Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Dzik: Polska B potrzebuje tylko równych szans

0
Podziel się:

Zmanierowani krytycy filmowi lubią dzielić filmy na te klasy A i klasy B. W praktyce film klasy A to post-strukturalne arcydzieło o pseudo-problemach, a film klasy B to bezpretensjonalny kawałek kina rozrywkowego. Czasem dyskusja o tzw. Polsce A i Polsce B przypomina mi ową pokręconą filmową taksonomię.

Dzik: Polska B potrzebuje tylko równych szans

W debacie kandydatów na urząd prezydenta przebijała się popularna i niestety niezbyt trafna wizja, która zakłada,że Polska B to po prostu gorsza, uboższa odmiana Polski A,którą należy subsydiować, by z czasem się bardziej _ ucywilizowała _. Zresztą jeszcze do niedawna strategia rozwoju regionalnego była tworzona w takim paradygmacie.

Różnica między Polską Zachodnią a Wschodnią jest dużo mniejsza niż choćby między Północą i Południem Włoch. Tam zróżnicowanie jest tak silne, że rodzi tendencje separatystyczne, i nie udało się go zniwelować żadnymi programami. Z drugiej strony powiedzmy sobie szczerze – czystą esencją Italii jest w takim samym stopniu Ferrari z Maranello, jak i pizza z Neapolu.

Polska B nie jest gorsza od Polski A, jest natomiast inna. Pod względem niektórych wskaźników słabsza, niedoinwestowana, pod względem innych, edukacyjnych i demograficznych, bywa mocniejsza. Ciekawe, że wielu mówi, by dochody na Wschodzie zrównały się z Zachodem, a tylko bardzo nieliczni zwracają uwagę, by w drugą stronę poszła dzietność czy zdawalność matur.

Polska B wcale nie chce i nie musi być dzieckiem specjalnej troski. Wystarczyłoby traktować ją poważnie, na co nie może niestety liczyć u kolejnych ekip rządzących. Doskonałym tego przykładem jest EURO 2012, które mogło stanowić świetne pole do doinwestowania uboższych regionów, a stało się wręcz odwrotnie, inwestycje infrastrukturalne w Polsce A skanibalizowały te z Polski B, czego dobrym przykładem jest los wschodniego odcinka Autostrady A2.

Niestety. dopóki inwestycje drogowe na jednorazową imprezę sportową mają wyższy priorytet niż choćby przebudowa śmiertelnie niebezpiecznej drogi krajowej nr 17 z Warszawa-Hrebenne, dopóty mówienie o jakiejś sensownej polityce rozwoju regionalnego jest smutną farsą.

Co ciekawe, wszystkie strony polityczne jakoś beznamiętnie aprobują ten kuriozalny stan rzeczy. I tak Polska B pozostaje uboższa nie dlatego, że ma za mało subsydiów, ale dlatego, że może tylko pomarzyć o równym traktowaniu względem Polski A.

Raport Money.pl

ZOBACZ TAKŻE:

Autor felietonu jest ekonomistą specjalizującym się
w zagadnieniach racjonalności, ekonomii behawioralnej i psychologii hazardu

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)