Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Sebastian Ogórek
Sebastian Ogórek
|

Sklep z butami o powierzchni marketu. Prezes eobuwie.pl: "Nikt w Europie nie sprzedaje obuwia w ten sposób"

12
Podziel się:

Sklep o powierzchni 2 tysięcy m kw., a w nim sto kilkadziesiąt tysięcy par butów. Na specjalnym ekranie wybieramy produkt, który nas interesuje, a za trzy minuty dostajemy go do ręki. Tak eobuwie.pl chce powalczyć o nowych klientów.

Sklep z butami o powierzchni marketu. Prezes eobuwie.pl: "Nikt w Europie nie sprzedaje obuwia w ten sposób"
(Eobuwie.pl/Materiały Prasowe)

- Całkowicie zmieniamy zachowania naszych konsumentów. Nikt w Europie nie sprzedaje obuwia w ten sposób - mówi w rozmowie z money.pl Marcin Grzymkowski, prezes eobuwie.pl

Sebastian Ogórek, money.pl: Mówił mi pan kiedyś, że sklepom tradycyjnym trudno jest wejść do sieci. Teraz eobuwie.pl robi jednak woltę. Sklepom internetowym łatwo jest się częściowo stać sklepami tradycyjnymi?

Marcin Grzymkowski, prezes eobuwie.pl: To trudne zadanie. Wiąże się to z innymi wyzwaniami niż w e-commerce, z innymi oczekiwaniami klientów, inną logistyką i wieloma innymi problemami.

W takim razie po się to robi?

Wiadomo, że internet się rozwija, zakupy online to jest przyszłość. Obecnie w Polsce e-commerce odpowiada za około 12 proc. sprzedaży butów. Nawet zakładając, że sprzedaż online będzie się szybko rozwijać, to za kilka lat będzie to może 20 proc. Czyli dalej 80 proc. klientów będzie kupowało stacjonarnie.

Chcemy więc zdobyć i część tego rynku, ale naszymi sposobami. Inna jakość, inny wybór, inna obsługa klienta. Chcemy docierać do tych osiemdziesięciukilku procent. Zakupy stacjonarne u nas będą innowacyjne.

Czyli wasze sklepy stacjonarne będą pewnego rodzaju manualem, edukacją rynku? Pokazaniem, że można łączyć sprzedaż on-line i stacjonarną?

Naszym celem nadrzędnym jest to, by dotrzeć do tej grupy docelowej, która do tej pory nie kupowała w internecie. Realizujemy kilka różnych projektów, które mają na celu dotarcie do niej. Jeden z projektów, to jest nowy koncept sklepów sprzedaży stacjonarnej eobuwie.pl, który ma na celu otworzenie na klientów, którzy do tej pory u nas nie kupowali.

Koncept zakłada, że sklep ma mieć 2000 mkw. To bardziej hipermarket z obuwiem niż zwykły butik.

Tak, dokładnie. Na tej powierzchni obuwie składujemy na 1700 metrach kw. W kolejnych salonach, które zamierzamy otworzyć, to może być jeszcze większa powierzchnia. Warto wiedzieć, że w tradycyjnych sklepach obuwniczych buty są ustawione na standardowych półkach, a między składowanymi produktami jest dużo niewykorzystanej przestrzeni. Gdybyśmy my ustawili wszystkie buty, które mamy w salonie w Magnolia Park w taki tradycyjny sposób, potrzebowalibyśmy nawet 5000 metrów kwadratowych.

A to już powierzchnia porównywalna z marketem budowlanym w stylu Leroy Merlin.

Dlatego ustawiamy buty inaczej: układamy je w magazynie z minimalnymi przejściami, na wysokość kilku metrów, jeden but przy drugim. Stosujemy nowoczesne rozwiązania z dziedziny automatyki magazynowej. Dzięki temu możemy zaoferować klientom sto kilkadziesiąt tysięcy par butów z kilkunastu tysięcy modeli. I to w jednym sklepie. Dla porównania: salony pojedynczych marek oferują najwyżej 250-300 modeli w jednym sklepie. Czyli u nas znajdzie ofertę przynajmniej jak w 60 sklepach monobrandowych.

Czy ja te buty będę mógł przymierzyć? Na magazyn klienta nie wpuścicie przecież?

Nie pokazujemy butów w części sklepowej, nie robimy wystawki fizycznej. Klient byłby zresztą zmęczony i przytłoczony taką liczbą. Przeszedłby połowę sklepu i już nie pamiętałby, co było na początku. Żeby zakupy ułatwić, stwierdziliśmy, że wybraną ofertę będziemy pokazywać tylko na ekranach.

