podatku kwoty zysku. W tej chwili – nawet jak sprzedamy pięć akcji musimy złożyć deklarację i przelać na konto fiskusa należne państwu pieniądze. Wiele osób z kolei zwracało uwagę na fakt, że trzy lata podczas których możemy odpisać straty, to stanowczo za krótki okres, zwłaszcza w przypadku, gdy nastąpi bessa.
Niestety zwłaszcza w gospodarce nie można zjeść ciastka i jednocześnie go mieć. Jeśli ambicją rządu jest to, by Polska się rozwijała, a polskie przedsiębiorstwa były coraz silniejsze, a obywatele bogatsi, to nie można karać tych, którzy mają na tyle odwagi by ryzykować pieniądze na rynku kapitałowym. Podatek dotyka zwłaszcza inwestorów indywidualnych i skutecznie odstrasza od giełdy nowych uczestników. Obecna kapitalizacja giełdy w Warszawie stanowi 20-30 proc. PKB naszego kraju, podczas gdy na rynkach rozwiniętych jest to 80 proc. Może czas się nad tym zastanowić, dlaczego tak jest?
Podatki powinny stymulować rozwój gospodarki, a nie być narzędziem represji – niestety wnioski płynące z dyskusji czytelników Money.pl są dla ministerstwa finansów druzgocące. Podatek giełdowy nie tylko nie stymuluje rozwoju rynku kapitałowego, ale wręcz go zabija, zaś inwestorzy czują się po prostu okradani. Dlatego najwyższy czas na mądre decyzje – po prostu znieście ten podatek!