Klient w prosty sposób może wyfiltrować obuwie według kategorii, przeznaczenia, rozmiaru, koloru, trochę tak jak w online. Różnica jest taka, że nie musimy czekać całego dnia na dostawę, tylko buty mamy w przeciągu trzech minut. Tyle dajemy na dostarczenie ich do przymierzenia od czasu złożenia zamówienia.

A jak nie zdążycie?

To udzielamy rabatu.

W takim razie chyba warto przetestować ten system.

Zapraszam gorąco. W samym sklepie jest około 50 ekranów, na których wyświetlamy kontent marketingowy, zarówno o produktach, markach jak i naszej ofercie. Sklep jest podzielony na trzy sekcje. Pierwsza to fast track, gdzie można na stojąco przy stołach, na tabletach szybko złożyć zamówienie. Następnie jest strefa komfortowa, gdzie na sofach można wygodnie usiąść, przejrzeć ofertę.

Kolejna jest strefa odbioru i magazynu. Tam także można składać zamówienia na siedząco. Za kasami widać cały, otwarty magazyn. Nie zasłaniamy go. Chcemy pokazać klientowi ten ogrom, te dziesiątki tysięcy butów. Będzie widać całą przestrzeń magazynu, sorter, taśmę transportową. Pokazujemy jak wygląda cały proces, całe zaplecze, cały ten system.

Omnichannel w wersji 2.0? Kogoś naśladowaliście czy to wasza koncepcja?

Od dawna zastanawialiśmy się, jak połączyć doświadczenia zakupowe online z doświadczeniami zakupowymi w galeriach handlowych. Przyglądaliśmy się, co jest na rynku, jak to działa. W ten sposób narodził się pomysł. Nikt w ten sposób w Europie nie sprzedaje obuwia. Natomiast są inne sieci, które sprzedają w ten sposób elektronikę.

Ile osób obsługuje sklep?

W sumie około 50 osób.

A ile trzeba by zatrudnić w kilkudziesięciu sklepach z tak szeroką ofertą?

200, może więcej.

Skoro otwieracie taki showroom z możliwością zakupu, to wygląda na to, iż jest to odpowiedź na zakaz handlu w niedzielę?

Naszym showroomem jest nasza strona internetowa, która jest czynna 24h i przyjmuje zamówienia. W naszym wypadku nowe przepisy bezpośrednio nas nie dotkną.

Po otwarciu sklepu stacjonarnego trzeba będzie jednak podjąć decyzję, zy będzie on czynny w niedziele. Będziemy się przyglądać sytuacji, jak ona się będzie rozwijała.

Zapowiada się zatem rewolucja w sposobie dokonywania zakupów obuwia?

Zmieniamy całkowicie zachowania naszych konsumentów. Zakupy obuwia nie muszą wyglądać tak jak do tej pory. Można sobie wyobrazić, że można te zakupy robić w dużo przyjemniejszym miejscu, atmosferze. Nie trzeba iść do kilkunastu sklepów, żeby znaleźć idealne buty. Przykładowo: dwie panie mogą iść do kawiarni, pić kawę i przeglądać ofertę online, znaleźć buty, które im się podobają i złożyć zamówienie.

Następnie wystarczy, że podejdą do nas do sklepu, zeskanują Q-R code zamówienia, a my w ciągu trzech minut podamy im zamówione produkty do przymierzenia.

wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(12)
jano
6 lat temu
Tanio kupić,drogo sprzedać,przy jak najmniejszych kosztach-taki jest tego cel.Reszta to paplanina dla lemingów
kazek
6 lat temu
tego boi sie europa pomslowosci POLAKOW
Luchs
6 lat temu
Polskie Udowacze, kaj lon bol, ze wiy jak kaj indziyj Handel wyglondo? W Polsce probujom taki i inno Przesada w prowadzac i przi tym wychodzi wielkiy Psinco.
awim
6 lat temu
Panie redaktorze, a gdzie adres sklepu?
Aga
6 lat temu
Wszystko ładnie ale Panie prezesie sprzedaż to też obsługa po sprzedaży, czyli REKLAMACJE a niestety tego u Państwa nie ma. Każda reklamacja kończy się odmową... dlatego proponuję nie kupować tam. Przekroczone terminy, arogancja, podawanie nie prawdziwych informacji.... to wszystko znajdziesz w eobuwie.